Teresa Urbanowska: Trudno nam dogodzić?

Wołomin Color Event (kolorowy bieg) w Wołominie, Nocny Marek w Markach, Budżety Obywatelskie ? to tylko niektóre z ostatnio zainicjowanych wydarzeń, w które chętnie angażują się mieszkańcy naszych miast i gmin.
Z mojego punktu widzenia wszystkie one są fajne i warte zachodu, choć w żadnym z nich osobiście nie uczestniczyłam a byłam jedynie ich biernym obserwatorem.
W Wołomin Color Event nie pobiegłam bo jestem alergikiem i od samego patrzenia na sypiący się pył swędzi mnie skóra, w Nocnym Marku również nie pobiegłam jak też nie zgłaszałam żadnej aktywności ani nie brałam udziału w głosowaniu na inicjatywy w Budżecie Obywatelskim. Nie znaczy to jednak, że jestem którejś z tych inicjatyw przeciwna. Wszystkie popieram.
Popieram, bo dzięki nim się spotykamy. Popieram, bo powodują, że rozmawiamy ze sobą. Wreszcie ? popieram, bo powodują, że poznajemy swoich sąsiadów, spotykamy dawno nie widzianych znajomych.
Patrząc na zaangażowanie ludzi w te inicjatywy widzę, jak wielu chce ?w czymś? uczestniczyć i się ?w coś? angażować. Chce brać udział w publicznych przedsięwzięciach, co przeczy często głoszonej tezie o tym jak trudno wyciągnąć ludzi z domów… okazuje się, że można.
Niestety to nasze zaangażowanie znacznie gorzej wygląda w przypadku poważniejszych działań ? choćby konsultacji społecznych. A takich w ostatnim czasie nie brakowało. Odbyły się bowiem konsultacje społeczne dotyczące powstających strategii powiatu, strategii dla poszczególnych gmin czy konsultacje w sprawie Lokalnej Strategii Rozwoju LGD, jak też wielu innych. Poza powiatowymi konsultacjami z przedsiębiorcami, w których uczestniczyło kilkadziesiąt osób, na pozostałych spotkaniach wyglądało to raczej mizernie. To dziwne bo przecież rozmawiano o niezwykle ważnych dokumentach, takich, które określą kierunki rozwoju regionu na najbliższe lata.
Ktoś powie ? zaraz, zaraz ? nic o tym nie wiedziałem bo nie było informacji, albo: tak, owszem, wiedziałem ale w tych godzinach to ja nie mogę bo pracuję. I pewnie dużo w tym będzie racji bo promocji nie było za wiele a godziny spotkań faktycznie ? niezbyt szczęśliwie dobrane.
Ale czy były to jedyne przyczyny niskiej frekwencji w konsultacjach? Udział mieszkańców w jednym czy drugim biegu, jak też w samym głosowaniu nad budżetem obywatelskim w stosunku do udziału we wspomnianych tu konsultacjach jest jak 100 : 0,001.
O czym świadczy tak nikłe zainteresowanie konsultacjami? Czy o tym, że jest to dla nas zbyt trudne? Czy też o tym, że jest nam obojętne co będziemy mogli a czego nie sfinansować w ramach nowych konkursów już niebawem? A może perspektywa jest zbyt odległa a my angażujemy się tylko w to, co jest tu i teraz, a to co będzie za rok, dwa, trzy czy dziesięć nas nie dotyczy?
Z pewnością jednak za kilka miesięcy podniosą się głosy niezadowolonych z opracowanych dokumentów ? usłyszymy, że to nie tak, że nie w tę stronę, że konsultacji nie było.
Tymczasem były, tylko nas tam zbyt wielu nie przyszło…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.