Turniej bez medali

Wszelkie rocznicowe turnieje i okolicznościowe zawody to doskonały pretekst do sprawdzenia się zawodników i drużyn bez przykrych konsekwencji w ligowych drabinkach. Podobny cel przyświeca od jedenastu lat organizatorom turnieju ?Mikołajki z koszykówką?.

? Jak doszło do zorganizowania pierwszego turnieju mikołajkowego?

? Pomysł rzuciłem w pierwszym roku działalność UKS ?Huragan? – wspomina Ryszard Zahn, prezes wołomińskiego klubu. – Pierwsze turnieje miały bardzo ładną oprawę, zdarzyło się nawet, że Krzysztof Wytrykus przebrał się za Mikołaja, były różne konkursy dla dzieciaków na widowni. Staramy się w miarę możliwości podtrzymywać tę tradycję – w tym roku na przykład po hali krążyły śnieżynki z koszem cukierków… Wszystko zależy od zaangażowania i pomysłów młodzieży. Nieodmienną atrakcją takich spotkań są pamiątkowe koszulki – niektórzy trenerzy wręcz je kolekcjonują!

? Goście na mikołajkowych turniejach są stali?

? Nie, ale jest kilku weteranów. Na przykład trener drużyny Żyrardowa jest naszym stałym gościem od lat. Wspominaliśmy dziś nawet, że przed laty przyjeżdżał tu tylko po to, żeby przegrać mecz sześćdziesięcioma punktami i… czegoś się nauczyć. Po meczach dużo rozmawialiśmy, staraliśmy się zawsze dzielić doświadczeniem. Dziś Żyrardów to koszykarska potęga, medaliści Mistrzostw Polski kadetek i juniorek.

? Co roku jest zainteresowanie?

? W tym roku mamy wyjątkową frekwencję – postanowiliśmy rozegrać turniej pomiędzy dziesięcioma zespołami. Zależało nam, żeby wystartowały dwa zespoły z Wołomina, chcieliśmy dać szansę młodziczkom młodszym.

? Zazwyczaj wołominianki zajmowały czołowe miejsca w tym turnieju. W tym roku nie było tak różowo…

? Nie ma co ukrywać – młode roczniki nie grają już tak dobrze, jak przed laty. Musimy dokładnie przeanalizować sytuację, obmyślić plan działania i konsekwentnie wdrażać go na treningach. To trudne ze względu na specyfikę pracy z dziećmi – tu czysto techniczna wiedza o metodach treningowych nie wystarcza…

? Ktoś z gości zaskoczył szczególną formą?

– Znakomicie zaprezentował się zespół z Sierakowic! To małe miasteczko na Kaszubach, tamtejszy klub założyło małżeństwo: on jest prezesem, ona – trenerką. W klubie grają ich trzy córki, jedna trafiła już do Szkoły Mistrzostwa Sportowego, druga właśnie na naszym turnieju zdobyła tytuł Króla Strzelców, choć jest rok młodsza od koleżanek. Bardzo pechowo wypadł Ostrów Wielkopolski – zakończyli na piątym miejscu, choć to najlepszy zespół w Wielkopolsce. Bardzo dobrze grał Tomaszów Mazowiecki czy wspomniany Żyrardów, druga drużyna Mazowsza.

Łukasz Rygało