W Wołominie i w Niemczech

Polskę ponownie odwiedził znakomity artysta. Malarz i architekt z wykształcenia, mieszkający od ponad 20 lat w USA, emocjonalnie związany z powiatem wołomińskim Jerzy Grochocki.

O Jerzym Grochockim pisałam już w ?Barwnych Portretach” w zeszłym roku, z okazji jego przyjazdu do kraju. W tym roku artysta odwiedził nas ponownie. Wziął udział w aktualnej wystawie Powiatowej Galerii ?Korozja i Kolor”. Tworzy w naszych okolicach, przygotowując się do kolejnych wystaw. A szykuje się ich wiele, zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Prace, jakie wykonuje, są świetnym przykładem konstruktywizmu i minimalizmu. – Sztuka jest ponadmanipulacyjna i ponadczasowa. Oddajmy honor temu, co świadome, niezależne, konstruktywne i twórcze. Są to konieczne elementy do odczucia twórczości i uznania Artysty. Moja sztuka polega na analitycznym przekazywaniu wartości artystycznych, poprzez mój proces twórczy. Sztuka rozwija twórczą myśl ludzką – chore stany emocjonalne są tylko zjawiskiem, nie sztuką – tak artyzm widzi sam Jerzy Grochocki.

Poprzez swoje filozoficzno-artystyczne podejście do świata stworzył słynne systemy: Czterech Znaków Płaszczyzny i Czterech Obszarów Przestrzeni. Zapoznanie się z nimi pozwala odbiorcom zagłębić się w przesłaniu i metaforyczności dzieł artysty.

Twórczość Grochockiego to dowód na to, iż sztuka może być pełna prawdy, szczerego wyrazu i głębokich przemyśleń poprzez swoją prostotę. Idealne, proste kształty, minimalistyczne barwy, siła wyrazu – tym właśnie artysta trafia do ludzi. Sztuka nie musi zawsze przemawiać do nas pstrokatą mozaiką form i kolorów. Często zbyt duża dawka artystycznych trików przysłania, niczym ozdobna szata, sedno artystycznego przekazu dzieła.

Grochocki przemawia do odbiorcy znakami i językiem geometrii, niczym słowami. Bowiem faktem jest, że nikt z nas nie potrafi żyć bez słów i obchodzić się bez znaków. To one przecież pozwalają żyć i komunikować się ze światem.

Obecnie prace Jerzego Grochockiego wystawiane są także w Niemczech, w ?Museum Modern Art” w Hünfeld, niedaleko miasta Fulda. W tej właśnie miejscowości niejaki Jürgen Blum (Gerhard Kwiatkowski) – postać w polskiej sztuce legendarna – stworzył sale wystawiennicze, tworzące muzeum o profilu międzynarodowym. Skupia w nim twórczość artystów o rodowodzie konstruktywistycznym.

– ?Museum Modern Art” to ogromna galeria sztuki konkretnej, tak konstruktywizm nazywa Jürgen – mówi Jerzy Grochocki. – Co roku wystawiane są tam prace kilkudziesięciu artystów. W tym roku pokazywane są dzieła 31 osób z Niemiec, Holandii, Hiszpanii, Polski.

Wystawa trwać będzie do 30 kwietnia 2009 roku, a uroczyste otwarcie ekspozycji odbyło się 18 maja. Zainteresowanie było ogromne, bowiem Jürgen przez wiele lat stworzył niebywały nastrój tego miejsca. Ciekawostką było, iż każdy artysta otrzymał, jako wyróżnienie i pamiątkę, drewniany kubik, który nosił na szyi. Wspaniałą sprawą dla mnie jest wzięcie udziału w tak wyjątkowym przedsięwzięciu artystycznym – mówi Grochocki.

Sylwia Kowalska