Warszawskie plusy i minusy.

Nareszcie.
Trzeba było aż 60 lat żeby obchody Powstania Warszawskiego miały
należny wymiar. Ruszyło choć na krótko muzeum, była uchwała
Sejmu i wielki hołd oddany tak poległym i żyjšcym powstańcom i
mieszkańcom stolicy. Sam zadaje sobie pytanie dlaczego tak póŸno
demokratyczna i wolna Polska dokonała tego dopiero w 15 rocznicę
historycznej zmiany 1989 roku. Bez Tamtego Sierpnia nie byłoby
przecież wielkiego warszawskiego mitu, stanowišcego fundament
moralnego sprzeciwu wobec decyzji mocarstw skazujšcej Polskę i
Polaków na kilkadziesišt lat ograniczonej suwerennoœci. Bez
Tamtego Sierpnia nie było by sierpnia 1989 roku ani przemiany 1989.
Te uroczyste obchody były potrzebne nie tylko Warszawie i Polsce ale
i Europie i œwiatu. „Trzeba jštrzyć rany aby nie zarosły błonš
podłoœci” Te słowa ulubionego poety Jana Pawła II Cypriana
Kamila Norwida w 65 rocznicę wybuchu II wojny œwiatowej oddajš
najlepiej nasze narodowe wołanie o prawdę. Dzisiaj kiedy tworzy się i
upowszechnia gry komputerowe w których II wojna œwiatowa
zaczyna się atakiem Polski na Niemcy, kiedy na dokumencie kierowanym
do amerykańskich kongresmenów na liœcie państw walczšcych z
USA obok Niemiec wymienia się Polskę, kiedy prominentny polityk
kanadyjski mówi o polskich obozach koncentracyjnych, kiedy
wreszcie w Niemczech narastajš postulaty moralnego zrównania
katów i ofiar i stawiani Polsce i Polakom rachunków za
II wojnę œwiatowš to trzeba już nie tylko o tym mówić i
przypominać trzeba wołać i krzyczeć – Pamiętamy ten wrzesień,
Powstanie, Oœwięcim, Katyń, tysišce spalonych wsi i miast, miliony
zabitych, upodlonych i przeœladowanych. To z polskiej ziemi w połowie
lat 60-tych wyszło pamiętne „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”
Nie wystawiamy rachunków, nie sšdzimy, ale nie pozwolimy
zapomnieć. Mamy do tego moralne prawo My Polacy opuszczeni i
zdradzeni przez sojuszników w czasie II Wojny Œwiatowej. My
których dziadowie i ojcowie walczyli wówczas na
wszystkich frontach.

Rozbudowane obchody Powstania
Warszawskiego sš potrzebnš i właœciwa drogš przypomnieniu nie tylko
nam Polakom o prawdzie tamtych lat bez której nie da się
zbudować lepszej Europy. Jest wiec to ten ważny moralny plus, który
trzeba przyznać organizatorom obchodów tej Ważnej Rocznicy.
Słusznie więc pod adresem prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego nie
tylko stowarzyszenia kombatanckie kierujš słowa uznania i
podziękowania.

Teraz czas na warszawski minus. Ekipa
która przejęła władze w stolicy po wyborach samorzšdowych w
2002 roku wyraŸnie nie radzi sobie z inwestycjami. Nie nastšpiło
zapowiadane ograniczenie rozbudowanej administracji, pogłębia się
zadłużenie finansów Warszawy a sama walka z firmami
wygrywajšcymi przetargi nie poprawia stanu stołecznej infrastruktury.
To miała być kadencja rozwišzania głównych problemów
komunikacyjnych metropolii warszawskiej. Przejęte inwestycje się
œlimacza a rozpoczęcia nowych nie widać. Co gorsza to na co liczyli
tak mocno warszawiacy: skuteczne wykorzystanie œrodków
unijnych na infrastrukturę drogowš i kolejowš może okazać się
największš klapš warszawskiego samorzšdu. Ministerstwo gospodarki
zamknęło I etap rozdziału œrodków z puli 168 mln euro na tzw.
miasta prezydenckie. Od 2 lat władze stolicy zapowiadały przejęcie
nie mniej niż 100 mln euro. W pierwszym terminie złożono tylko jeden
niekompletny wniosek na kawałek linii tramwajowej przez Bemowo na
kilka milionów euro. Co gorsza rozdysponowano już z tej kwoty
blisko połowę œrodków. A więc już dziœ można powiedzieć, że
Warszawa nie ma najmniejszych szans na wykorzystanie 100 mln euro
œrodków unijnych. Następna szansa będzie dopiero w roku 2007.
Druga połowa roku będzie więc rozstrzygajšca dla procesu
inwestycyjnego w mieœcie stołecznym Warszawie w latach 2005 i 2006.
Bez wsparcia œrodków unii przy obecnym stanie budżetowym
miasta i kłopotach z lokalizacjš tras komunikacyjnych grozi nam nie
tylko blamaż prezydenta Warszawy i przekreœlenie jego szans w
następnych wyborach na prezydenta RP ale przede wszystkim totalne
zakorkowanie miasta i jego najbliższych okolic, znaczšce ograniczenie
możliwoœci rozwojowych. Kieruję te słowa do mieszkańców
powiatu wołomińskiego z pełnym przekonaniem, ze ten dramatyczny
samorealizujšcy się scenariusz uderza nie tylko w interesy Warszawy
ale całego regionu w tym także dla mieszkańców Wołomina,
Kobyłki, Radzymina, Zšbek w równym stopniu. Nie wykorzystanie
œrodków unijnych w Warszawie tworzyć będzie dodatkowš presję w
walce o œrodki budżetowe województwa mazowieckiego.
Wypracowana przy moim współudziale jako przewodniczšcego
Sejmowej Komisji Infrastruktury na lata 2004-2007 koncepcja poważnego
jak nigdy dotšd w historii zaangażowania budżetu Generalnej Dyrekcji
Dróg Krajowych w komunikacyjne odblokowanie Warszawy jest nie
tylko dalej aktualna ale i konsekwentnie realizowana przez dyrekcje
mazowieckš. Ale bez wsparcia władz samorzšdowych nie tylko Warszawy
ale i powiatów i gmin sama spec-ustawa nie wystarczy. Za
rozwišzywanie problemów komunikacyjnych stolicy stawiam wiec
władzom miasta Warszawy duży minus.