Wielki sukces w Sheffield

Na ostatnich Mistrzostwach Europy w szermierce na wózkach, które odbyły się w Szeffield,w Anglii Marta Makowska zdobyła srebrny medal w szpadzie indywidualnie. To kolejny z licznych sukcesów pani Marty w turniejach szermierczych. O Mistrzostwach, sporcie i codziennym życiu rozmawiam z naszą utalentowaną kobyłczanką.

– 13-19 lipca w Sheffield odbywały się Mistrzostwa Europy w szermierce na wózkach . Zdobyła Pani srebrny medal w indywidualnym turnieju szpadowym. Ciężko było wywalczyć tak wysoką pozycję?

– Zawodniczki przyjechały na Mistrzostwa w doskonałej formie. Turniej przyniósł wiele niespodzianek. Na podium stanęła dwukrotnie rosyjska zawodniczka, która do tej pory nie zdobywała medali. Rywalizacja była więc bardzo zacięta. W walce o wejście do finału pokonałam niezwyciężoną do tej pory Niemkę S. Betke. W finale przegrałam jednym punktem z niespodzianką zawodów Rosjanką L.Vasiliewą. Walka była bardzo emocjonująca, gdyż po pierwszej trzy -minutowej rundzie walki przegrywałam 11-5. Po przerwie zmieniłam taktykę i wyrównałam do stanu 11-11. Potem nasze kolejne 3 trafienia były obopólne i niestety zbyt wiele emocji sprawiło, że w ostatniej akcji zbyt nerwowo zaatakowałam i ostatnie decydujące trafienie należało do mojej przeciwniczki.

– Kogo uważa Pani za najgroźniejszego dla siebie przeciwnika w sporcie?

– Moimi najgroźniejszymi przeciwniczkami są obecnie zawodniczki z Hongkongu i Tajlandii. Mają bardzo wysoki poziom wytrenowania i niesamowitą szybkość. Zawodnicy tych nacji są niepokonani od długiego czasu. W tych krajach jest bardzo profesjonalne podejście do sportu osób niepełnosprawnych. Oni trenują sport jak zawodowcy. Bardzo rzadko się zdarza, że zawodnik z Europy pokonuje zawodnika z dalekiego wschodu.

– Mistrzostwa odbywały się równolegle z Mistrzostwami szermierzy pełnosprawnych. Czy taka forma pomaga w integracji wszystkich sportowców?

– Te Mistrzostwa były drugimi już zawodami organizowanymi w duchu integracji sportowców pełnosprawnych i niepełnosprawnych. Odbywały się na jednej hali sportowej i jednym czasie. Dzięki temu mogliśmy w wolnej od walk chwili oglądać walki i dopingować pełnosprawnych kolegów z kadry. Oni też odwdzięczali nam się gorącym dopingiem i gratulacjami po wygranych walkach. Szkoda tylko, że media relacjonowały jak zwykle jednostronnie te zawody i zupełnie zabrakło jakichkolwiek wzmianek w serwisach sportowych o naszych sukcesach. Taka postawa mediów wyraźnie buduje podziały na ?my i oni? i na pewno nie wpływa na integrację środowisk sportowych.

– Jest Pani młodą mamą. Jak udaje się Pani znajdować czas na ćwiczenia?

– Obecnie siedzę w domu z moją 2,5 letnią córeczką Gabrysią. Całe dnie spędzamy razem. Chodzimy na plac zabaw, gotujemy, sprzątamy i również razem jeździmy na treningi. Od września ona Gabrysia idzie do przedszkola, a ja chciałabym wrócić do pracy. Mam nadzieję, że uda mi się połączyć pracę i treningi, i nie odbędzie się to kosztem rodziny, choć wiem, że będzie bardzo ciężko. Kiedy pracowałam i trenowałam przed urodzeniem córki, plan dnia był bardzo napięty i męczący od samego rana do bardzo późnego wieczora. Teraz obowiązków jeszcze przybyło. A niestety z uprawiania tej dyscypliny sportu nie da się utrzymać, trzeba pracować a dopiero po pracy trening. Świat już dawno nas wyprzedził w sposobie myślenia o sporcie niepełnosprawnych i nie trzeba daleko szukać, wystarczy zerknąć na takie kraje jak Ukraina czy Rosja, gdzie sportowcy na takim poziomie jak ja mają zapewnione warunki do trenowania i zdobywania medali, nie muszą martwić się o życie codzienne.

– Przygotowuje się Pani do kolejnych turniejów szpadowych?

– Tak przygotowuję się. Już za miesiąc jadę na Puchar Świata w Eger na Węgrzech. Będą to ostanie sprawdzające zawody przed Mistrzostwami Świata które będą w październiku w Catanii na Sycyli. Będą to Mistrzostwa Świata organizowane również razem z Mistrzostwami Świata szermierzy pełnosprawnych. Chciałaby wypaść tam jak najlepiej i zająć miejsce na podium. Ale celem najważniejszym są oczywiście przyszłoroczne Igrzyska Paraolimpijskie w Londynie.

– Życzymy zatem kolejnego sukcesu.

Rozmawiała Sylwia Kowalska