Z ręką na pulsie Wołomina

Czy wraz z objęciem stanowiska wiceburmistrza dziennikarski pazur jednego z założycieli i redaktorów ?NetKonkretu? się stępił? Czy pozostała jeszcze ?społeczna wrażliwość?? Na ten i inne tematy z Sylwestrem Jagodzińskim, wiceburmistrzem Wołomina, rozmawia Teresa Urbanowska.

? Od roku jest Pan wiceburmistrzem Wołomina. Jest Pan teraz samorządowcem i urzędnikiem czy ciągle dziennikarzem?

? Dziś bez wątpienia jestem urzędnikiem i samorządowcem, a jeśli chodzi o dziennikarstwo i PR to obecnie się tym nie zajmuję. Wydziały, które mi bezpośrednio podlegają, nie są z działaniami promocyjnymi związane, natomiast to, co robię, jest przekazywane opinii publicznej przez wydział Urzędu Miejskiego zajmujący się komunikacją z mediami i mieszkańcami.

? Ale jakieś przyzwyczajenia chyba zostały? Jako dziennikarz był Pan dosyć bezkompromisową osobą w stosunku do samorządowców. Dziś podlegają Panu ?trudne wydziały? i niejednokrotnie musi Pan powiedzieć ?nie?. Jak Pan się w tej roli czuje?

? Najczęściej to słowo pada w czasie rozmów o przydziałach lokali komunalnych. Tym problemem jako dziennikarz się nie zajmowałem.
W naszej gminie problem mieszkań komunalnych to kwestia bardzo trudna. Większość kamienic jest przedwojenna, a ich stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Przykładowo kamienica przy ul. Warszawskiej 25. Po tegorocznym pożarze gmina musiała tym mieszkańcom zapewnić mieszkania, a jak wiadomo, zasoby gminy w tym zakresie są niewielkie. Gmina musi przystąpić do gruntownego przeanalizowania sytuacji i opracowania koncepcji i planu. Przed nami znalezienie odpowiedzi na pytanie ? co dalej z mieszkaniami komunalnymi?

? Wspomniał Pan o pożarach kamienic z lutego. Wiele rodzin zostało bez dachu nad głową. Czy wszyscy już opuścili hotel?

? Gmina miała obowiązek zapewnić mieszkania zastępcze osobom z lokali będących jej własnością. Zostały nam jeszcze dwie rodziny, które czekają, aż w zasobie komunalnym znajdą się mieszkania. Rodziny te nie skorzystały z propozycji wynajęcia dla nich przez gminę lokali prywatnych i zgodziły się poczekać. Mieszkania komunalne to dziedzina, która zajmuje mi bardzo dużo czasu. Faktycznie często muszę w tych sprawach mówić ?nie?, bo potrzeb jest dużo, a mieszkań niewiele, jednak do każdej sprawy podchodzę indywidualnie.

? Czy po rocznym doświadczeniu samorządowym zmieniła się optyka patrzenia na sprawy, które Pan wcześniej opisywał?

? Musiałbym tu się odnieść do konkretnego tekstu, ale odpowiem może inaczej… na pewno jeśli wrócę do pracy dziennikarskiej, to doświadczenie jakie obecnie zdobywam, pozwoli mi na lepsze opisywanie rzeczywistości. Na problemy patrzę w ten sam sposób, jak poprzednio. Mam jednak większą wiedzę ?od kuchni? na sposoby rozwiązywania tych problemów.

? Czy została w Panu dawna ?wrażliwość społeczna?, niejako wpisana w zawód dziennikarza?

? Wrażliwość społeczna nie jest obca nikomu, kogo interesuje życie publiczne. Taką wrażliwość ma zarówno dziennikarz, jak i samorządowiec…

? Czego mieszkańcy nauczyli Pana przez ten rok?

? Pokazali mi, czego oczekują od urzędu. Chcą być szybko przyjęci. Oczekują wyjaśnienia sytuacji, z którą przyszło się im zmierzyć.

? Czy coś Pana zaskoczyło?

? W zasadzie to potwierdziło tylko moje przypuszczenia, że mieszkańcy oczekują szybkiego i skutecznego działania. Chcą mieć jak najmniej problemów. Z urzędem chcą mieć jak najmniej wspólnego. Chcieliby mieć możliwość załatwienia jak najwięcej spraw za pośrednictwem Internetu.

? Nie stronił Pan od polityki. Czy zajmuje ona nadal tyle Pańskiej uwagi?

? Mam to szczęście, że podlegają mi wydziały, których polityka nie dotyczy. Rozdzielam swoją pracę zawodową od działalności politycznej. Jeśli już, to politykę uprawiam poza pracą.

? Polityka przeszkadza czy pomaga samorządom?

? Czasami pomaga, a czasami przeszkadza. Mnie ona ani nie pomaga, ani nie przeszkadza. W decyzjach, które podejmuję, trzeba stosować przepisy prawa, a z tym polityka ma niewiele wspólnego…

? W przyszłości kim chce Pan być? Dziennikarzem, politykiem, samorządowcem?

? Interesuje mnie obszar życia publicznego, którego dotyczą wszystkie wymienione tu aktywności. Mają one ze sobą wiele wspólnego. To jest ten sam obszar zainteresowania…

? Można być samorządowcem, dziennikarzem i do tego jeszcze uprawiać politykę?

? Uważam, że jest to bardzo ciężkie do pogodzenia. Na pewno jednak nie można być funkcyjnym politykiem, dla przykładu burmistrzem, i dziennikarzem jednocześnie.

? Spodziewał się Pan jakiegoś pytania, które tu nie padło?

? Nie chciałbym zadawać sobie pytań, ale myślałem, że zapyta pani o MZO…

? O uchwałę w sprawie MZO pytałam w ubiegłym tygodniu radnych, bo to oni podejmowali decyzję w sprawie, którą władze Wołomina, w tym, jak rozumiem, również i Pan, przygotowały.