Zabawa w politykę w piaskownicy

O zaufaniu, gminnym budżecie, inwestycjach i radzymińskim samorządzie z radnym Pawłem Dąbrowskim rozmawia Teresa Urbanowska.

? Trzyosobowe Prezydium Rady, którego był Pan do niedawna członkiem, zrezygnowało z przewodniczenia. Ostatnia sesja nie odbyła się z braku quorum. Obserwując to, co dzieje się od kilku miesięcy w Radzyminie, zadaję sobie pytanie ? jak to możliwe, że tak się to wszystko posypało?

? Chcieliśmy, aby przed ustawowym upływem miesiąca od naszej rezygnacji rada mogła ją przyjąć i wybrać nowe prezydium. Jednak koledzy z radzymińskiej Wspólnoty Samorządowej pod kierownictwem radnego Marka Brodziaka wolą kontynuować zabawę w piaskownicy. Dziwi mnie to, przecież w tej chwili mają 11 radnych, mogą więc przegłosować wszystko. Nie rozumiem więc, dlaczego nie chcieli zalegalizować naszej rezygnacji. Czyżby zaczęli nam przyznawać rację?

? Przecież to Prezydium Rady miesiąc temu opuściło obrady rady, nie czekając na przyjęcie złożonej rezygnacji i to Wy pierwsi zaczęliście tę zabawę w piaskownicę. O co więc ten żal?

? Nie mieliśmy innego wyjścia. Zamykając w taki sposób obrady rady, uratowaliśmy gminę przed dużym prawdopodobieństwem bankructwa, pozwalając tym samym uchwalić budżet dla Radzymina Regionalnej Izbie Obrachunkowej.

? Patrząc przez wiele lat na prace radzymińskiego samorządu, miało się wrażenie, że jest Pan z burmistrzem Piotrowskim jedną drużyną. Jak należy rozumieć Pańską obecną postawę?

? Owszem byliśmy jedną drużyną ? do pewnego momentu. Zaczęło się od decyzji o budowie drogi i dwóch chodników do Osiedla Victoria. Kolejnym drażliwym punktem była próba zmiany decyzji na budowę bloków przy ul. Reymonta, gdzie wnioskowano o zmianę wysokości budowanych obiektów. Potem była ul. Falandysza, a już przysłowiową kropką nad i była sprawa dojazdu do Mennicy, który wybudowano, a potem próbowano skłonić radnych do zalegalizowania inwestycji.

? Należy się chyba cieszyć, że gmina prowadzi inwestycje, buduje drogi i chodniki. Dlaczego te inwestycje wpłynęły na zmianę Pańskiego stosunku do burmistrza?

? Proszę mnie źle nie zrozumieć, ja nie jestem przeciwny inwestycjom, ale uważam, że drogi do powstających inwestycji powinny być w całości realizowane z budżetów tych inwestycji. Strumień pieniędzy, jaki został tam skierowany, powinien być zainwestowany w obszary, gdzie mieszkańcy od lat płacą podatki, a nie mogą się doprosić poprawy stanu dróg i chodników. Takim przykładem, który nie może doczekać się realizacji, jest kolektor przy ul. Głowackiego, tam ludzie są od lat zalewani.

? A nie zaniepokoił się Pan doniesieniami o tym, że w oświacie ZUS-y nie są odprowadzane o czasie? Przecież o tym mówiło się od ponad roku…

? Tak. Zaniepokoiłem się i jako Prezydium Rady zgłaszaliśmy ten problem do burmistrza Piotrowskiego. W odpowiedzi słyszeliśmy, że to chwilowy problem i że zostanie on szybko uregulowany. Jak pokazały ostatnie wydarzenia, tak się nie działo.

? Jakie wydarzenia ma Pan na myśli?

? Mogę tylko powiedzieć, nie wchodząc w personalia, że nie wszystkie dyrektorki wytrzymują emocje związane z kierowaniem placówkami w tak ogromnym stresie. Dyrektorzy odpowiadać będą za nie swoje winy, być może staną na dyscyplinę budżetową.

? To w takim razie gdzie jeszcze trzeszczy?

? Wielu wykonawców długo czeka na zapłatę za wykonane dla gminy usługi.

? Czy wie Pan, jak duże są to zaległości?

? Zaległe kwoty są duże, jednak nie potrafię podać ostatecznej, na pewno jednak nie jest tak różowo, jak w wywiadach opowiada burmistrz Piotrowski.

? Czy w związku z tak trudną, jak Pan twierdzi, sytuacją finansową gminy nie powinniście jako rajcy miejscy, jak o Was często mówi burmistrz, zamiast wewnętrznych sporów, skierować swojej energii na szukanie drogi, która wyprowadzi gminę z zapaści?

? Oczywiście, że powinniśmy i próbujemy. Nie może się jednak ratowanie budżetu odbywać z krzywdą dla mieszkańców.

I znów posłużę się przykładem. Ostatnie posiedzenie Komisji Budownictwa ? na której to Rada Nadzorcza Przedsiębiorstwa Kanalizacji i Wodociągów wnioskowała o podwyżkę wody w wysokości 25 gr za 1 metr sześcienny, natomiast troje członków tej komisji (Marek Brodziak, Tadeusz Radziszewski i Konrad Jankowski) próbowali podnieść tę cenę znacznie więcej. Byłem temu przeciwny wraz z Małgorzatą Śmiałkowską, Włodzimierzem Stanisławskim i Mirosławem Fabisiakiem ? mieliśmy większość i udało się przyjąć kwotę proponowaną przez wodociągi. Za to, że nie wyśrubowano cen, należą się podziękowania Radzie Nadzorczej z Andrzejem Mazurem na czele i Małgorzacie Klimkiewicz, prezes spółki.

? Czy jako radny ma Pan wiedzę o prowadzonych w gminie kontrolach?

? Z zasłyszanych informacji wiem, że jakieś kontrole w urzędzie się odbywają. Nie znam jednak szczegółów, więc nie będę się wypowiadał.

? Wiem, że skierował Pan pismo do prokuratury, w którym sugeruje Pan potrzebę skontrolowania działalności Klubu Rządza prowadzonego przez kilka lat przez jednego z radnych. Wcześniej nie podejrzewał Pan nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej organizacji?

? Gdy prezesem był Zbigniew Jabłoński, była cisza. Dopiero po zmianie prezesa zaczęły do mnie docierać niepokojące informacje, być może to nie jest prawda. Skoro mówimy o praworządności, uważam, że trzeba to sprawdzić.

? Jaki scenariusz przewiduje Pan dla dalszych wydarzeń?

? Uważam, że radni radzymińskiej Wspólnoty Samorządowej powinni przestać bawić się w politykę, a zacząć myśleć o tym, po co zostali wybrani. Jeśli tego nie rozumieją, może lepiej niech zrezygnują z mandatu radnego.

? A sobie nie ma Pan nic do zarzucenia?

? Przede wszystkim, za długo słuchałem i ufałem burmistrzowi Piotrowskiemu i za to bardzo przepraszam nasze społeczeństwo, a szczególnie moich wyborców.