Ząbki walczą o tańszą wodę

Mieszkańców Ząbek zaopartuje w wodę i odbiera ścieki to samo przedsiębiorstwo, które świadczy tę usługę również dla warszawiaków. Jednak ząbkowianie płacą za wodę i ścieki więcej. Dlaczego?

Miasto Ząbki, podobnie jak większość gmin podwarszawskich, korzysta z usług Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie. – Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie bulwersujący opinię publiczną sposób rozliczeń warszawskiej spółki z sąsiednimi gminami – twierdzą włądze Ząbek. Mimo, że mieszkańcy gmin sąsiadujących z Warszawą korzystają z tej samej wody a ich ścieki są odprowadzane do tej samej oczyszczalni co warszawiaków, to płacą więcej i za wodę, i za ścieki, niż mieszkańcy stolicy. Dlaczego tak się dzieje? MPWiK sprzedaje gminom wodę i odbiera ścieki na takich samych zasadach (według tej samej taryfy) jak każdemu mieszkańcowi Warszawy. Różnica polega na tym, że dla mieszkańca Warszawy jest to już koszt ostateczny, natomiast pozostałe miasta do ceny wody mają doliczane jeszcze inne koszty (np. związane z dalszą dystrybucją wody czy obsługą przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnego).
Oczywiste jest, że odbiorca ponosi koszt nie tylko za sam towar (wodę), ale również za jego dostarczenie i rozliczenie. Te i inne koszty zawarte są w taryfie, która de facto dotyczy mieszkańców Warszawy. Natomiast mieszkańcy pozostałych gmin są niejako zmuszeni do podwójnej zapłaty za dostarczenie wody: raz na rzecz przedsiębiorstwa warszawskiego, a drugi raz na rzecz miejscowego przedsiębiorstwa.
Innym paradoksem jest również fakt, że warszawska taryfa zawiera w sobie koszty przyszłych inwestycji realizowanych na terenie stolicy. Zatem sąsiednie miasta niejako dokładają się do budowy sieci warszawskich (zapewne nie z własnej woli, a w wyniku dyktatu sztywnej taryfy).
Takiej sytuacji nie chcą dłużej tolerować władze Ząbek, które przy wsparciu poznańskiej kancelarii prawnej, specjalizującej się w sprawach komunalnych, chcą negocjować z MPWiK uczciwsze zasady kontraktu.
Na ostatnią sesję Robert Perkowski, burmistrz Ząbek zaprosił przedstawiciela kancelarii Business Lex, mecenasa Łukasza Ciszewskiego, który rzeczowo przedstawił radnym całą sytuację.
Ostatnie spotkanie władz miasta z MPWiK miało miejsce 6 listopada. Miasto reprezentowali wówczas burmistrz, sekretarz, kierownik MZK i mecenas Ciszewski, zaś stronę MPWiK trzech dyrektorów i cały sztab prawników.
Negocjacje były burzliwe. W ich wyniku strony doszły do wniosku, że zostanie powołana wspólna komisja, która dokona spisu majątku MPWiK, służącego dostarczeniu wody na rzecz Ząbek. Istotą operacji jest przyporządkowanie odpowiednich kosztów gminie Ząbki i określenie rzeczywistych kosztów MPWiK, które ponosi na rzecz Ząbek.
– Efekt naszych działań nie jest jeszcze znany. Dziś domniemujemy, że cena dla Ząbek będzie niższa niż ta, którą proponuje MPWiK – i to znacząco. Natomiast cena ściekowa dla gminy Ząbki może być nieco wyższa, ale ścieki miałyby być odbierane na zasadzie olicznikowania. Dzisiaj Ząbki opierają swoje wyliczenia na pewnym ryczałcie (jeśli chodzi o ścieki), ustalonym kilka lat temu, który nijak ma się do rzeczywistości – twierdzą władze Ząbek.
– Pierwszym zadaniem, które sobie określiliśmy jest wyliczenie realnych kosztów, jakie Ząbki powinny płacić za usługi świadczone przez MPWiK – podkreśla burmistrz Perkowski. Na dzień dzisiejszy dla Ząbek takiej kalkulacji nie ma. Po długich namowach i korespondencji MPWiK przedstawiło kalkulację dla całej prawobrzeżnej Warszawy. Kwoty, które tam padały, nijak się miały do tego, co dzieje się na terenie Ząbek.
– Gdy państwo będą otrzymywać wodę wg taryf warszawskich, to zawsze będzie ona wyższa niż w Warszawie, bo do tego dochodzą koszty związane z funkcjonowaniem sieci po stronie ząbkowskiej. Gdyby tę sytuację tolerować, to efekt będzie taki, że koszty zawsze będą wyższe niż w Warszawie ? mówi mecenas Ciszewski.
Ząbkowscy negocjatorzy zdają sobie sprawę, że ich rozszerzenia nie spotykają się z zadowoleniem ze strony MPWiK, bowiem wszelkie postanowienia mogą skutkować tym, że z podobnymi roszczeniami mogłyby wystąpić także i inne podwarszawskie gminy korzystające z usług MPWiK. To byłoby dla MPWiK bardzo niekorzystne.
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w przypadku Ząbek MPWiK odgrywa niemal monopolistyczną rolę. – Jednak jako gmina nie jesteśmy całkowicie bezradni, gdyż podlegamy również ochronie konsumenckiej. Lepiej byłoby zakończyć tę sprawę w drodze negocjacji niż walczyć przed UOKiK. Opór ze strony MPWiK jest zrozumiały. Nie wynika on z niechęci w stosunku do Ząbek, ale niechęci do złamania zasady, która mówi, że wszyscy dookoła będą płacić tyle, ile mieszkańcy Warszawy ? ocenia przedstawiciel kancelarii.
Prace w powołanej komisji mogą potrwać maksymalnie pół roku. Jeśli negocjacje nie przyniosą efektu, zapewne sprawa zostanie skierowana przed właściwie organy państwa.
Sprawa nie należy do najłatwiejszych, a jakie będzie rozstrzygnięcie trudno jeszcze przewidzieć. Jedno jest pewne – gdyby Ząbki wygrały sprawę, to śladem tej gminy poszłyby pozostałe, obecnie skazane na warszawskiego monopolistę.

Mirosław Oleksiak