02. Na wszystkim znać się nie można

Rozmowa  z dr Maciejem Urmanowskim, ekonomistą i doradcą podatkowym, radnym Rady Miejskiej  w Wołominie w II kadencji i ówczesnym wiceprzewodniczącym rady.

– Uczestniczył Pan w ostatniej sesji rady Miasta Wołomin jako jeden z obserwatorów. Nie krył Pan podczas obrad swojego zniecierpliwienia. Co Pana tak denerwowało?
– Była to sesja absolutoryjna, czyli taka, która powinna dotyczyć wykonania przez organ wykonawczy – czyli burmistrza – budżetu gminy za miniony, 2005 rok. Niestety, podczas tych obrad nie było merytorycznej dyskusji. Można śmiało powiedzieć, że wszyscy przyszli na tę sesję z konkretnym nastawieniem. Każdy z uczestników wiedział wcześniej jak będzie głosował. W zasadzie, to co obserwowaliśmy, to był wiec polityczny, przedwyborczy…
– Może należałoby się zastanowić, jak to, co oglądaliśmy, ma się do obowiązków radnego wobec społeczeństwa czyli do nas, wyborców, do których część radnych tak chętnie się odwołuje?
– Trafne pytanie. Niektórzy radni, niestety chyba o tym zapomnieli. I chociaż radny Krzysztof Gawkowski, słusznie zauważył na czym polega absolutorium, to za chwilkę zapomniał o czym sam mówił we wcześniejszym zdaniu…
– To o co właściwie chodzi w tym absolutorium, bo faktycznie, próbując podsumować tę ostatnią debatę, trudno jest zebrać myśli?
– Analizując wykonanie budżetu, trzeba brać pod uwagę różne uwarunkowania – głównie zewnętrzne, na które ani burmistrz w żadnej gminie, ani jego służby nie mają wpływu. Jeśli chodzi o Wołomin, to takim dobrym przykładem może być rekultywacja wysypiska śmieci w Majdanie. Skoro rozpoczęcie tej rekultywacji jest zależne od uzgodnień z organem wyższego szczebla niż gmina, to trudny jest do określenia termin rozpoczęcia inwestowania w tym miejscu.
– I jakie z tego płyną wnioski?
– Jeśli są jakieś opóźnienia w stosunku do wcześniejszych założeń, to radni powinni ustalić przyczynę tych opóźnień i jeśli wynikają one z zaniedbań urzędników to wtedy karać burmistrza, ale jeśli powody opóźnienia leżą po stronie organów wyższego rzędu, to nie ma powodów do pretensji do organu wykonawczego – w tym przypadku do burmistrza. Mnie, jako specjaliście od finansów, takiej merytorycznej dyskusji w tej budżetowej sesji w Wołominie, zabrakło.
– Wrócę jednak do wcześniejszego pytania. Obserwując Pana reakcje zauważyłam u Pana pewne zniecierpliwienie…
– Owszem, powodów do zniecierpliwienia nie brakło. Choćby odbieganie od tematu i osobiste ataki na dziennikarza, kierowane przez radnego Czesława Sitarza, na tory całkowicie z debatą absolutoryjną nie mające niczego wspólnego. Sesja absolutoryjna nie jest miejscem na personalne ataki na dziennikarzy. To jest marnowanie czasu i lekceważenie uczestników, to jest obniżanie rangi sesji absolutoryjnej. Moim zdaniem, jest to nie do wybaczenia – szczególnie, że dopuścił się tego procederu, długoletni radny. Ale nie tylko jego bym tu obarczył odpowiedzialnością.
– A kogo jeszcze?
– Za taki stan rzeczy, czyli bałagan na sesji, odpowiedzialny jest prowadzący obrady, w tym przypadku, przewodniczący Rady Zygmunt Nieznański. Wystarczyło powiedzieć: „Ad rem”. Nie chciałbym tu wnikać przy okazji w zasadność ataku na dziennikarza. Chodzi tu tylko o to, że to nie ten czas i nie ten moment.
– Na ostatnich sesjach coraz częściej padają stwierdzenia: „przeinwestowanie w poprzedniej kadencji” lub „zadłużenie gminy przez obecnego burmistrza”. Czy mógłby się Pan, jako ekonomista, odnieść do takich wypowiedzi?
– Koniec kadencji to dobry czas na porównanie budżetów z ostatnich kilku lat. Przygotowuję się do takiego porównania. Jeśli redakcja będzie tym zainteresowana, chętnie zaprezentuję Czytelnikom wyniki moich analiz.
– Myślę, że chętnie skorzystamy z Pańskiej pracy i jeśli przygotuje Pan taką analizę chętnie ją opublikujemy…
– Demokracja ma to do siebie, że wybierani są ci, którzy otrzymują największą liczbę głosów. Byłoby ideałem, gdyby przy wyborze kierowano się przygotowaniem kandydatów do pełnienia konkretnych funkcji. Jeśli w swoim programie wyborczym jakikolwiek kandydat twierdzi, że zna się na wszystkim, to jest to jedno wielkie nieporozumienie. To tak, jak mówienie, że na ekonomii albo na medycynie znają się wszyscy. Z tym zgodzić się nie mogę.
Rozmawiała Teresa Urbanowska

9 przemyśleń nt. „02. Na wszystkim znać się nie można

  1. Święte słowa. Tylko dlaczego ktoś taki co „zna się na wszystkim” jest w Wołominie burmistrzem?

  2. „abb” Jest Burmistrzem nie dlatego że zna się na wszystkim, ale że jest najlepszy!!!!!

  3. Nie jest najlepszy tylko uzyskał największe poparcie.Tylko Przewodniczącemu Rady wydaje się że jest najlepszy,ale dziwnym trafem nikt Go z tego błędu nie chce wyprowadzić,chociażby na łamach miejscowej prasy.

  4. W obiecywaniu przedwyborczym tak. Potem niestety „król jest nagi”. Ludzie się nie nabiorą.

  5. No to dorobiliśmy się już dwóch nagich królów. Oby nie uzbierał nam się materiał na „Poczet Nagich Królów Wołomina”

  6. PAN MIKULSKI OBIECUJE I JAKO BURMISTRZ ZAWSZE SŁOWA DOTRZMUJE! (Pl. 3-go Maja, Warszawska, Sikorskiego, Średnia, Biuro Obsługi Mieszkańców itd,itd……)

  7. BURMISTRZ->jest FAJNY …..RADA->jest klawa …
    ale jak widać jak owe składniki dodaliśmy to otrzymaliśmy mieszankę wybuchową …a może zaprosimy strażaków wypuszczą (ile będzie potrzeba )wody z hydrantów i ostudzą atmosferę , a tego nam potrzeba , jeszcze jest troszeczkę czasu do końca kadencji i można coś dobrego i potrzebnego zrobić , najwyższy czas opamiętania , pokażcie nam wyborcom jak ludzie z różnych ugrupowaniach –
    PIĘKNIE I ZGODNIE BUDUJĄ NASZE MIASTO !!

    czekamy i serdecznie pozdrawiamy

  8. Dotrzymywnie słowa przez Burmistrza to przedewszystkim połaczenie Wołomina z trasą siekierkowska i obietnice dane kupcom wołomińskim, Dodatkowo planowa gospodarka gruntami pomysł mikulskiego z przed 8lat dom dostępny przyniósł gminie same straty do dziś sprzedano 5 działek. Poważne naruszanie prawa w wydawanych zarządzeniach i przetargach. Poważny spadek inwestycji za to obietnice teraz pewnie lotu na księżyc.

  9. do naj.. jak wspomniałeś roboty na 3 Maja to szlag mnie trafia kiedy tamtędy przechodzę, kto takie partatwo odebrał kostka pofalowana i pozapadana ciekawe czy za takie ułożenie u siebie na podwórku burmistrz by zapłacił

Możliwość komentowania jest wyłączona.