09. Sprawiedliwość i prawo czyli kraj paradoksów

IV RP w wydaniu PIS i spółki to kraj paradoksów. W tym tygodniu prokuratura i sądy zajmują się wytrwale niejakim Panem Hubertem, adres stałego zamieszkania nieznany, dotąd bezdomnym z Dworca Centralnego w Warszawie.

Poszukiwany jest za to, że w stanie wskazującym na znaczący wpływ alkoholu wyraził się nieładnie o Kaczyńskich wiążąc ich nazwisko lub z wyrazami powszechnie uznawanymi za obraźliwe. Teraz chłopisko musi się chować przed służalczą Temidą.
Z polityków wysokiego szczebla obozu rządzącego, w końcu blisko czterdziestomilionowego kraju, znalazł się tylko jeden mąż sprawiedliwy z poczuciem humoru, mający
poczucie absurdalności całej tej sprawy, stawiającej Szefa w głupiej sytuacji. Aleksander Szczygło, nowy szef prezydenckiej Kancelarii, bo o nim mowa, odesłał stróżów Temidy do klasyki i zalecił lekturę Gogola. Można
powiedzieć, że nic wielkiego się nie stało, Polska zna takich przykładów wiele, gdyby nie zdarzenie równoległe. Otóż tym razem nie bezdomny z jakiegoś dworca, w stanie nie wskazującym na spożycie większej ilości płynów będących końcowym produktem specyficznego przerabiania ziemniaków czy żyta, ale w miejscu jeszcze bardziej publicznym niż peron reprezentacyjnego dworca środkowoeuropejskiej metropolii, bo w cieszącym się znaczącą oglądalnością stacji telewizyjną chlapnął był, jak to się teraz ujmuje, zdecydowanie mocniej niż Pan Hubert. O kim mowa? Oczywiście
o świetnym wiceministrze obrony narodowej a zarazem likwidatorze Wojskowych Służb Informacyjnych, Antonim Maciarewiczu. Pan Minister, jak to zwykle u niego, tak się rozpędził na antenie, że stwierdził że większość dotychczasowych polskich ministrów spraw zagranicznych, to byli po prostu agenci obcego mocarstwa. Nie tylko zniesławieni tą wypowiedzią żądali szybkiej reakcji Prezydenta, Premiera, Ministrów Obrony Narodowej i Spraw Zagranicznych. Zapadła żenująca cisza, poproszono o wyjaśnienia, ponoć twardo porozmawiano, potem usłyszeliśmy, że nie ma sprawy a następnie sprawca tego wydarzenia rozesłał coś co ma robić za przeproszenie. Pomówiono kilku wysokich przedstawicieli organów Państwa, zrobił to minister tego Rządu, oczekujemy odpowiedzialności politycznej za tą wypowiedz a co z odpowiedzialnością prawną. Gdzie prokuratura, która z takim zdecydowaniem ściga podpitego bezdomnego za, mimo wszystko mniej godzącą w prestiż Państwa wypowiedź. Panowie prokuratorowie i sędziowie: – Pewnie łatwiej ścigać bezdomnego i słabego, niż zadrzeć z ministrem od służb, może przecież kiedyś oddać. Silni i bezwzględni jesteśmy przecież wobec słabych, mocnym szczególnie z kręgów polityki, lepiej nie wchodzić w drogę a już zbrodnią jest zadzierać z aktualnie sprawującymi władzę. Jak do tego dodamy wybiórczą walkę z pijanymi kierowcami, strasznie i dymisjonowanie przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, że nie wykonują poleceń w tym zakresie ministra sprawiedliwości i skonfrontujemy to z nierespektowaniem wyroków sądowych, tak jak to ma miejsce w wypadku posła na Sejm z Samoobrony, który dalej cieszy się prawem jazdy, to chyba już czas zapytać. Panie i Panowie, czy sprawiedliwość i prawo w tym wydaniu jest dla wybranych? Jak Kali jest nasz to włos z głowy mu nie spadnie, ale jak nie jest nasz, jest słaby – to na pokaz mu jeszcze trochę dołożymy. Tego mechanizmu doświadczył były poseł KPN i AWS Adam Słomka, podejrzanego o fałszowanie list wyborczych. W pokazowym stylu aresztowano go i przetrzymywano, podczas gdy w Sejmie dalej króluje skazana za to samo w pierwszej instancji, poseł koalicji rządowej, bohaterka niejednej piosenki, liderka Samoobrony Renata Beger. Panie ministrze Ziobro, co Pan na to? No to jak w końcu będzie, będzie to postępowanie w sprawie zniesławienia organów państwa czy nie? Będzie wyjaśniona do końca afera bilbordowa czy nie? Tak ładnie się przecież w mediach zaczęło, że ktoś coś za tanio dostał i ucichło. Co już sprawy nie ma, bo nasz Kali też coś przeskrobał w tym względzie? Czy w sprawie próby zamachów bombowych w czasie kampanii prezydenckiej dostaniemy odpowiedź na pytanie kto i dlaczego? Pożyjemy, zobaczymy, wcześniej czy później te sprawy wrócą z całą mocą. Niejedna już władza myślała, że jest bezkarna.
Niejedna oszczędzała swoich a innym popalić dawała. I tylko Pana Huberta żal. Jeszcze parę lat potrwa budowa zapowiadanych przez PiS domów socjalnych a teraz to mu już i centralny za bezpieczne schronienie służyć
nie może. Dobrze że jest ten Szczygło, nie tracę wiary, że może być normalnie.
janusz@piechocinski.pl