12. Kabaret na ekranie

Marcin Pieńkowski

Borusiński zafundował nam ciężkostrawny melanż postrzępionych skeczy, z których zaledwie kilka wywołuje szczery uśmiech. To co sprawdzało się w krótkich reklamówkach sieci komórkowej nie mogło zapewnić sukcesu pełnometrażowej fabule, wszak ciężko jest ubrać kilkanaście wyświechtanych skeczy w fabularną szatę. Szwy są nierówne, widoczny jest brak wykończenia, materiał zresztą także nie jest pierwszej jakości. „Mumio” to mistrzowie w tworzeniu absurdalnej, często surrealistycznej atmosfery, jednak widać, że sprawdzają się jako sprinterzy. By udanie rywalizować na dłuższych dystansach brakuje im taktyki, wiedzy i pomysłowości. Borusiński skorzystał ze sprawdzonego schematu kina drogi, jednak nie dostrzegł jego podstawowych zalet. W tradycyjnym filmie tego gatunku bohaterowie przechodzą metamorfozy, dokądś zmierzają… Dzięki czemu film posiada wykrystalizowaną oś dramaturgiczną, pozwalającą łatwiej wniknąć w świat przedstawiony i wędrować wraz z bohaterami. “Hi Way” zmierza jedynie do zakończenia… Widz postawiony jest w roli biernego konsumenta, któremu rzuca się słabo przyrządzone ochłapy stępionej satyry i podgrzewanej karykatury. Kilka pomysłów jest rzeczywiście zabawnych, jak chociażby ten z profesjonalnym jedzerem, jednak nawet ta wyborna sekwencja ginie pośród narracyjnego chaosu. Nie mogło zabraknąć krótkich konwersacji, wzorowanych na te z telewizyjnych reklamówek, jednak spełniają one tylko rolę błyskotliwego zapychacza. Twórcy “Hi Way” zachwycają się obliczem prostego człowieka. Przez kilka minut epatują widokiem zmęczonych twarzy mieszkańców zadupia, każąc nam się śmiać z niczego. Prawie jak Forman i Piwowski. Jednak “prawie” robi wielką różnicę… Pobrzmiewają tu również echa Kondratiuka i jego legendarnych przypowieści o ludziach z prowincji, poszukujących lepszego jutra. “Hi Way” jest ewidentnym programem kabaretowym. Karykaturalne popisy Borusińskiego i Basińskiego znakomicie sprawdzały się w konwencjonalnej przestrzeni teatralnej, przeszczep do świata kina niestety się nie przyjął.

Jedno przemyślenie nt. „12. Kabaret na ekranie

  1. Ale Pan ostro potraktowal tych biednych kabareciarzy! Filmu nie widzialem, ale sie zgadzam.

Możliwość komentowania jest wyłączona.