14. 100 lat Pani Antoniny

6 września w Kobyłce odbyła się wyjątkowa uroczystość. Wyjątkowa nie ze względu na wielkich, przybyłych dostojników, chociaż gościom nic z ich autorytetu ująć nie można. Tego dnia miały miejsce 100 urodziny pani Antoniny Świderskiej, sympatycznej pani, mieszkanki Kobyłki.

Aby uczcić ten dzień na uroczystość przybył burmistrz Michał Jakubowski oraz przewodniczący rady miasta Bogdan Zbyszyński, którzy razem z rodziną pani Antoniny złożyli jej najserdeczniejsze życzenia.
Antonina Świderska w ciągu swojego 100 letniego życia przeżyła chwile, które nadawałyby się na materiał do dobrej książki czy na scenariusz filmowy. Urodziła się w 1906 roku w Grodzisku. Kiedy miała 8 lat rozpoczęła się I Wojna Światowa, na którą wyruszył jej ojciec. Rok później z całą rodziną musiała opuścić rodzime strony, ponieważ została zesłana do Kurska gdzie, jak opowiada, całą drogę jechała furmanką a na miejscu było dużo wysiedlonych Polaków i chodziła do polskiej szkoły. W 1918 r. opuściła to miasto i po licznych, tragicznych sytuacjach dotarła do Ostrołęki gdzie z czasem wyszła za mąż za zawodowego żołnierza. W 1940 r. po raz pierwszy zamieszkała w Kobyłce na ulicy Bohaterów Ossowa, której okolice, pani Antonina wspomina, jako bagna, pojedyncze domki i cegielnię, która, najwidoczniej przez omyłkę, została zbombardowana wraz z przyległymi budynkami. W 1945 r. powróciła do Ostrołęki gdzie pracowała w tamtejszej spółdzielni przez 22 lata – do emerytury. W latach 60tych dostała mieszkanie w Wołominie skąd w 91 r. przeprowadziła się ponownie do Kobyłki gdzie mieszka po dzień dzisiejszy.
Rozmawiając z panią Antoniną usłyszałem od niej wiele historii z jej życia, niektóre radosne, jednak większość z nich dotyczyła okresów wojennych, podczas których spotkała się z największymi okropnościami jakie jeden człowiek mógł wyrządzić drugiemu. Dzisiaj czytając o tym wszystkim w książkach historycznych odbieramy to jako coś odległego, coś co nas nie dotyczy, jednak kiedy spotykamy człowieka, który był świadkiem tych wydarzeń zaczynamy czuć nawet strach, mając świadomość realności tych wydarzeń. Przez głowę przechodzą myśli jak człowiek mógł to przetrwać zachowując przy tym jeszcze radość życia. Pani Antonina jest najlepszym przykładem, że jest to możliwe. Na zakończenie, z pogodnym wyrazem twarzy powiedziała tylko, że wszystkie te zdarzenia, 100 lat jej życia, przeminęły jak w filmie – z wiatrem.
Red