18. Antidotum na smutek

Zaczęło się już w latach przedszkolnych od tańca towarzyskiego. Partnera miała z przydziału. – Nie miałam co robić w domu – opowiada ze szczerością i uśmiechem na twarzy. Z kobyłkowską szkołą tańca związana jest prawie od samego początku. Marcin Wrzesiński i Ania Głogowska rozpoczęli zarażanie maluchów miłością do tańca już 9 lat temu. Marta była jedną z pierwszych ofiar ich skutecznych metod i tego nie żałuje. – Najważniejsze, żeby robić to co się lubi – mówi. Teraz dzieciaki mogą robić to, co lubią w komfortowych warunkach, dzięki salom w nowym MOK-u. – Z nieba nam to spadło. Mamy dostęp do MOK-u, kiedy tylko chcemy – mówi Marta. Do tego są wspaniali instruktorzy. Poza Anią Głogowską i Marcinem Wrzesińskim, którzy są dla młodych tancerzy przewodnikami, w klubie pojawia się wielu specjalistów od tańca nowoczesnego. – Wiele zawdzięczamy panu Robertowi Jarkowi, który wymyśla choreografię i wkłada w zajęcia dużo pracy – mówi nasza rozmówczyni.

„Antidotum”, w którym tańczy Marta, zdobyło ostatnio pierwsze miejsce podczas Warszawskich Młodzieżowych Spotkań Tanecznych „Spontan” w Teatrze Muzycznym „Roma”. Zespół zwyciężył pokazem „Motory”. – Bardzo się denerwowaliśmy. Był to nasz pierwszy ważny występ jako formacja. Poszło nam nieźle i muszę przyznać, że wygraliśmy całkiem zasłużenie. Cieszymy się, że wywalczyliśmy dla naszej formacji trochę pieniędzy i puchar. Dzięki sukcesom się promujemy, w nagrodę wystąpimy na Dniach Stolicy – opowiada Marta.

Ostatnio 15-latka próbowała swych sił w pierwszych wielkich zawodach, Mistrzostwach Polski w hip-hopie. – Przeszłam tylko pierwszą rundę, ale była to wspaniała lekcja. Byłam zaskoczona, nie wiedziałam, że większość dziewczyn stawia jedynie na zaakcentowanie swoich kobiecych walorów. Ja mam swój styl, zawsze stawiam na kroki. One są dla mnie najważniejsze – mówi Marta. Na swoim pierwszym turnieju zajęła pierwsze miejsce. – Miałam chyba siedem lat. Strasznie płakałam, nie chciałam iść na ten turniej. A okazało się, że wygrałam – wspomina sukcesy. Na ostatnim turnieju w Kobyłce zajęła 4. lokatę w disco, 5. w hip – hopie, drugie w duecie disco z Natalią Sztompką oraz 1. w duetach hip-hopowych z Kasią Kozłowską. – Uwielbiam czarować publiczność. Od samego początku taniec był dla mnie zabawą. Jestem pewna, że taniec nigdy nie wyjdzie z mojego życia. – mówi tancerka. Na koniec zdanie od Marty dla wszystkich, którzy kochają taniec: „Zawsze macie się dobrze bawić! To najważniejsze”.

Marcin Pieńkowski