23. Pokonać dziecięcy lęk

Katarzyna Rozbicka

Każde dziecko przeżywa w pewnym okresie swego życia jakieś lęki. Niektóre z tych lęków mogą stać się przyczyną wielu poważnych zaburzeń, większość jednak można pokonać stosując się do pewnych określonych przez psychologów zasad.

Nie należy pomagać dziecku w unikaniu lęku, ani tym bardziej bagatelizować go. Należy pomagać dziecku w jego przezwyciężaniu. Zaprzeczanie przez dorosłych przyczynom doznawanego przez dziecko lęku nie jest dobrą metodą walki, przeciwnie – prowadzi do tego, że dziecko uczy się zaprzeczać własnym emocjom i przenosić lęki na inne obiekty. Wmawianie dziecku, że, np. zastrzyk nie boli jest właśnie takim „zaprzeczaniem”. Dziecko wierzy w zapewnienia dorosłych, przestaje się bać, po czym okazuje się, że jednak zastrzyk boli. Dziecko zaczyna po pewnym czasie reagować niepokojem nie zdając sobie sprawy z tego, jaki czynnik spowodował somatyczne objawy, np. pocenie się, przyspieszone bicie serca, przyspieszony oddech. Świadomość, czego się boimy jest niezbędna do wypracowania mechanizmów pomocy.

Należy pamiętać, że dzieci przejmują niepokoje rodziców, są też wspaniałymi obserwatorami i uczą się właśnie poprzez naśladowanie dorosłych. Właściwa – spokojna– domowa atmosfera jest jednym z najlepszych lekarstw na dziecięce lęki. Dobry przykład idzie w parze z atmosferą. Jeśli dziecko będzie widziało, że rodzice spokojnie podchodzą do swoich problemów, starają się rozmawiać o tym, co czują i wspólnie podejmują wysiłek polegający na rozwiązaniu problemu, nauczy się, że problemy są po to, by je rozwiązywać, a nie przed nimi uciekać.

Małe dzieci mają własne metody „samouspokojenia”- ssanie kciuka, przytulankę, ukochany kocyk czy np. tetrową pieluszkę, z którymi nie chcą się rozstawać, bo one dają poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Z czasem jednak „samouspokajacze” stają się źródłem kłopotów, np. ssanie kciuka (powinno zaniknąć u dziecka w wieku 3-4 lat). Jeśli trwa długo, przechodzi w inną formę np. gryzienia paznokci, bądź pojawia się znienacka. Takie zachowania mogą wskazywać na niezaspokojenie potrzeb psychicznych dziecka (miłość, akceptacja, poczucie bezpieczeństwa), mogą być reakcją na krótkotrwałą nawet rozłąkę z bliską osobą, ale także reakcją na silny wstrząs.

Bardzo ważną rzeczą jest również to, by nie straszyć dzieci „dziadem”, „cyganem” czy czymkolwiek innym w celu wymuszenia na nich określonych zachowań. Im mniejsze dziecko poddamy takim „zabiegom”, tym bardziej prawdopodobne, że wychowamy osobę nieśmiałą wręcz bojaźliwą, aspołeczną, wycofującą się, a przede wszystkim będziemy mieć dziecko, które histerycznym płaczem będzie reagować np. na listonosza. Takie dziecko nie da się też zostawić w przedszkolu czy pod opieką innej osoby niż te, z którymi przebywa stale. W początkowym okresie nauki szkolnej także może sprawiać kłopoty.

Aby pomóc dziecku w przezwyciężeniu lęków trzeba pamiętać o właściwym oddziaływaniu wychowawczym: kochać dziecko bezwarunkowo, a nie „za coś”, nie próbować na siłę go zmieniać wmawiając mu zdolności czy zainteresowania, których nie posiada, ale zaakceptować takim, jakie jest. Nie zaprzeczać doznawanym przez dziecko emocjom, ale rozmawiać o nich. Nie wyręczać i nie chronić za wszelką cenę, ale pozwalać eksperymentować ( w granicach rozsądku oczywiście), pozwalać na popełnianie błędów oraz samodzielne ponoszenie konsekwencji, ale jednocześnie być zawsze obok, wspierać dobrym słowem, okazywać współczucie, zrozumienie (i rzeczywiście starać się zrozumieć każdy, nawet naszym zdaniem banalny problem). Rozmowa – szczera, spokojna, prowadzona w atmosferze zaufania może pomóc w rozwiązaniu wielu problemów, gdyż czasem wystarczy dziecku wyjaśnić coś, co jest dla niego nowe, niezrozumiałe i dlatego budzi lęk.

Warto też rozsądnie wybierać filmy i programy, a szczególnie gry komputerowe i zabawki dla swoich pociech, bo mają one olbrzymi wpływ na dziecięcą wyobraźnię. Te niewłaściwe tępią wrażliwość i uczą agresji, co rzutuje na obecne zachowanie dziecka i na jego przyszłe życie.

Nie należy także bać się wizyty u psychologa czy pedagoga, gdy sami nie jesteśmy w stanie pomóc dziecku w pokonaniu lęków, a są one na tyle silne, że dezorganizują życie dziecka, zakłócają jego sen, zabawę i codzienne funkcjonowanie.