29. Za i przeciw

Marcin Pieńkowski

„Infiltracja” (cóż za niezwykle chwytliwy polski tytuł…) to wielki powrót Martina Scorsese do tematyki gangsterskiej. Nietuzinkową fabułę zapożyczono z azjatyckiej produkcji „Internal Affairs”, którą ponad rok temu mogliśmy oglądać na ekranach kin. Głównymi bohaterami są agenci FBI. Jeden z nich jest wtyką mafii, drugi wkracza do jej środowiska i rozpracowuje ją od środka. Obaj dostają rozkazy, by namierzyć pluskwę. Nowy film twórcy „Taksówkarza” podzielił widzów i krytykę. Okrzyknięto go najgorszym filmem Scorsese i jednocześnie zgarnął kilka nominacji do Oskara. Kto ma rację? Krytycy Scorsese czy jego wierni wyznawcy? Sami oceńcie:

– „Infiltracja” to świetnie zrealizowane kino sensacyjne, dynamiczne, fenomenalnie zmontowane, często bardzo brutalne (co oczywiście nie jest nowością u Scorsese);

– początek filmu to nostalgiczny powrót do poetyki „Chłopców z ferajny”, okrutny obrazek światka przestępczego opatrzony rockowo – balladową muzyką;

– perfekcyjnej stronie formalnej filmu nie ustępuje warstwa fabularna, „Infiltracja” emanuje klimatem ciągłego zagrożenia, błyskotliwie rozgrywa kolejne wątki, wychodzi zwycięsko z najmniej logicznych rozwiązań scenariusza;

– na ekranie szaleje Jack Nicholson, jego kreacja to mistrzowskie przerysowanie, rozkoszna karykatura, jako schizofreniczny mafioso spycha na drugi plan drewnianego Matta Damona i wiecznie naburmuszonego Leonardo Di Caprio;

– tryumfuje werbalna sfera filmu, tak soczystych dialogów, błyskotliwych ripost w kinie sensacyjnym dawno się nie słyszało,

– wyżej wymienione punkty niech wystarczą tym, którzy szukają w kinie porządnie wykonanej rozrywki.

Dla znawców Scorsese „Infiltracja” to kolejna przypowieść o samounicestwieniu się zła, o zbrodniach i karach (oj jednej tu nie ma…), moralnej apokalipsie, groteskowości działań tych „dobrych” i tych „złych”, szukaniu tożsamości – powracają tematy dobrze znane z „Ulic nędzy”, „Taksówkarza”, „Chłopców z ferajny” czy „Kasyna” i są nadal aktualne, ciągle fascynują, nie dają zasnąć. Zmienia się tylko forma, jest bardziej nowoczesna, bardziej dynamiczna i efektowna, w końcu Scorsese, jako jeden z nielicznych starych autorów, próbuje iść z duchem czasu.

Może faktycznie Scorsese za bardzo bazuje na azjatyckim oryginale, pozwala na dużą swobodę aktorom, miesza mętną psychologię z wytrawnym kinem gatunków, lecz robi to z wyczuciem znawcy kina, który od przeszło 30 lat gości na ekranach kin. Mówi się, że Scorsese dostanie Oskara za swój najgorszy film… To ja chciałbym oglądać więcej takich najgorszych filmów.

Infiltracja, 2006, USA

Reż.: Martin Scorsese

Obsada: Matt Damon,

Leonardo DiCaprio,

Jack Nicholson,

Alec Baldwin,

Martin Sheen

Dystrybutor: Warner, 149’

5 przemyśleń nt. „29. Za i przeciw

  1. do autora:
    ogladales film Tarnation?
    Proponuje abyś odezwał się do mnie w tej sprawie
    Posiadam ten film (udostępnie)i proponuje ci go zrecenzowanie na łamach gazety
    marek69695@wp.pl

  2. tak, oczywiście – wybitny dokument. postaram się go zrecenzować w jednym z najbliśzych numerów. pozdrawiam.
    p.s. do tej pory starałem się unikac filmów mało dostepnych w wypożyczalniach z oczywsitych względów, ale
    z chęcią o tym filmie napisże. pozdrawiam.

  3. dzięki, takie filmy też trzeba recenzować i nagłaśniać moim zdaniem, gdyż np.
    Tarnation na to zasługuje w pełni. Skupiasz się bardziej na filmach nowych, o
    których głośno w kinie teraz ale od czasu do czasu można przypomnieć stare dobre, kino typu: Absolwent, Taksówkarz, Wojaczek, Pinero, Słominay wdowiec, Ojciec Chrzesny, Dawno temu w
    Nowym Yorku, Trainspotting, Butownik bez powodu, Pół żartem pół serio, i coś nowszego
    typu Amadeusz, to akuracik fimly, które ja lubie tak żuciłem mimochodem dla przykładu
    pozdrawiam i życze dalszych sukcesów.

  4. jeśli będzie taka potrzeba i odezwie się więcej głosów, to może uda mi się zrobić coś na kształt
    kąciku konesera, rzeczy ambitne, coś starego, itd. może akurat to coś będzie w tv albo ukaże się
    na płytce dvd. studiuję filmoznawstwo, więc historia kina to moje wielkie hobby, pisanie o tym
    czysta przyjemność…
    polecam czytanie moic recenzji również w miesięczniku „Gentleman”.

  5. tak poza tym planuję wraz z redakcją życia dwie recenzje do numeru – jedna premiera kinowa, wiec
    coś bardzo świeżego, recenzja bedzie jeszcze przed premiera. druga dvd, i tu możnaby pisać o rzeczach cichych, ambitniejszych, itd.
    pozdrawiam

Możliwość komentowania jest wyłączona.