Absurdalny wymóg PZPN

Zaskakujące zjawisko tegorocznej zimy dało się we znaki każdemu. Jednak sytuacja w której na dwa tygodnie przed rozpoczęciem piłkarskiej pierwszej ligi obiekty sportowe są zupełnie nie przygotowane do rozpoczęcia rundy wiosennej nie dziwi nikogo. Oficjalnie nowa runda miała być zainaugurowana 6 marca, a naprawdę będzie…?

Początkowo start zaplecza piłkarskiej ekstraklasy planowany był na 6 marca, a tymczasem odbędzie się prawdopodobnie 20. Samo przekładanie terminu rozpoczęcia rozgrywek nie dziwi, gdyż taka sytuacja ma miejsce co roku. Szefów klubów dziwią absurdalne przepisy zmuszające na parę tygodni przed (wątpliwym) startem ligi, odkrycie murawy stadionu z zalegającego śniegu. Pozornie czynność ta jest potrzebna i łatwa do wykonania, lecz są to tylko pozory. Najlepszym przykładem, skutków ubocznych wykonania tego polecenia jest przykład warszawskiej Polonii. Po odsłonięciu grubej warstwy śniegu murawa okazała się być tak zniszczona, że nie nadawała się do rozgrywania na niej jakichkolwiek spotkań. Na uprzywilejowanej pozycji znajdują się bogatsze kluby, które w zimie korzystają z podgrzewanej murawy. Jednak co w tej sytuacji mają zrobić biedniejsze zespoły z zaplecza ekstraklasy, które nie mogą pozwolić sobie na taką inwestycję?

Dolcan Ząbki jest jedynym klubem, który reprezentuje wołomiński powiat w pierwszoligowych rozgrywkach piłki nożnej. Jak wygląda ząbkowski obiekt na chwilę przed rozpoczęciem rundy wiosennej? – Zgodnie z poleceniem Polskiego Związku Piłki Nożnej przygotowujemy stadion do terminowego rozpoczęcia rozgrywek. Do dnia dzisiejszego (17.02) udało nam się wykonać sporo trudnej pracy. Codziennie każdy z nas chodzi z łopatą w ręku i daje z siebie tyle ile tylko może. Oczyściliśmy trybuny z grubej warstwy zalegającego śniegu. Do odśnieżania całego obiektu zaangażowaliśmy również ciężki sprzęt – mówi rzecznik Dolcanu Ząbki, Dariusz Dudkiewicz. Patrząc na zdjęcia z innych pierwszoligowych stadionów trudno nie zauważyć, różnicy w samym tylko wyglądzie trybun.

Stopniowe prace ładowarki czołowej dają widoczne efekty, jednak kulminacyjna część prac wykonywana będzie po ogłoszeniu decyzji w sprawie terminu rozpoczęcia rozgrywek ligowych. – Jeżeli zapadnie decyzja o wcześniej planowanym rozpoczęciu rozgrywek to będziemy gotowi – zapewnia przedstawiciel ząbkowskiego klubu.

Postawa Dolcanu cieszy, aczkolwiek Polski Związek Piłki Nożnej powinien odpowiedzieć sobie na pytanie po co nakładać obowiązki na kluby bez ewentualnych kar za zignorowanie odgórnego polecenia? Jakim kosztem rozgrywki pierwszej ligi miałyby zostać rozegrane na czas? Bowiem czynności oczyszczania obiektów sportowych ze śniegu wydają się pozornie proste. Odśnieżenia całej płyty boiska jest bardzo czasochłonnym i kosztownym zadaniem, za które w całości musi zapłacić klub. Operator ładowarki czołowej, który wjedzie na płytę boiska w celu jej odśnieżenia może nieświadomie, poważnie naruszyć murawę.

Dobre chęci i ciężka praca władz ząbkowskiego klubu, nie gwarantuje, że nie stanie się tak jak na stadionie Polonii, gdzie odkryta murawa spowodowała nagły zlot ptaków, które widząc zieloną trawę poczyniły ogromne szkody, pozostawiając po sobie jedynie czarną plamę na murawie głównego boiska.

– Samo odkrycie trawy spod warstwy śniegu w takie przymrozki jakie mają mieć miejsce w najbliższej przyszłości jest naturalnym zaburzeniem jej procesów. To tak samo jakby miał pan na najzimniejsze dni zimy wystawić kwiaty na balkon i czekać na reakcję żony, albo teściowej, efekt będzie ten sam – żartuje Dariusz Dudkiewicz.

W tej sytuacji inne pierwszoligowe drużyny nie posiadające podgrzewanej murawy powinny odpowiedzieć sobie na pytanie: przystosować się czy zginąć? Chociaż moim zdaniem w przypadku terminowego rozpoczęcia rozgrywek nawet wybór pierwszej opcji nie uchroni części zespołów przed śmiercią tragiczną…

Adam Gronau