Ale zdjęcia dobre…

Tom Tykwer lubi manipulować naszym zmysłem estetycznym. Jego filmy są niezwykle efektowne wizualnie, jednak pod powłoką piękna kryje się trudna do zrozumienia pustka. Po ?Biegnij Lola, biegnij” i ?Niebie” niemiecki reżyser został okrzyknięty następcą Kieślowskiego. Sądy wielu krytyków były jednak bardzo przesadzone.  

Marcin Pieńkowski

Warto w tym miejscu nadmienić, że filmoznawcy i krytycy filmowi dzielą się na dwie grupy – estetów i analityków. Esteci doceniają warsztatowe walory dzieła, sposób pracy kamery, montaż, sposoby tworzenia atmosfery, malarskość filmu, jego plastyczność. Dla analityków liczy się przede wszystkim treść – w swoich tekstach dogłębnie penetrują systemy znaczeniowe dzieła, doszukując się drugiego dna, namiętnie próbują dociec, co autor miał na myśli.

Esteci ocenili ?Pachnidło” jako majstersztyk wizualny. I trzeba się z nimi zgodzić, bo zdjęcia Franka Griebe są rzeczywiście zniewalające – przypominają genialne obrazy niderlandzkich mistrzów pędzla. Każdy kadr to jakby płótno, na którym sztab scenografów, operator oraz reżyser malują najbardziej przedziwne konstelacje bohaterów. ?Pachnidło” można właściwie tylko oglądać.

Strona wizualna filmu wzbudza w nas skrajne emocje – od zachwytu, przez odrazę, wstręt, obrzydzenie, po wzniosłość, melancholię, smutek i śmiech. Jest tu naturalizm, impresjonizm, surrealizm i ekspresjonizm – historia malarstwa i sztuki filmowej w pigułce. Analitycy film zrugali, bo pod fasadą niezwykłości kryje się nijaka, acz kontrowersyjna opowieść o zabójcy, który chce odkryć najpiękniejszy zapach świata. Nie ma tu dramaturgii, napięcia, krztyny suspensu. Jest żonglerka obrazami, okraszona genialną muzyką berlińskich filharmoników.

Dlaczego bohater zabija? Z samotności? Z obłędu? Doprawdy trudno mi powiedzieć. Główna postać jest niestety papierowa – to kukiełka wtłoczona w szaloną gamę plastycznych barw. Treści tu jest więc za grosz. Zajmujemy się oglądaniem, podziwianiem, ale nie ma co analizować… F

orma bez treści. Jestem bardziej analitykiem (chociaż dobre malarstwo ubóstwiam) i jestem bardzo surowy w ocenie filmów, które próbują mnie oszukać i wcisnąć piękno bez treści. ?Pachnidło” polecam więc estetom, odradzam analitykom. Istnieje również skrajny przypadek analityka – nadinterpretator, który w każdym, nawet najgorszym filmie doszuka się intrygujących niuansów. I tak najlepszym polskim filmem roku okrzyknięto ?Sztuczki” – patologiczny przykład przerostu formy nad treścią. Cóż, widać takie trendy we współczesnym kinie.

Pachnidło
Niemcy/Francja/Hiszpania 2006
Reżyseria: Tom Tykwer
Obsada: Ben Whishaw, Dustin Hoffman, Alan Rickman
Dystrybutor: Gutek Film
147′