Artysta wszechstronny

W tym miesiącu w wołomińskim MDK gościł Marek Juza. Niemalże w przeddzień wydania najnowszego albumu i tomiku artysta rozmawiał o sztuce w sposób lekki i szczery. Porozmawiałam potem z poetą o jego twórczości i wszechstronnym talencie.

? Znał Pan wcześniej Wołomin? Bo zastanawia mnie ? dlaczego artysta z Krakowa znalazł się w takim niepozornym Wołominie?

? Artysta to może trochę za duże słowo w moim przypadku. Nie znałem Wołomina co znaczy, że nigdy wcześniej tu nie byłem. Natomiast słyszałem o nim nie raz bo bywałem w Warszawie i okolicach dość często. A jak tu trafiłem? Zwyczajnie. Pewnego razu napisał do mnie Piotrek z Radio Azyll, że w waszym mieście jest kilka osób, które chciałyby się spotkać i porozmawiać o mojej muzyce i poezji ? dostałem zaproszenie i przyjechałem.

? Jest Pan poetą, muzykiem, podróżnikiem, grafikiem ? gdyby musiał Pan wybrać, to kim by Pan został?

? Tak naprawdę to czuję się zafascynowany pięknem Stworzenia ? hybrydą ducha i pyłu, która nie mogąc oprzeć się wewnętrznemu głosowi próbuje go uzewnętrznić na różne sposoby…

? Dlaczego pisze Pan również w języku angielskim?

? Większość tekstów piosenek jest po angielsku ze względu na to, że ten język jest bardziej płynny, łagodny w brzmieniu i łatwiejszy do śpiewania w harmoniach w jakich się poruszam, polski jest twardszy ? szorstki i wymagający odpowiedniej kompozycji. Dzięki językowi angielskiemu mogę dotrzeć do większego grona słuchaczy na całym świecie. Język polski zostawiam dla czystej poezji. W języku ojczystym można wyrazić myśli w znacznie głębszy sposób i dzięki temu pojawia się tomik z dotychczas niepublikowanymi tekstami i oryginalnymi wersjami polskimi utworów.

? Swoją sztukę prezentuje Pan skromnie. Nie za skromnie? Bo w obecnych czasach trzeba umieć walczyć o swoje, przebijać się, wręcz przepychać łokciami…

? Z jednej strony, pewnie ma pani rację, ale patrząc z mojej perspektywy wygląda to tak, że nie chce mi się marnować czasu na promocję wolę w to miejsce ze świeżymi siłami tworzyć coś nowego, kolejnego. Gdybym zajął się promocją miałbym zaprzątnięty umysł i okradałbym się z czasu , który mogę poświecić na realizację nowych pomysłów. Mam spokój. Promocja ? owszem, pomogłaby dotrzeć do większej liczby ludzi ale ja nie mam zdolności w tym kierunku, a chęci tym bardziej. Może znajdzie się kiedyś , ktoś kto mi w tym pomoże, a ja dzięki temu będę mógł nadal robić swoje w spokoju. Zagalopowałem się ? ja nigdy nie mam spokoju, przynajmniej wewnętrznego…

– Proszę opowiedzieć o swoim nowym tomiku i albumie. Dlaczego warto sięgnąć po te pozycje?

? To trudne pytanie. Właściwie to jest ono jakby kontynuacją poprzedniego… Nie umiem reklamować swoich produktów. To jest dla mnie jakieś takie… ? niewygodne. Płyta jest bardzo łagodna, jak zawsze teksty są budujące i skłaniające do refleksji, pełna naprawdę świetnych melodii… i powiewu wieczności, jeśli chodzi o tomik… zawarte w nim teksty to zupełnie inna bajka. To zapis chwil, uczuć, wrażeń i nastrojów, które pojawiają się w moim życiu i wcale nie są one w przewadze pozytywne i budujące. Wręcz przeciwnie. Przelanie ich na papier jest dla mnie jak katharsis ? daje pewne uwolnienie od stresów, a z drugiej strony automatycznie tworzy się dziennik przeżyć, dzięki któremu kiedyś moje dzieci będą mogły mnie lepiej zrozumieć. Czytelnik będzie mógł odpłynąć w inne sfery lub odnaleźć w moich doświadczeniach uczucia, których też czasem sam doświadcza ? jak to w poezji ? przeczyta, poczuje, zrozumie, lub po prostu ? przez chwilę będzie obcował ze szczerą, niszową estetyką.

? Pana największy do tej pory sukces to…?

? Żona i dzieci. Zawsze o tym marzyłem. Cała reszta to tylko próby, mozolne próby wzbogacenia swojego wewnętrznego świata i dzielenie się nim.

? Zawita Pan jeszcze do nas?

? Z przyjemnością. Piątkowe spotkanie było bardzo miłe, a takie chwile uszlachetniają i poprawiają nastrój. Poznałem tu bardzo ciekawych ludzi. Cieszę się że znajdują się osoby, które w dzisiejszych czasach mają wrażliwość na poezję i inne dziedziny wyrażania siebie, pomimo całego zalewu popkulturowego odmóżdżania i spłycania ducha.

Rozmawiała Sylwia Kowalska