Baron czy baran?

Nigdy bym nie przypuszczał, że dane mi będzie żyć w Polsce feudalnej. Ani tego nie oczekiwałem, ani się z tego cieszę, zdumiony przyglądam się temu co się dzieje. Przeżyłem socjalizm, nie doszedłem do komunizmu, szczęśliwie ominąłem etap przejściowy między nimi – alkoholizm, a tu masz babo placek! Nie było referendum, nikt mnie nie pytał o zdanie, któregoś dnia obudziłem się i wyczytałem w porannej prasie, że wielkopolski baron powiedział to, a baron podkarpacki zrobił tamto. Potem ich suweren (czasami nazywany premierem) jakieś ich funkcje kazał rozdzielić, czegoś się zrzec-słabsi od razu ulegli, mocniejsi dopiero po oblężeniu ich zamku-typowe zjawiska państw feudalnych, tak przynajmniej opisywano w podręcznikach historii. Gdy z hukiem padł suweren ucichło o baronach, pojawiali się czasami, ale bez zbroi, bez wigoru, jacyś tacy byle jacy.. Już miałem nadzieję, że wszystko wróci do normy, a tu hola hola bratku, widać, że ten ustrój bardzo się wielu spodobał. Starych baronów  „geograficznych”(mazowieckich, pomorskich itd.) zastąpili nowi-baronowie mafii paliwowej. Tu mam większy problem, bo jakoby są wasale, ale nie widać suwerena. Mam nadzieję, że Komisja Sejmowa ds. Orlenu powie mi w końcu,kto rządzi naszym państwem, do kogo adresować skargi za to co złe i kogo chwalić za to co dobre…Na razie w tej fazie niepewności i oczekiwania zadaję sobie pytanie, gdzie byłem ja, gdzie była większość społeczeństwa, gdzie były instytucje państwa przeznaczone do jego ochrony, że tak cicho i szybciutko ukradziono nam państwo prawa, dając w zamian feudalny ustrój i niestety nie tytuł barona, ale mało zaszczytne miano barana.

Jedno przemyślenie nt. „Baron czy baran?

Możliwość komentowania jest wyłączona.