Cudownie ocaleni

Dariusz Kubicki dzięki utrzymaniu Dolcanu w sezonie 2009\2010, zachował stanowisko pierwszego trenera zespołu z Ząbek. Mimo dobrych wyników w okresie przygotowawczym, sezon rozpoczął się tragicznie. 1 punkt w siedmiu meczach nie wyglądał zachęcająco… Do tego słaba gra w obronie i nieskuteczność w ataku. Działaczom puściły nerwy. Przyszedł Robert Moskal i nieco naprostował sytuację. Dolcan kończył rundę jesienną z dorobkiem 13 punktów, tracąc do bezpiecznej pozycji jedynie 4 punkty.

Podczas przerwy zimowej zrobiono transfery, które miały zapewnić utrzymanie oraz poprawić jakość gry. Paweł Buśkiewicz, Daniel Chylaszek, Damian Świerblewski, Tomasz Chałas, czy Piotr Dziewicki to naprawdę ciekawe nazwiska. Każdy z nich występował w ekstraklasie, a Świerblewski i Chylaszek na zapleczu ?zjedli zęby?. Dziewicki grał w Turcji, ma na koncie występy w europejskich pucharach oraz sukcesy, których każdy z obecnej kadry Dolcanu może mu pozazdrościć. Nowi piłkarze nie zapewniali punktów. Udało się jedynie pokonać Flotę na wyjeździe. W pozostałych meczach Ząbkowianie musieli uznawać wyższość rywala.

Po meczu z Pogonią, zwolniono Roberta Moskala. Rywale z tabeli uciekali, II liga już otwierała drzwi. Zdecydowano się na Roberta Podolińskiego, szarym kibicom to nazwisko nic nie mówiło. Podczas rundy jesiennej pracował w Zniczu Pruszków, zrezygnował z powodów osobistych. Wcześniej pracował w Koronie Góra Kalwaria, Bugu Wyszków, czy Nidzie Pińczów. Był także asystentem Artura Płatka w Cracovii. Zaczął od porażki tak jak Moskal, Kubicki, czy Mroczkowski. Jednak widać było, że zespół w końcu walczy, choć nadal defensywa powodowała, że serce biło szybciej.

Przełomem okazał się mecz z Podbeskidziem Bielsko Biała. Dolcan wygrał 2:0. Jak podkreślał szkoleniowiec Dolcanu w magazynie I ligi, to właśnie mecz z zespołem ekstraklasy był przełomowy. Dał piłkarzom wiarę w swoje umiejętności. Następnie przyszły wygrane z Ruchem Radzionków, Górnikiem Polkowice, Termalicą Nieciecza oraz walkowery z GKP Gorzów oraz Odrą Wodzisław. Były także remisy z MKS-em Kluczbork oraz Kolejarzem Stróże. Każdy dzień pracy młodego szkoleniowca w Ząbkach można uznać za zyskany. W końcu zespół grał jak za trenera Sasala – z charakterem i determinacją. Niepotrzebne było wielkie trenerskie nazwisko, czy człowiek uznawany za ratownika. Od początku podkreślał, że zrobi wszystko aby 1 ligę w Ząbkach uratować. Słowa dotrzymał. Trener Dolcanu mówił też o roli kibiców, którzy do końca wierzyli w utrzymanie.

Najważniejsi i mniej ważni piłkarze

Trudno wskazać piłkarza, który był bohaterem sezonu. Podczas rundy jesiennej ważnym graczem był Marcin Stańczyk. Jesienią zdobył 4 bramki, był ważnym elementem zespołu.

Dobrze grał także nowy piłkarz w Ząbkach, Piotr Bazler. Okazał się istotnym graczem w środku pola. Został doceniony dopiero za trenera Moskala. Wiosną dużo dał drużynie Damian Świerblewski. Na skrzydle sprawiał wiele problemów rywalom, zdobył także 5 bramek, co dało mu tytuł najskuteczniejszego gracza obok Marcina Stańczyka, który wiosną trafił raz. Na dalsze popisy strzeleckie nie pozwoliła ?Siwemu? kontuzja. Cichym bohaterem okazał się Maciej Humerski. Dotychczas będący w cieniu Rafała Misztala, a na wiosnę stał się trzecim bramkarzem. Dzięki dobrej grze w końcówce sezonu znacznie poprawił swoje notowania.

Rafał Leszczyński jest młody, zdarzają mu się szkolne błędy jak choćby w meczu z KSZO.

Na plus wychowankowi Olimpii Warszawa należy zapisać występ w Łodzi, przeciwko ŁKS-owi, gdzie obronił karnego. Rafał Misztal miał dobrą jesień, na wiosnę nie bronił już tak pewnie.

Na minus należy zapisać pobyt wcześniej wspomnianego Piotra Dziewickiego. Niemal w każdym meczu po jego błędzie padał gol dla rywali. Ostatecznie rozwiązał kontrakt w trakcie rundy wiosennej. Nadal bardzo dużo zespołowi daje Piotr Kosiorowski, kapitan Dolcanu. Jest dobrym duchem na boisku i poza nim. Pozostałych piłkarzy należy ocenić jako średnich bądź niezłych.

Co dalej?

Skoro jest utrzymanie należy zadać sobie pytanie, jak dalej będzie wyglądał nasz rodzynek na zapleczu ekstraklasy? Miejmy nadzieje, że zostanie trener Podoliński. Kogoś takiego potrzeba. Sympatyczny, ale i konkretny. Wiedzący czego chce, wierzący w sukces zespołu. Potrzebne są także wzmocnienia w ataku. Świerblewski i Chałas są tylko wypożyczeni, Stretowicz ma swoje lata, a Zapaśnik to nadal nie ten sam gracz co przed kontuzją. Poza tym na każdą z pozycji jest potrzebny choć jeden piłkarz.

Teraz przed piłkarzami zasłużone wakacje, potem okres przygotowawczy. Miejmy nadzieję, że w następnym sezonie kibice w Ząbkach nie będą musieli drżeć o utrzymanie do ostatniej kolejki.

Przemysław Kur