Dobro chorego

Janusz Mroczek


Na początku tego roku
ukazał się znowelizowany Kodeks lekarski. Wiele jego artykułów
wymaga wyjaśnienia. Moim skromnym zdaniem, istnieją bowiem pewne
kontrowersje przy ich realizacji. Pełne ich omówienie jest
niemożliwe w krótkim tekście. Są to ważne dylematy, tak dla
lekarza jak i pacjenta, wymagające oddzielnych artykułów.
Dzisiaj kilka refleksji wokół artykułu 2, punkt 2 który
mówi: „Największym nakazem etycznym dla lekarza jest
dobro chorego (…). Mechanizmy rynkowe, naciski społeczne i
wymagania administracyjne, nie zwalniają lekarza z przestrzegania tej
zasady.”

Wyjaśnienia wymaga co
to znaczy „dobro chorego”. Według mnie, to przede
wszystkim możliwość leczenia się u lekarza co do którego mam
zaufanie i pewność, że w przypadkach wątpliwych będzie mógł
przeprowadzić wszystkie potrzebne badania diagnostyczne.

Rozpoznanie tzw.
„ostrego schorzenia”, zwłaszcza chirurgicznego, na ogół
nie przedstawia większych trudności ani dodatkowych kosztów
finansowych. Ale jest to tylko czubek góry lodowej. W
dzisiejszych czasach istnieje w społeczeństwie obawa przed chorobą
nowotworową i temu nie należy się wcale dziwić. Czasami rozpoznanie
tej groźnej choroby nie jest trudne. Natomiast jej wykluczenie wymaga
często wielu skomplikowanych badań dodatkowych. Są one nierzadko
bardzo kosztowne i trudno dostępne, zwłaszcza w rejonach
prowincjonalnych. Podobnie ma się rzecz z innymi groźnymi chorobami.
Potrzebne są badania i pieniądze.

Zdaję sobie sprawę, że
musi upłynąć dużo czasu, aby nakłady finansowe przeznaczone na
leczenie naszych pacjentów zbliżyły się do nakładów w
krajach europejskich. Głęboko wierzę, że dorównamy kiedyś tym
krajom, chociaż pewnie nie za mojego życia. W tych trudnych czasach,
w jakich przyszło nam żyć, życzę wszystkim lekarzom, aby nie musieli
stawać przed dylematem czy zlecić drogie, aczkolwiek czasami
konieczne badanie, czy też nie. Nie rozpoznanie poważnej choroby
przez zaniechanie jakiegoś badania obciąża zawsze sumienie lekarskie.

Dziś lekarz i pacjent
muszą stać po jednej stronie i walczyć o to, aby tak rozumiane „dobro
chorego” mogło być w pełni realizowane. Pomóżmy sobie
nawzajem.