Edward M. Urbanowski: Coś się zmieni?

Niesmak, jaki pozostał po uroczystościach w Ossowie, to zaledwie czubek góry lodowej problemu. Niestety, już od dłuższego czasu sacrum zostało wplecione w bieżącą politykę kilku partii politycznych. Dziś trudno sobie wyobrazić polityka Prawa i Sprawiedliwości nieprzesiadującego  w kruchcie kościoła ani też uroczystości stricte politycznej bez udziału kapłana. Gdyby jeszcze politycy nie zabierali głosu w murach świątyń, można byłoby taki stan znieść. Ale tak nie jest. Rozzuchwaleni, coraz śmielej atakują nie tylko swoich oponentów, ale i biskupów, wiernych ponadczasowej nauce Kościoła.

Wszystko zaczęło się od ostrego komentarza posłanki PiS Anny Fotygi w związku z przyjazdem do Polski zwierzchnika Cerkwi Rosyjskiej. Była minister spraw zagranicznych publicznie podważyła sens współpracy polskiego Kościoła i Cerkwi Prawosławnej, argumentując to katastrofą smoleńską! ? Pojednanie z narodem rosyjskim nie stanowi w mojej opinii żadnego problemu. Poważną przeszkodę stanowi ciemiężący ten naród ?system Putina? i polityka państwa rosyjskiego w stosunku do Polski. Nie została wyjaśniona do dziś rola jego urzędników w katastrofie smoleńskiej, a zła wola w wyjaśnianiu okoliczności jest oczywista. Od wielu lat śledzę również aktywność cerkwi moskiewskiej, samego patriarchy i mam problem z ich pozytywną oceną. Pomijam już pojawiające się w każdym niemal źródle doniesienia o współpracy patriarchy z KGB i jawnym wsparciu polityki Putina.

Biskup Tadeusz Pieronek: ? Wypowiedź Anny Fotygi to wyraźne kierowanie całego wydarzenia ku polityce. Tą drogą nie dojdziemy nigdzie. Trzeba przestać z wylewaniem żółci. Kościelno-cerkiewna deklaracja jest po to, byśmy zeszli na drogę pojednania. Obrzydzanie ludziom tej próby, która ma ich prowadzić do wzniosłych celów, jest niepoważne. Ten, kto nieustannie miesza sprawy wiary z polityką, jest ułomny.

Kropkę nad i postawił abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski: ? Człowiek mądry w takiej sytuacji opiera się na faktach,  a nie na teoriach, zaś człowiek sumienia rozważa każde słowo i troszczy się, aby nie naruszało prawdy. Żeby o kimkolwiek, największym nawet wrogu, powiedzieć tak mocne słowa, trzeba znać fakty, mieć pewność. Tymczasem tej pewności nie ma. Dlatego ci, którzy posługują się takimi teoriami i hasłami, robią sobie i tragedii smoleńskiej największą szkodę!

Roman Giertych, były wicepremier: ? Przez ostatnie lata PiS, wbrew swojej tradycji, ?fokusował? się na Kościół. Było to dla nich szalenie wygodne, bo przyprowadzało masy katolickie do religii smoleńskiej. Ja, tak jak miliony katolików w Polsce, czekałem jak na wiosenny deszcz na słowa arcybiskupa Michalika w sprawie smoleńskiej. Odciął on Kościół katolicki od całej tej propagandy antymoskiewskiej i budowania quasi-religijnego mitu wokół Smoleńska. To będzie miało gigantyczne konsekwencje. A jeśli tysiące proboszczów i księży zacznie się oddzielać od PiS, to w perspektywie roku, dwóch dojdzie do zmian. Jarosław Kaczyński z chwilą, gdy zakwestionował nową linię Kościoła wobec Cerkwi, stracił legitymację do tego, aby mieć głosy katolickie. Dzień przyjazdu Cyryla zmienił fundamentalnie rzeczywistość na prawicy.
Chciałbym, aby tak się stało!