Edward M. Urbanowski: List

Edward M. Urbanowski

Od kilku dni, dużo się mówi o wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego dla Polskiej Agencji Prasowej o wprowadzeniu w Polsce obowiązku rodzenia przez kobiety dzieci skazanych przez naturę na śmierć tuż po urodzeniu, np. zdeformowanych czy pozbawionych organów uniemożliwiających im dalsze życie. Niestety, w tym dramacie rodziców politycy Prawa i Sprawiedliwości odkryli szansę na zaistnienie w mediach! Wywołało to powszechne oburzenie rodzin, które taką tragedię przeżyły.
Przywołam kilka akapitów z listu otwartego pani Iwony Kilińskiej skierowanego do Prezesa PiS: Szanowny Panie, (?). Co lub kto daje Panu prawo do decydowania w sprawach najbardziej intymnych, które dotyczą ludzkiego sumienia, wiary, odpowiedzialności, jaką każdy człowiek ponosi za siebie i za członków własnej rodziny? Co lub kto daje Panu prawo ingerowania w najgłębsze kwestie i decyzje rodzinne, które opatrzone są ogromnym cierpieniem, bólem i poczuciem straty na całe życie? Jak bardzo osobiście będzie Pan kiedykolwiek adresatem przepisów ustawy uchwalonej według Pana wytycznych? Jakie konsekwencje poniesie Pan, personalnie, w wyniku obowiązywania ustawy uchwalonej wg Pana wytycznych? Na ile czuje się Pan odpowiedzialny za cierpienie i śmierć dzieci urodzonych, a niezdolnych do samodzielnego życia? Jak bardzo Pana sumienie będzie rozliczać ból i stratę każdej rodziny, w której rozegra się dramat przez Pana opisany? Jak daleko sięga Pana odpowiedzialność za zdrowie psychiczne wszystkich, którzy zetkną się z takim dramatem?
Szanowny Panie, nie ma Pan pojęcia, o czym Pan chce decydować! (?). Jeśli nie jest Pan w stanie tego zrobić, proszę, niech Pan pozostawi prawo do wyboru ludziom, którzy przed takimi wyborami staną. Dlaczego? Bo tak się zachowują mądrzy ludzie; Bo tak się zachowują ludzie, którzy siebie nawzajem szanują; Tak się zachowują ludzie, którzy z jednej strony potrafią postawić się w sytuacji drugiego człowieka, a z drugiej – jeśli tego nie potrafią – pozostawiają mu prawo do własnego wyboru; Tak się zachowują ludzie, którzy mają na tyle dużo wyobraźni, żeby choć przez chwilę umieć wyobrazić sobie, jakie konsekwencje będą miały ich decyzje dla innych; Tak się zachowują ludzie, którzy oceniają drugiego człowieka nie po tym, jakie symbole nosi na piersi, ale jakim jest człowiekiem; Tak się zachowują ludzie, którzy mają na tyle otwarte umysły, żeby móc żyć w świecie, w którym każdy pozostaje przy własnym zdaniu; Tak się zachowują ludzie, którzy nie mają klap na oczach, a z ciekawością patrzą na drugiego człowieka; Tak się zachowują ludzie, którzy potrafią szanować innych bez względu na ich przekonania. (?).
Szanowny Panie Kaczyński, nie wolno Panu uczynić imperatywu z nakazów własnego sumienia czy przekonań religijnych. Nie może Pan odbierać drugiemu człowiekowi możliwości decydowania o sprawach, które będzie rozstrzygał we własnym sumieniu. Zamierza Pan, poza wieloma innymi nakazami, również w kwestii sumienia i wiary, nakazywać innym Polakom, co powinni, a czego nie. Staje się Pan orędownikiem przesłania, w które Pan wierzy, ale jest to wiara wyłącznie na gruncie ideologicznym. Pana życie i doświadczenie w żaden sposób nawet nie prześlizgnie się obok tego, jakie konsekwencje będą miały przepisy, które chce Pan wprowadzić.

Jedno przemyślenie nt. „Edward M. Urbanowski: List

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.