Gdzieś utracony został sens polskiej samorządności

Do wyborów samorządowych jeszcze daleko, więc może warto przyjrzeć się mechanizmom, którymi rządzi się samorząd lokalny i założeniom, które ma realizować? Ciekawymi przewodnikami po temacie będą zapewne sami samorządowcy…

Ustawa o samorządzie gminnym, reforma samorządowa, wybory powiatowe, reforma sądownictwa powiatowego, ustawa o samorządzie wojewódzkim, uchwały, rozporządzenia, Sejm, Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego, obietnice wyborcze, wielkie hasła i wszechobecna polityka! I co to ma wspólnego z polskim samorządem? Odpowiedź jest prosta: NIC!

Kiedy, ze względu na charakter pracy, każdego tygodnia przejeżdżam setki kilometrów, kiedy patrzę na miejsca, ludzi, zdarzenia to widzę Polskę w całej jej odsłonie. Właśnie wtedy widzę, że te wszystkie ustawy, uchwały te wielkie słowa i zakazy, nakazy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Polska to ludzie żyjący na codzień, borykający się z większymi i mniejszymi problemami. Polska to wysiłek wielu osób, które pragną pracować na rzecz własnych społeczności, niejednokrotnie czyniąc to z poczucia patriotyzmu, miłości do swojej małej ojczyzny. Polska to problemy miejsca w żłobku, przedszkolu, to nowe boisko, numerek w przychodni czy wykup leków. Polska, to codzienność, a nie wieczorne wydanie wiadomości i dreamlinery LOT-u prosto ze Stanów Zjednoczonych. Polska, to nie miliardy Euro obiecane i gdzieś tam wydane. Polska, to nie kolejna rozróba w Sejmie czy w Rządzie. Polska, to w końcu nie problem zamknięcia dachu na stadionie narodowym.

Gdzieś w tym wszystkim utracony został sens naszej polskiej samorządności.

Nie bez przyczyny tak mocno podkreślam tu polskość. Nie chodzi bowiem o kultywowanie postaw narodowych ale o świadomość bycia uczestnikiem naszej małej ojczyzny. To ja! Przede wszystkim Europejczyk, Polak, ale ponad wszelką miarę mieszkaniec Mazowsza i Wołomina.

Tak wiele w polskim dyskursie publicznym używa się górnolotnych sformułowań o małej ojczyźnie i pielęgnowaniu tradycji. Używa się tak wielu słów, a z drugiej strony pokazuje się tylko te negatywne obrazy z naszego życia. Dlaczego? Czyżby dobrych przykładów nie było? A może dobre przykłady nie są aż tak bardzo atrakcyjne, by je promować i pokazywać?

Polska cierpi na poważną chorobę. Ta przypadłość to brak zaangażowania i wiary we własne siły, to postawa bierna, to wreszcie wpisana w naszą naturę niemoc, bo przecież znowu ONI będą nami rządzili i to w końcu znowu ONI podejmą za nas decyzje!

Mówię STOP! DOŚĆ! Ta choroba jest uleczalna. Ta choroba nie musi nas dławić i nie musimy jej ulegać! Jaka jest recepta na tę przypadłość? Prosta! Uwierzyć, że nasz głos jest ważny, że nasze potrzeby są istotne, że nasze problemy większe i mniejsze to jest przecież problem setek tysięcy jak nie milionów Polaków ? naszych sąsiadów!

Nie mam na myśli demonstrowania swojego niezadowolenia, palenia opon w drodze sprzeciwu.

Mam na myśli codzienną pracę na rzecz naszej małej społeczności. Mam na myśli partycypację i zaangażowanie w nasze codzienne życie na poziomie sołectwa, gminy, powiatu czy województwa. To przecież nasz głos jest donośny i najważniejszy!

Nasze wybory decydują o wszystkim. Polska nie jest krajem dla radnych, działaczy czy posłów. Polska to nasz kraj, gdzie zdanie każdego jest tak samo ważne. Ale my musimy w to uwierzyć. Możemy się organizować w stowarzyszeniach, możemy składać petycje, apele, domagać się realizacji własnych potrzeb, możemy wreszcie organizować się w lokalne komitety wyborcze i starać się aktywnie wpłynąć na naszą rzeczywistość.

Po co to wszystko piszę? Bo gdzieś tak po drodze do samorządności utracony został jej sens. Gdzieś polityka oddaliła się od ludzi, chociaż to właśnie z wyborów ludzi jest realizowana. Ten rozdźwięk pomiędzy tym co widzimy w telewizji, czytamy w prasie a tym co nas dotyczy jest ogromny! Tak nie powinno być i tak być nie może! Czy racja nie leży w słowach Adama Mickiewicza mówiących o sile jaka w nas drzemie? Moim zdaniem jest w nich racja stuprocentowa. Trzeba tylko tej iskry, płomienia, który pozwoli nam na podniesienie wiary we własne możliwości i sprawi, że z uniesioną głową będziemy starali się samodecydować.

Bo przecież samorząd to My. My mamy się sami rządzić bo nikt za nas tego nie zrobi. Im więcej zaangażowania z naszej strony tym nasza mała ojczyzna i cała Polska będzie silniejsza! Warto działać, by nie powiedzieć sobie kiedyś ?jestem za mądry, aby współdecydować i dlatego skazany jestem na rządy Głupców? ? parafrazując Platona!

Krzysztof Gawkowski

Sekretarz Generalny SLD