Jawnie o tajnym – Romuald Szeremietiew

Działalność tajnych służb nie nadaje się do jawnego omawiania. Mówi się zresztą, że na ten temat zwykle wypowiadają się ci, którym tylko zdaje się, że coś wiedzą. Posiadający rzetelną wiedzę o działaniach służb zwykle nic nie mówią.

Od wielu lat mam różne kontakty z tą tajemniczą sferą ludzkich działań. Przed 1989 r., gdy jako ?figurant Taktyk” byłem śledzony przez tajniaków różnej maści. Po upadku PRL, gdy UOP i WSI interesowały się moją działalnością polityczną – znalazłem się przecież w dokumentach tzw. szafy Lesiaka.

No i ostatnio, od 2001 r., kiedy to miałem być winnym wielkiej korupcji w MON. Dlatego, gdy dostałem zawiadomienie z klubu dyskusyjnego o spotkaniu pt. ?służby specjalne i polityka”, z racji osobistych doświadczeń udałem się na to spotkanie.

Zaczynało się dobrze. Prowadził je dziennikarz śledczy, którego cenię za dociekliwość i rzetelność. Na sali były osoby znane z polityki i mediów, byli prawnicy, historycy, nawet popularny satyryk. Uczestnikami tzw. panelu, który miał ?rozgrzać” zebranych, okazali się czterej panowie dobrze ulokowani w świecie służb. Były wysoki oficer dawnego UOP, przed 1989 r. w opozycji i znacznie wyższy rangą oraz stanowiskiem były oficer WSI, zaczynający po drugiej stronie, w służbach PRL. Znany socjolog, który wiele razy wypowiadał się o patologiach nękających polskie służby i wysoki urzędnik z MSW, były oficer policji, który trudzi się nad ustawowymi regulacjami działań służb.

Panowie paneliści nie zawiedli moich oczekiwań – mówili dużo, ale tak by nic nie powiedzieć. Wprawdzie jeden zauważył, krytykując oponenta, że ten unika konkretów – ?postępuje pan zgodnie z zasadą: wiem co mówię, a nie  mówię co wiem”, ale jednocześnie elegancko pochwalił go za ?profesjonalizm”. Pan z b. UOP maskował swoje wypowiedzi opowiadaniem dykteryjek, z kolekcji… za co Kain zabił Abla, za opowiadanie starych dowcipów.

Ten sposób opowiadania i odpowiadania na zadawane pytania twórczo rozwinął pan z b. WSI. A w końcówce dywagacji tym tropem podążył nawet trzeźwo wypowiadający się socjolog.
Były stawiane pytania np. o formy kontroli nad służbami, na które tak jakby unikano odpowiedzi. W moim archiwum mam zdjęcie, na którym szef kontrwywiadu WSI składa mi meldunek, wtedy byłem ?pierwszym zastępcą ministra obrony”. (Obok mnie widoczni są generałowie H. Szumski szef Sztabu Generalnego, T. Rusak szef WSI, M. Dukaczewski z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.)

Ten meldujący wkrótce za zgodą ministra ON pokierował zespołem podejmującym działania skutkujące moją dymisją z MON. Nie wiadomo dlaczego w wypowiedziach panelistów nie pojawiła się słynna przecież ?afera korupcyjna” w MON.

Socjolog zapytał, dlaczego przez 20 lat służby przejęte z PRL, zwłaszcza wojskowe, nie zostały poddane przeglądowi, który zapewniłby ich właściwe funkcjonowanie. Nie było odpowiedzi. Może dlatego, że sprawa wydaje się prosta.

Skoro wg przyjętej wersji dziejów powstanie obecnej RP był następstwem spełnionego przy okrągłym stole porozumienia władz PRL z ?opozycją  konstruktywną”, a tzw. architektem owego był gen. Czesław Kiszczak, wywodzący się ze służb tajnych i w czasach ?okrągło-stołowych” je nadzorujący to… skąd pytanie?  Wysokie umawiające się strony zawarły umowę o łagodnym przekazaniu władzy i pacta sunt servanda (umów trzeba dotrzymywać).

Gdzież tu miejsce na rozliczanie podwładnych generała Czesława? A co dopiero mówić o takich fanaberiach jak lustracja czy dekomunizacja, co postulowały różne oszołomy polityczne, a co siły odpowiedzialne zdecydowanie odrzuciły.

W tym miejscu wspomnę powiedzenie ?mądry Polak po szkodzie” odnosząc się do głosu wspomnianego socjologa. W grudniu 1991 r. klub parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej wniósł pod obrady Sejmu RP projekt ?ustawy o restytucji niepodległości”. Uchwalenie jej dałoby podstawy prawne do działań dekomunizacyjnych.

Projekt został jednak odrzucony w pierwszym czytaniu co oznaczało, że większość posłów nie chciała nawet odesłania go do komisji. Kazimierz Michał Ujazdowski wtedy poseł Unii Demokratycznej mówił: . ?…Projekt Konfederacji Polski Niepodległej proponuje zasadę powszechnej weryfikacji. Owa powszechna weryfikacja ma się odnosić nie tylko do osób zatrudnionych w organach bezpieczeństwa, ale także do sędziów, prokuratorów, a nawet adwokatów. … dlaczego projekt KPN zmierza do przeprowadzania weryfikacji sędziów.

Sądownictwo polskie w ciągu ostatnich 2 lat uległo zasadniczym zmianom. … Zresztą złem nie była i nie jest przynależność do korporacji sędziowskiej. Problemem sądownictwa jest obecność w nim dosłownie kilkudziesięciu sędziów, którzy sprzeniewierzyli się zasadzie niezawisłości.”

Wśród głosujących przeciw byli nie tylko bracia Kaczyńscy, ale także Antoni Macierewicz (ZChN) i Jan Olszewski (PC). W rezultacie 207 głosami Unii Demokratycznej, Porozumienia Centrum, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Klubu Liberalno-Demokratycznego, Klubu ˝Solidarność Pracy˝, Klubu ˝Chrześcijańska Demokracja˝, Unii Polityki Realnej, Polskiej Partii Przyjaciół Piwa przeciwko 77 z KPN, PSL ˝Solidarność˝, Klubu Parlamentarnego NSZZ ˝Solidarność˝, Partii ˝X˝, przy 36 posłach wstrzymujących się od głosowania projekt ustawy przepadł.

Romuald Szeremietiew