Jestem spokojna o przyszłość PWiK

Infrastruktura wodno-kanalizacyjna dla Wołomina i Kobyłki wybudowana w rama funduszu spójności kilka kadencji temu, stanowi w obecnej kadencji jedno z ważniejszych zagadnień z jakimi muszą zmierzyć się samorządowcy obu gmin. Stanowisko Kobyłki w tej sprawie publikowaliśmy w poprzednich wydaniach ?Życia?. Dziś swoje podejście do tego zagadnienia prezentuje Elżbieta Radwan, burmistrz Wołomina.

ŻPnM: – Pani Burmistrz tematem bardzo interesujących opinię publiczną jest obecna sytuacja PWiK. Zrealizowana przed laty inwestycja wodociągowo-kanalizacyjna połączyła Wołomin z Kobyłką na wiele lat. W poprzedniej kadencji władze Kobyłki podjęły decyzję o powołaniu własnej spółki PGK. Jak wynika z różnych wypowiedzi samorządowców ta rozłąka może nastąpić już wkrótce. Jak obecnie przedstawia się ta sprawa?

Elżbieta Radwan: – Myślę, że mówienie o usamodzielnieniu się Kobyłki w tym zakresie jest stwierdzeniem trochę na wyrost. Kobyłka niezależnie od przyjętych założeń jeszcze przez wiele lat będzie musiała polegać na Wołominie, zarówno jeśli chodzi o dostarczanie wody, jak i odbiór ścieków. Wynika to w dużej mierze właśnie z kształtu wspólnie realizowanego przez oba miasta projektu budowy wodociągów i kanalizacji. Projekt ten zdeterminował kwestie technologiczne i funkcjonalne. Jasno musimy sobie powiedzieć, że dziś Kobyłka dysponuje jedynie siecią wodno-kanalizacyjną, której obsługa jest obecnie niemożliwa bez korzystania z tzw. infrastruktury bazowej PWiK, tj. stacji uzdatniania wody oraz oczyszczalni ścieków.

Czy ten rozdział ma sens?

Nie chcę tego oceniać. Poprzednie władze Kobyłki podjęły taką decyzję i została ona podtrzymana przez obecną Burmistrz. My oczywiście przystępując do negocjacji z Kobyłką proponowaliśmy różne warianty dalszego współdziałania, łącznie z propozycją przystąpienia Gminy Kobyłka do PWiK w charakterze wspólnika czy też powołania wspólnej spółki celowej. Podyktowane to było naszym przekonaniem, że efekt synergii wynikający z połączenia potencjałów obu Gmin będzie niósł same korzyści dla każdej ze stron. Uznawaliśmy też za sprawę dość oczywistą, że wspólnie zrealizowany projekt unijny połączył technologicznie i praktycznie obie Gminy w taki sposób, że podział tego organizmu infrastrukturalnego będzie musiał wiązać się z koniecznością poniesienia nakładów niekoniecznie związanych z samą istotą gospodarki wodno-kanalizacyjnej. Ostatecznie proponowaliśmy wyłonienie niezależnego mediatora, nie chcąc stawiać Burmistrz Zbieć w niezręcznej sytuacji, jako byłego zastępcy Burmistrza Wołomina nadzorującego merytorycznie PWiK. Kobyłka jednakże podtrzymała swoje pierwotne stanowisko w tej sprawie, co przyjęliśmy do wiadomości szanując prawo naszego partnera do innego spojrzenia na tę sprawę.

Czy rozdział nastąpi z dniem 1 stycznia 2020 r

Termin,1 stycznia 2020 roku jest obecnie prezentowany przez prezesa PGK Kobyłka i Panią Burmistrz Kobyłki, jako termin optymalny. Niestety z informacji, które przekazuje mi Zarząd PWiK jest on zagrożony. Nie jestem w stanie ocenić, jak bardzo, ale biorąc pod uwagę fakt, że do dziś pomimo starań PWiK i mojej skromnej osoby nie ustalono podstawowych kroków milowych tego podziału, to mam prawo się obawiać czy dojdzie do niego z dniem 1 stycznia 2020 r. PWiK jest bardzo aktywne w tej sprawie, inicjuje spotkania proponuje rozwiązania, ale niestety dotąd nie doszło do ustalenia harmonogramu zwrotu przez PWiK kobyłkowskiej sieci będącej przedmiotem dzierżawy. Co prawda wstępnie określono jednostkowe ceny za hurtową dostawę wody i hurtowy odbiór ścieków, ale wciąż nie ustalono ostatecznej liczby i położenia punktów pomiarowych. Co oczywiste, wobec braku określenia punktów pomiarowych nie przyjęto również satysfakcjonującej obie strony metody opomiarowania tych punktów. Trwają rozmowy o przejęciu bazy danych oraz infrastruktury służącej opomiarowaniu i rozliczaniu Klientów z terenu Kobyłki. Elementem towarzyszącym wymienionym sprawom jest kwestia przejęcia przez PGK kilkunastu pracowników PWiK, a tu niestety stanowisko prezesa PGK ulega nieustannym fluktuacjom. Wymieniam tylko te elementy, które same z siebie decydują o możliwości podziału, co nie zmienia faktu, że poza nimi pozostaje jeszcze wiele innych bardzo ważnych zagadnień wymagających rozstrzygnięcia.

Negocjacje  w martwym punkcie?

Jestem absolutnie daleka od takiego stwierdzenia. Po prostu trzeba uznać, że jest proces bardzo skomplikowany, a my w nim w dalszym ciągu jesteśmy w pół drogi. PWIK i Wołomin od samego początku są w nim bardzo aktywne, unikają zwłoki i przewlekania decyzji, nieustannie inicjują spotkania negocjacyjne. Dlatego jestem pewna, że rozdział Wołomina i Kobyłki przebiegnie ostatecznie w sposób właściwy. Czy w dacie 1 stycznia 2020 r.? Tego nie mogę zagwarantować? Muszę być odpowiedzialna i ważyć słowa. Działamy przecież w reżimie prawa, które choćby w przypadku kluczowego zagadnienia dotyczącego opomiarowania nie pozwala nam pójść na skróty czy budować czegokolwiek na tzw. ?awarię?. A to wiąże się z czasem. Uważam jednak, że wspólnie uda nam się ten proces sfinalizować w optymalnym terminie. Wołomin i Kobyłka współpracowały w zakresie gospodarki wodno-kanalizacyjnej tyle lat, że zdążyły wypracować bardzo wysokie standardy partnerstwa, z których nie omieszkamy i skorzystać w tym przypadku. Proszę być dobrej myśli.

Wpływ rozdzielenia Kobyłki  i Wołomina na sytuację PWiK

Nie ma co ukrywać, że przed PWiK w związku z decyzją władz Kobyłki pojawią się nowe wyzwania. Jednak tak, jak wspominałam na początku w sensie technicznym i funkcjonalnym Kobyłka w dalszym ciągu w dużej mierze będzie musiała polegać na PWiK. To w mojej ocenie daje naszej Spółce szansę na płynne przystosowanie się do nowej rzeczywistości. Jestem spokojna o przyszłość PWiK, które wciąż ma ogromne pole rozwoju w samej Gminie Wołomin. I ten właśnie kierunek widzę, jako priorytetowy. Paradoksalnie zatem, w sensie pozytywnym, zmianę tę najbardziej odczują mieszkańcy Wołomina.

Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.