Kara za praworządność

Moja córka Marzena Małek, dyrektor Gminnej Biblioteki w Radzyminie, wielokrotnie pokazała, że ma wykształcenie i kompetencje do zajmowanego stanowiska. Za to powinniśmy rozliczać dyrektorów. Do struktur biblioteki należy Miejska Sala Koncertowa i Radzymińska Orkiestra Dęta. Na czele tej instytucji stoi dyrektor bez zastępców i bez sekretarki (powyższe czynności wykonuje jedna osoba ? Marzena Małek), zatrudniona jest księgowa na jedną czwartą etatu. Mnóstwo pomysłów, zaangażowanie i ogrom dokumentów to codzienna i świąteczna praca mojej córki, jak również jej męża, oraz nas ? dziadków opiekujących się dwiema wnuczkami.

A wszystko po to, aby pomóc jej w jak największym rozwoju Biblioteki, Orkiestry Dętej, Sali Koncertowej, żeby nasza gmina nadrobiła stracone lata. Wielu mieszkańców Radzymina pamięta zapewne, jak wyglądała Biblioteka jeszcze sześć lat temu.

Pytam się tu, dlaczego nikt nie widzi, że dyrektorem Gimnazjum nr 1 w Radzyminie jest pani Ewa Wnuk, żona radnego Czarka Wnuka, który jako emeryt dalej pracuje pod dyrekcją swojej żony, a jej zastępcą jest pani Chełchowska, żona radnego Wojtka Chełchowskiego. Nie mam nic przeciwko temu, że te osoby tam pracują. Ale skoro szukamy oszczędności, to róbmy to w sposób racjonalny. Zróbmy Zespół Szkół ze Szkoły Podstawowej nr 1 i Gimnazjum nr 1. Takie rozwiązanie sprawdziło się w Słupnie i w Zespole Szkół nr 2. Dziś panie dyrektorki świetnie sobie radzą. Tym ruchem zlikwidujemy część wydatków, zmniejszając kadrę kierowniczą. Z czterech dyrektorów zostanie dwóch.

Dużo dziś mówimy o orkiestrze. Propozycja obcięcia połowy budżetu na jej działanie Panie Wojtku Chełchowski, Panie Zbigniewie Jabłoński, Panie Marcinie Godlewski to w praktyce likwidacja tej orkiestry, w której 35 dzieci z naszej gminy dzień w dzień zajętych jest muzyką, a nie głupotami. Pamiętajmy, że w tę orkiestrę inwestują również rodzice tych dzieci, którzy przyczyniają się takimi działaniami do rozwoju kultury i uświetniania wszelkich świąt i spotkań ? i to nie tylko w naszej gminie, ale i poza nią, promując przy tym Radzymin. Ościenne gminy nam zazdroszczą, biorąc przykład również chcą tworzyć orkiestry. Dzięki tej orkiestrze troje z tych dzieci już wybrało drogę życiową i jest w Akademii Muzycznej. Czy na gruzach orkiestry mamy budować radzymińską oświatę? Może szukajmy oszczędności tam, gdzie nie zrujnujemy niczego dobrego, co przez lata tworzyliśmy przy zaangażowaniu wielu świetnych ludzi i publicznych pieniędzy.

Może zacznijmy szukać pieniędzy w racjonalnym czynszu za wynajem lokali gminnych. Są firmy, które dzierżawią po kilka pomieszczeń od gminy, a płacą czynsz nieadekwatny do osiąganych obrotów. Nie wprowadzajmy opłaty adiacenckiej, która uderzy w społeczeństwo w tych ciężkich czasach i nie we wszystkich gminach jest wprowadzana.

Z szacunku dla mieszkańców Radzymina i wyborców, którzy mi zaufali, postawiłem wniosek o odrzucenie tej propozycji na jednej z sesji.

Opłaty adiacenckie spowodują wzrost opłat za przyłącza wodno-kanalizacyjne, co znaczy, że wiele osób nie będzie mogło pozwolić sobie na podłączenie tych mediów. Jestem i byłem przeciwnikiem podnoszenia opłat za wodę i kanalizację. Uważam, że opłaty trzeba zwiększać w niewielkim procencie, to dotyczy również podatków nakładanych przez gminę. Zbyt duży wzrost spowoduje przyrost osób niepłacących.

Kolejny sporny w Radzyminie przez lata temat to szpital. Uczestniczyłem i działałem w Komitecie Obrony Szpitala, głównie z wiceburmistrzem Siarną, po to, aby szpital w Radzyminie pozostał. Udało się go obronić. Angażowałem się również w kwestie takie, jak: praca nad powstaniem gimnazjum w Załubicach i Słupnie, próba budowy wieżowców przy ul. Reymonta nieszanująca woli mieszkańców, próby sprzedania terenu Klubu Mazur, którego byłem obrońcą razem z Tadeuszem Jędrasikiem, zatrzymana sprzedaż Dybowa przez komisję budżetową, w której znajduje się Prezydium Rady; próba zrzucenia winy na komisję budżetową.

Mogę potwierdzić, że Prezydium Rady jest za prawym rządzeniem, nikt nie jest ponad prawem, pieniądze muszą być wydawane rozsądnie. Burmistrzem się bywa, wiceprzewodniczącym rady również, a zostaje się zwykłym obywatelem. Ja będę robił wszystko, co będe mógł, by służyć jako radny mieszkańcom Gminy Radzymin, pomagać im i ich informować o sprawach gminy.

Paweł Dąbrowski
wiceprzewodniczący
Rady Miejskiej w Radzyminie