Komu zależy na likwidacji MZO w Wołominie?

Ostatnie wydarzenia przy okazji uchwalania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla strefy przemysłowej w miejscowości Stare Lipiny pokazały troskę mieszkańców o swoje otoczenie ale czy tylko to?

Będąc na sesji Rady miejskiej i przysłuchując się głosom mieszkańców przy okazji dyskusji nad planem nasuwają się wnioski, na które spróbujemy odpowiedzieć w dalszej treści artykułu.

Zacznijmy jednak od początku? Tereny w Lipinach Starych, na których znajduje się wysypisko śmieci wyznaczono 40 lat temu przez MPO Warszawa, głównie dla obsługi Warszawy, ale również dla obsługi terenów podwarszawskich w tym i dla Wołomina. W zakładzie rejonowych MPO tzw. R-24 znalazło zatrudnienie wielu wołominian głównie jako kierowców oraz ładowaczy. Wielu z nich pracuje do dnia dzisiejszego.

W 1992 roku w wyniku transformacji, czyli zmian ustrojowych, wysypisko razem z całym zakładem zostało przekazane Gminie Wołomin.

Mieszkańcy Lipin pamiętają ten czas głównie z powodu palącej się góry śmieci. Na szczęście udało się nam nad tym wszystkim zapanować. Ugasiliśmy pożar, uporządkowaliśmy tereny w okolicy i uruchomiliśmy darmowy punkt przyjmowania odpadów zielonych ? kompostownia.

Pomimo przejęcia wysypiska stanęliśmy przed nie lada wyzwaniem. Stara kwatera wysypiska wymagała pilnej rekultywacji a w Wołominie działała, uruchomiona w 1996 roku sortownia, która przetwarzała śmieci z selektywnej zbiórki ? całkowicie darmowej dla mieszkańców. Mieszkańcy segregowali w swoich domach ? do worków otrzymanych za darmo z MZO lub gminy ? papier, plastik i szkło. To wszystko trafiało do sortowni, a to co nie nadawało się do odzysku lądowało na wysypisku w Lipinach Starych. Bezwzględnie koniecznym stało się więc uruchomienie nowej kwatery od strony północno wschodniej, która działa do dnia dzisiejszego. Nowa kwatera została w taki sposób ukształtowana, że całkowicie wypełniła zbocze starego wysypiska nie zmieniając wizualnie bryły jak też nie zwiększając wysokości.

Kolejnym ważnym wydarzeniem, było uruchomienie przez MZO, w 2009 roku, Gratopuntów, do których mieszkańcy do dziś mogą oddawać śmieci problemowe.

W tym miejscu nie da się opisać ogromnych korzyści jakie wysypisko przyniosło dla Wołomina. Wymieniając tylko niektóre z nich, warto zaznaczyć: ? segregacja śmieci ? za darmo ? możliwość pozbywania się trawy, liści i gałęzi ? za darmo ? worki i pojemniki do zbierania śmieci ? za darmo? ekologia i ochrona środowiska naturalnego ? za darmo.

Można by powiedzieć, cytując przysłowie że ?wszystko dobre co się dobrze kończy? aż tu nagle nadeszła rewolucja w świecie śmieci (1 lipca 2013). Wielkie zamieszanie, którego skutkiem było rozwiązanie przez mieszkańców zawartych umów i zapłata tzw. ?podatku śmieciowego?. Wszędzie były z tym ogromne kłopoty ze sztandarowym przykładem Warszawy, tylko nie w Wołominie. MZO stanęło na wysokości zadania i szybko uporało się z nowymi realiami. Mieszkańcy otrzymali worki i pojemniki a śmieci były dalej odbierane. Można powiedzieć, że rewolucja okazała się dla mieszkańców Miasta i Gminy Wołomin przyjazna i tania. Gdyby nie wysypisko, dzięki któremu mogliśmy utrzymać cenę, nie wiadomo czy Wołomin nie przypominałby takiego włoskiego Neapolu.

Komu więc zależy na tym, żeby ten spokój zburzyć, aby zepsuć to, co budowano z trudem przez lata? Komu zależy na tym, aby zlikwidować jednego z największych pracodawców w Wołominie? W MZO pracuje dziś blisko 100 osób.

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te i inne pytana. Spróbujmy jednak przeanalizować moment wywołania protestu.

Pierwszym wnioskiem jest się nasuwa jest próba zdobycia kapitału politycznego. Przez kogo? Wyobraźmy sobie, że komuś zależy na zaistnieniu i uzyskaniu jak największego poparcia. Nie da się jednak ukryć manipulacji, która pod takim działaniem się kryje. Łatwo rzucić hasło?. nie chcemy wysypiska, nie chcemy oczyszczalni, nie chcemy dymiącego komina. Niestety ? udzielenie odpowiedzi na pytanie: ? co w zamian? ? już brak. Przykre jest, że pewne osoby i ich środowiska, grając na łatwowierności mieszkańców, chcą zbić kapitał polityczny a być może nawet materialny. Gdy przyjrzymy się całej sprawie dokładniej, dowiemy się, że nie jest możliwe zamknięcie czynnego wysypiska z dnia na dzień, o czym osoby prowokujące to zamieszanie, doskonale powinny wiedzieć. Proces zamykania wysypiska trawa kilka lat gdyż jest związany z jego rekultywacją. Po tym okresie (rekultywacji) przez 30 lat, na takim wysypisku prowadzi się kolejne prace ? takie jak monitoring i odgazowanie. Należy przy tym pamiętać, że przepisy ustawy o odpadach zakazują lokalizowania, jakichkolwiek, budowli na koronie wysypiska przez okres 50 lat. Nie da się nie zauważyć również tego, że MZO w Wołominie wskazane zostało przez Marszałka Mazowsza jako miejsce przetwarzania odpadów, wymagające rozbudowy ? ze względu na potrzebę zastosowania nowych technologii w zakresie ochrony środowiska, ale ta wiedza jest powszechna znana i dostępna.

Drugim wnioskiem jaki przychodzi na myśl jest kapitał finansowy. Nie jest wykluczone, że w tym przypadku możemy mieć do czynienia również z sytuacją, w wyniku której jakaś osoba jest właścicielem ziemi w Lipinach Starych. Dokonała podziału i sprzedaje wydzielone działki nowym nabywcom… pod budowę domów. Pewnie uzyskałaby co najmniej dwukrotnie wyższą cenę, gdyby mogła nowym nabywcom wmówić, że tzw. ?górka? zniknie już w niedługim czasie a na niej zbudują wyciąg narciarski. Takie opowieści przypominają najlepsze formy marketingu. Wierzyć się nie chce, że mogą również skusić kogokolwiek, kto chociaż raz pojechał obejrzeć miejsce swojego nowego zamieszkania. W krajobraz Lipin już z daleka wpisuje się nasze wysypisko.

Trzecim wnioskiem jest konkurencja. Chyba nie trzeba opisywać szczególnie łakomego kąska jakim jest dla firm w branży „śmieciowej” Wołomin. Dziś śmieci mieszkańców Wołomina przetwarzane są na własnym terenie przez własną komunalną firmę MZO. MZO nie może zbankrutować, wobec czego gwarantuje zawsze odbiór śmieci, ponadto MZO jest mniej nastawione na zysk niż potencjalny prywatny przedsiębiorca. Najważniejsze, że MZO gwarantuje rzetelność, a co za tym idzie ? zgodne z prawem wywiązanie się przez Wołomin z wymaganych w ustawach poziomach odzysku i recyklingu. A to ochroni Wołomin przed płaceniem ogromnych kar finansowych. W innym przypadku, w sytuacji kiedy śmieci odbierane będą przez firmy komercyjne, będzie to dla mieszkańców o kilka, a może nawet kilkanaście razy, drożej niż dotychczas. Nasze śmieci pojadą bowiem wówczas co najmniej 50 km dalej od Wołomina, a to spowoduje wzrost opłaty dla mieszkańca o trzy a może nawet pięć razy więcej.

Co dalej z MZO?

MZO to jedna z ostatnich, dużych, firm na wołomińskim rynku pracy. Nie ma już Stolarki, Huty Szkła ich los ostatnio podzieliła także Nafta. W MZO pracuje blisko 100 pracowników głównie kierowców, ładowaczy oraz pracowników sortowni. To głównie firma usługowa, gdyż pracownicy biura stanowią niespełna 15 procent załogi. Obecnie obsługujemy ponad 100 000 mieszkańców z Wołomina i Ząbek oraz kilkaset podmiotów gospodarczych.

MZO chce, podobnie jak mieszkańcy, zamknięcia wysypiska. MZO chce, tak samo jak mieszkańcy, wprowadzenia nowych technologii. MZO chce, tak jak mieszkańcy, aby śmieci były nieuciążliwe.

To wszystko już niedługo będzie możliwe dzięki innowacyjności i nowym technologiom jakie MZO zamierza wprowadzić. Po pierwsze ? przetwarzanie śmieci odbywać się będzie na hali ? w zamkniętym miejscu, niczym nie różniącym się z wyglądu od supermarketu Carrefour. Po drugie ? w wyniku zastosowanej technologii aż 70 procent śmieci zostanie zagospodarowanych. Z pozostałych 30 procent powstanie kompost tzw. stabilizat, który będzie składowany obok dzisiejszej ?góry?. Być może uda nam się również, w niedługim czasie, ten kompost sprzedawać. Po trzecie ? nic nie będzie śmierdziało, dzięki zastosowaniu specjalnych membran, podobnych do tych jakie są stosowane w kurtkach z Gore-Tex, które oddychają tylko w jedną stronę. Po czwarte ? zdecydowanie zmniejszy się hałas, ponieważ 75 procent prac prowadzonych będzie w hali. Po piąte ? powstanie nowoczesna kwatera do składowania kompostu, która będzie posiadała specjalnie zaprojektowane izolacje chroniące środowisko. Po szóste ? teren wokół wysypiska zostanie uporządkowany i ogrodzony co poprawi jego estetykę.

Podsumowując :

? Plan zagospodarowania przestrzennego dla strefy przemysłowej w Lipinach Starych wynika z zapisów Studium i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla Wołomina uchwalonego w 2011 roku.

? MZO chce zamknięcia starego wysypiska.

? MZO chce zbudować zakład przetwarzania odpadów komunalnych z którego 30 procent będzie składowane i to w postaci kompostu.

? MZO chce wprowadzenia najlepszych technologii ? po to, aby był to zakład najnowocześniejszy na Mazowszu.

? MZO chce rozwoju firmy ? po to, aby móc dać zatrudnienie mieszkańcom Wołomina.

? MZO jest gwarantem rzetelnego postępowania z odpadami oraz utrzymania niskiej opłaty za ich odbiór i zagospodarowanie.

? MZO nie jest zainteresowane przyjmowaniem śmieci z poza Wołomina lub najbliższej okolicy.

Pracownicy i Zarząd MZO