Koty w przestrzeni miejskiej

Pani Iwona Nagraba dokarmia koty osiedlowe w Wołominie od 1997 r. i rozwiewa powszechne związane z tym stereotypy ? zwierzęta, którymi się opiekuje, są karmione regularnie od lat, sterylizowane i leczone w miarę możliwości. Chciałoby się powiedzieć, że jest to opieka nad zwierzętami na miarę XXI wieku.

? Na początku się kotów bałam, wychowywałam się z psami, nie znałam po prostu natury kota ? opowiada pani Iwona Nagraba, która jako wolontariuszka opiekuje się kotami. ? Dopiero jak już męża poznałam, u niego w domu były koty i zaczęłam się z nimi oswajać. Gdy się przeprowadziliśmy na osiedle, pod blok zaczęła przychodzić taka bura kotka. Przesiadywała pod balkonem, więc ją zaczęłam dokarmiać. A ona się okociła w piwnicy, a potem zaczęła wyprowadzać te małe kotki przed blok… Na początku sąsiedzi byli mili, również dokarmiali, ale znalazł się człowiek, który zaczął opowiadać, że koty roznoszą choroby i że on zrobi coś takiego tym kotom, że one stąd odejdą… Zaczęłam wtedy wynosić im jedzenie coraz dalej i dalej od bloku, aż je przeprowadziłam w inne miejsce, bardziej bezpieczne, gdzie przynosiłam im jedzenie. I tak to się zaczęło…

Jeśli się pomaga, należy pomagać odpowiedzialnie ? i pani Iwona ma tego świadomość. Dokarmianie kotów wolno żyjących nie może odbywać się od okazji do okazji i na zasadzie wyrzucania przed blok resztek jedzenia. Zdecydowanie się na dokarmianie kotów to wzięcie na siebie odpowiedzialności. ? Ludzie się mnie pytają ?A chce się Pani??, jak deszcz pada, jak wiatr wieje, jak śniegi takie były… Ja mówię: proszę Państwa, ja mogę nie wyjść, ale będę wtedy siedziała w domu, wiedząc, że na mnie one tam czekają. One będą czekały do skutku ? mówi pani Iwona Nagraba, która codziennie karmi dwa stadka kotów. ? Gdy przechodzimy na czas zimowy, to zaczynam już o godzinę wcześniej je karmić, bo one są punktualne, jak w zegarku! Latem zaś o godzinę później ? dodaje.

Niewiele osób wie, że koty są zwierzętami wolno żyjącymi i stanowią naturalny element ekosystemu miasta ? dzięki nim wyeliminować można plagę szczurów, a że jest to realne zagrożenie, mogą się przekonać mieszkańcy osiedli, którzy kotów się pozbyli. Szczury zaś zawsze przynoszą ze sobą groźne choroby. Mitem jest to, że dokarmiany kot nie poluje. Dokarmiany kot jest zdrowy i sprawny, ma siłę przetrwać nawet mroźną zimę (oczywiście dzięki życzliwej pomocy ludzi, którzy pozwolą chronić mu się w piwnicach), kluczowe jest jednak kontrolowanie populacji stada poprzez sterylizacje. ? My już znamy te koty, wiemy, które są wysterylizowane ? mówi pani Nagraba.

Zaznaczyć należy, że już trzeci rok miasto finansuje sterylizację kotów miejskich, rozpisując przetargi, co jest dużym ułatwieniem dla osób opiekujących się bezdomnymi zwierzętami, ponieważ nie ma co ukrywać, że i pani Iwona Nagraba, i inne osoby opiekujące się miejskimi kotami, robią to społecznie. Przeznaczają na karmę własne środki i nierzadko z własnych pieniędzy pokrywają koszty leczenia zwierząt ? a nie są to koszty małe. Jedzenie dla kotów nie jest oczywiście wykwintne, ale pożywne, a w zimie ciepłe ? a to dla zmarzniętych zwierząt najważniejsze.

Tę zimę ? a szczególnie krytyczny miesiąc silnych mrozów ? przeżyły szczęśliwie wszyscy podopieczni pani Iwony. ? Z panią Joanną Koprowicz szykowałyśmy większe porcje dla tych naszych kociaczków, bardziej treściwe jedzenie, dodawałyśmy słoninę, do suchego pokarmu oliwę, tłustsze mleko. W międzyczasie udało nam się jeszcze parę kotów wysterylizować i koty te trafiły od razu do ludzi ? cieszy się pani Iwona Nagraba. ? Koty na szczęście przetrwały mrozy, choć niektórzy zamykali okienka od piwnic, na szczęście byli i tacy, który je otwierali. Podajemy kotom też witaminy, a tym, które się przeziębią,także systematycznie antybiotyk, i dzięki temu przetrwały. Są też i inni ludzie, którzy po cichu koty dokarmiają, nie przyznają się do tego, bo się wstydzą, że ktoś ?kociara!? zawoła. Ale pomagać, komukolwiek, to przecież nie jest żaden wstyd ? mówi pani Iwona z przekonaniem.

Zima na szczęście się skończyła. Panie Nagraba i Koprowicz czekają teraz na wynik przetargu na sterylizację kotów, który ogłosi miasto. Cieszy też bardzo, że wołomiński Urząd Miasta zdecydował się przeznaczyć część dofinansowania na karmę suchą dla bezdomnych zwierząt. W imieniu tych, którzy nie mówią ludzką mową, dziękuję.

Janina Stasiszyn