Kto i dlaczego wybudował Marszałkowską?

Przez lata mieszkańcy ulicy Marszałkowskiej w Wołominie narzekali na kurz i zapylenie na drodze. Nie mogąc się doczekać na poprawę przejezdności przez gminę postanowili sfinansować budowę nawierzchni z własnych środków. To działanie jest od pewnego czasu tematem poruszanym w publicznej dyskusji.

Na YouTube i na FB pojawił się filmik zatytułowany ?Lotnisko dla bocianów?, na którym w ? delikatnie mówiąc ? niezbyt wybrednych słowach komentator pyta ? na co komu ten asfalt w środku lasu.

Tematem zainteresowali się również radni wołomińscy, którzy wcześniej bo na początku 2011 roku zrezygnowali z budowy ulicy Marszałkowskiej, pomimo przygotowanej już wcześniej przez poprzedni samorząd dokumentacji.

Przy ulicy Marszałkowskiej w Wołominie mieszka kilkadziesiąt rodzin. Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie zakłócić spokoju w tym, z dala od centrum położonym, zakątku miasta. Nic bardziej mylnego.

Okoliczni mieszkańcy przez wiele lat borykali się z kurzem i wysokim stopniem zapylenia, które w tym miejscu znacznie przekraczało dopuszczalne normy. Drogę tę szczególnie upodobały sobie wozy asenizacyjne wożące nieczystości do Oczyszczalnię ścieków KRYM. Warunki do życia stawały się szczególnie uciążliwe w ciepłe ? wiosenne, letnie i jesienne dni.

? Zrobiliśmy badania stopnia zapylenia i wiemy, że normy były znacznie przekroczone ? opowiada mieszkający przy Marszałkowskiej Bogdan Domagała. Sytuacja miała się poprawić po oddaniu do użytku nowej, rozbudowanej oczyszczalni ścieków.

? Czekaliśmy więc cierpliwie. Tak się jednak nie stało. Cztery lata temu, w piśmie z dnia 31 maja 2010 roku skierowanym do ówczesnego burmistrza Jerzego Mikulskiego, zwróciliśmy się z prośbą o poprawę przejezdności na Marszałkowskiej ? wyjaśnia nasz rozmówca. Pod wnioskiem podpisało się 16 mieszkających przy ulicy Marszałkowskiej rodzin.

Z odpowiedzi, którą otrzymali od burmistrza Wołomina 24 czerwca 2010 roku, wynikało, że ich udręka zakończy się wraz z zakończeniem budowy oczyszczalni. Burmistrz obiecał wprowadzenie ograniczenia tonażu przejeżdżających tędy pojazdów.

– I takie ograniczenie ? zgodnie ze złożoną obietnicą ? burmistrz Mikulski wprowadził ? opowiada Domagała.

Równolegle gmina przygotowała dokumentację na budowę tej ulicy. Wydane zostało pozwolenie na budowę ulicy. Plan zakładał realizację inwestycji w trzech etapach.

Radość okolicznych mieszkańców nie trwała jednak zbyt długo, gdyż wkrótce po wyborach, które odbyły się pod koniec 2010 roku, odstąpiono od realizacji inwestycji.

Dyskusja na temat budowy tej drogi toczyła się podczas obrad Rady Miejskiej w Wołominie na początku 2011 roku, inwestycję ? pomimo gotowej dokumentacji ? odłożono na bliżej nieokreśloną przyszłość.

? Nie mogąc się doczekać na poprawę warunków życiowych, w dniu 13 czerwca 2013 roku, wystąpiliśmy ponownie do burmistrza z kolejnym pismem, w którym napisaliśmy, że skoro gmina nie może w żaden sposób zrealizować tej inwestycji, to my ? mieszkańcy tej ulicy ? chcemy wykonać tą inwestycję sami ? opowiada pan Bogdan.

Gmina wyraziła zgodę na wykonanie utwardzenia drogi. Zawarte zostało porozumienie, w myśl którego MZDiW wydal zgodę na poprawę przejezdności ulicy Marszałkowskiej i zapewnił nadzór inspektorski. Mieszkańcy sfinansowali zakup niezbędnych do realizacji inwestycji materiałów, aktualizację dokumentacji oraz potrzebny do wykonania tego zadania sprzęt.

Droga została utwardzona. To jednak nie oznaczało końca problemów. ? Skończył się kurz ale zaczęły się wyścigi, zdzieranie opon, hamowanie z piskiem. Kierowcy rozpędzali się w tym miejscu do granic możliwości, nie reagowali na ustawione znaki ? opowiada mieszkaniec Marszałkowskiej.

Było to dla mieszkańców tej okolicy na tyle uciążliwe, że w październiku ubiegłego roku skierowano do wołomińskiego urzędu kolejne pismo od mieszkańców. Mieszkańcy wystąpili o zgodę na realizację ? również na własny koszt ? budowy progów zwalniających. Tym razem pod wnioskiem podpisało się 28 osób.

W odpowiedzi, datowanej na 14 listopada, gmina wyraziła zgodę na budowę progów zwalniających, określiła też wymogi co do ich usytuowania, warunków technicznych i wyglądu. Zastrzeżono, że progi muszą się znaleźć minimum 60 metrów od każdego skrzyżowania, muszą mieć oznakowanie pionowe i poziome oraz na określonej długości odpowiednią nawierzchnię. Dlatego właśnie wylane zostały trzydziestometrowe ?lizaki? z odpowiedniej nawierzchni bitumicznej.

? Progów nie można instalować na nieutwardzonej nawierzchni. Jej parametry określają stosowne przepisy. Przy tej okazji wykonane zostało kolejnych 200 metrów utwardzonej nawierzchni ulicy Marszałkowskiej.

Na wszystkie działania są właściwe pozwolenia. Koszt związany z zakupem materiałów pokryty został przez mieszkańców ulicy Marszałkowskiej a zrealizowaną inwestycję przekazano pod nadzór MZDiZ ? wyjaśnia nasz rozmówca.

Mieszkańcy ulicy Marszałkowskiej w dalszym ciągu wyrażają gotowość finansowania wykonania nawierzchni asfaltowej w całości na odcinku od ulicy Granicznej do ostatniego progu zwalniającego w ulicy Marszałkowskiej. Wystąpili nawet już o zgodę na dalszą realizację.

? Nie rościmy sobie żadnych praw do ograniczania przejazdu tą drogą z wyjątkiem samochodów ciężkich, tych, które powinny poruszać się po drogach powiatowych i wojewódzkich omijając centrum miasta. Chodzi głównie o przejazd do oczyszczalni ulicami 1 maja, Sikorskiego i Marszałkowską. Bo to stwarzałoby potężne zagrożenie bezpieczeństwa ? uważa Bogdan Domagała.

Mieszkańcy podkreślają, że są gotowi do dalszego inwestowania w budowę tej drogi ale są zaszokowani publicznymi wypowiedziami radnych. ? Co miał na myśli radny Dominik Kozaczka pytając ? czy każdy mieszkaniec, którego na to stać może sobie drogę wybudować, a ten którego nie stać to nie może? Jaki jest sens tego pytania? Ta droga została wybudowana z udziałem naszych pieniędzy ale ma służyć wszystkim. Co jest w naszym działaniu złego? ? zastanawiają się.

– Skoro radny nie zadbał o to, żebyśmy mieli tu drogę, choć to on powinien się w naszym imieniu zajmować takimi problemami, to przynajmniej powinien dowiedzieć się kto i dlaczego to zrobił ? podkreślają wzburzeni.

Bogdana Domagałę bulwersują również wypowiedzi, znanego ze swoich ? często skrajnie prawicowych poglądów ? Kazimierza A. Zycha, w latach 1998 ? 2002 radnego wołomińskiego z ramienia AWS-u.

? Skoro pyta on o to z czyich pieniędzy wybudowano tę drogę to ja zapytam inaczej, a z czyich pieniędzy finansowano niektóre ? bliskie panu ? inwestycje w czasie, kiedy był pan radnym gminnym? Bo ja gwarantuję, że ulica Marszałkowska została sfinansowana z pieniędzy mieszkańców przy niej mieszkających ? mówi kończąc rozmowę z nami Bogdan Domagała.

 

Teresa Urbanowska