Lirycznie i nastrojowo?

11 października w ząbkowskim MOK-u przy ul. Orlej 8 można było wysłuchać rosyjskich romansów i piosenek z repertuaru Anny German. Utwory wykonała artystka ukraińska polskiego pochodzenia – Oleksandra Żurawel.

– Jak dawno sprowadziła się Pani do Polski i czemu nasz kraj wydał się Pani korzystniejszy do zamieszkania niż Ukraina?
– Przyjechałam do Polski 8 lat temu. To była miłość od pierwszego wejrzenia – mówię tu o Warszawie. Trudno mi to wyjaśnić, ale wtedy lało jak z cebra, a ja pomyślałam, że zostałabym tu na zawsze. Z Ukrainą jest tak, jak z ukochanym, który Cię zdradził, kochasz Go, ale nie możesz z nim żyć. Moja prababcia była Polką. W domu rozmawiała po polsku, opowiadała mi o Polsce, a ja słuchałam i słuchałam. I już wówczas, jako mała dziewczynka, bardzo chciałam poznać kraj Jej dzieciństwa i Jej młodości. No i przyjechałam, i zostałam. Początki są zawsze trudne. Nie miałam nikogo znajomego, ale Ktoś nade mną czuwał.
– Dlaczego wybiera Pani piosenki Anny German? Czy tak liryczno-eteryczny klimat jest Pani najbliższy?
– Fascynuje mnie jej twórczość, a przede wszystkim jej głos. Zastanawiałam się dlaczego tak wybitna i znana  na całym świecie piosenkarka jest zapomniana w Polsce. Domyślam się dlaczego. Ja jestem innym pokoleniem i mam inne spojrzenie na ten temat. Piosenki Anny German znam od dzieciństwa, gdyż moja mama mi je śpiewała. German była bardzo popularna w dawnym Związku Radzieckim.
– Bierze Pani udział w wielu akcjach i koncertach charytatywnych. Skąd u Pani taka aktywność w tego typu przedsięwzięciach?
– Śpiewałam charytatywnie na rzecz dzieci z biednych rodzin, bowiem dobrze znam ten ból.
– Czy w Ząbkach występuje Pani po raz pierwszy?
– Tak, w Ząbkach śpiewam po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie po raz ostatni. Zaproponowała mi to moja znajoma, która dużo opowiadała mi o MOK-u w Ząbkach. Mówiła, że jest bardzo prężny, organizuje wspaniałe wystawy i koncerty, no i kierownictwo jest przemiłe. W sobotę przed moim występem odbyły się bardzo luźne rozmowy z panią Hanią Krynicką i panem Sławomirem Skotnickim, dotyczące wieczoru ?Przy świecach Szabatowych?. Ale to są plany na przyszłość. Obecnie, po koncercie, jestem zachwycona dobrą organizacją oraz wspaniałą publicznością.

Rozmawiała  Sylwia Kowalska