Marcin Pieńkowski – Kosmici w getcie

Nowa jakość w gatunku science-fiction ? o tym już wiedzą wszyscy fani ?Dystryktu 9?. Czym się wyróżnia dzieło Blomkampa? Po pierwsze, fabuła filmu zupełnie wymyka się powszechnym standardom. Mamy bowiem historię, opowiadającą w nieszablonowy sposób o przybyciu na Ziemię przedstawicieli pozaziemskiej cywilizacji. Ten motyw nie służy jednak autorom jako pretekst do kosmicznej rozróby. Obcy z ?Dystryktu 9? nie chcą zawładnąć naszą planetą, ani się z nami zaprzyjaźnić. Po prostu się pojawiają… I to nie w Nowym Jorku, który przetrwał już na kinowym ekranie wszystkie możliwe kataklizmy i najazdy kosmiczne, lecz w RPA, w okolicach Johannesburga. Ludzie tworzą specjalne getto dla przybyszy, które z biegiem lat przekształca się w śmierdzące slumsy ? kosmici mieszkają w koszmarnych warunkach, żywiąc się kocim jedzeniem, wegetują. Co ciekawe, to ludzie (czyli jakaś tam korporacja) chcą wykorzystać przybyszów do swoich celów ? ci dysponują bowiem bronią o niezwykłej sile rażenia (ale sami jej nie używają…). Problem jest jednak taki, że tylko ktoś o DNA kosmity może ją używać.

Blopkamp wykorzystuje gatunek science-fiction do stworzenia interesującej alegorii naszych czasów. Zbliżają się Mistrzostwa Świata i coraz częściej mówi się o różnicach klasowych w RPA ? ?rusz się kilka kilometrów od centrum i dostaniesz nożem w brzuch? ? krzyczą media. W telewizji wszystko będziemy mieli pięknie: zieloną murawę, barwnych kibiców z gwizdkami i szał radości na ulicach w atmosferze karnawału. Ale getta istnieją i mają się wciąż źle, i to przecież nie tylko w RPA. A ludzie z ?wyższych sfer? traktują tych ?obcych? właśnie w taki sposób, jak korporacja w ?Dystrykcie 9?.

Aż wreszcie po drugie, film Blomkampa jest zrealizowany w formie, która zupełnie nie przypomina kina science-fiction. Oczywiście mamy niezłe efekty specjalne, ale całość jest nakręcona w stylizacji niemal dokumentalnej, reportażowej. To stwarza niezwykłą iluzję zapisu rzeczywistości, a przecież scenariusz fikcją jest naszpikowany. Widz staje się świadkiem, ale nie tylko obserwatorem, lecz również uczestnikiem wydarzeń. Ekran kipi od emocji, gdy mało rozgarnięty wysłannik korporacji prowadzi misję przesiedlenia kosmitów. Pech chce, że wylewa na siebie specyfik, który powoduje mieszanie się DNA jego i kosmity. Rozpoczyna się transformacja…

Film ma również oczywiście swoje mankamenty, ale nie jest ich za wiele. ?Dystrykt 9? jest miejscami bardzo efekciarski, przypominając w finale połączenie ?Muchy?, ?Transformers? i ?Predatora? ? nie zabraknie błyskotliwej wizualnie demolki niczym z gry komputerowej. Scenariusz trochę w niektórych fragmentach nie trzyma się kupy. Ale to wszystko i tak niuanse w porównaniu z nowatorskim podejściem do gatunku science-fiction. Polecam.

Dystrykt 9

USA 2009

Reż. Neill Blomkamp

Obsada: Sharlto Copley, Jason Cope, Nathalie Boltt

Dystrybucja: TiM Film Studio, 112′