Mariusz Stefaniak – W dobrym towarzystwie

Szanowni Czytelnicy,
Z ogromną satysfakcją przyjąłem propozycję redakcji ŻPnM redagowania na łamach tej gazety rubryki poświęconej budownictwu i prowadzeniu szeroko rozumianego procesu inwestycyjnego. Satysfakcja ta wynika z możliwości podzielenia się z Państwem moim doświadczeniem zawodowym jako architekta, a obecnie zastępcy Burmistrza Miasta Kobyłka. Mam nadzieję, że zamieszczane artykuły nie będą li tylko suchą wykładnią prawa, ale staną się ciekawą lekturą dającą możliwość nawiązania ?dialogu? z Czytelnikami.

Budowa domu to często największe wyzwanie, jakie podejmujemy w życiu. Gdyby tak przejść ten trudny okres bez zbędnych niespodzianek. Mamy ?rodzinnego? lekarza, zaufanego mechanika, ale o wyborze osoby, która zaprojektuje nam wymarzony dom, nie rzadko decyduje przypadek.
Gdy w Wołominie prowadziłem pracownię projektową wielu klientów zadawało już na wstępie pytanie: ile kosztuje projekt i na kiedy będzie skończony.
Może i wcale to nie jest pytanie zupełnie pozbawione sensu lecz pokazuje zachwianie pewnych relacji. W ramach żartu odpowiadałem: tyle co dwa okna.
Niestety często okazywało się to gorzką prawdą.
Mieszkamy w powiecie, gdzie można zamówić najtańszy projekt indywidualny domu jednorodzinnego. Ale czy to na pewno dobra wiadomość?
Pojęcie ?taniego projektu? pojawiło się wraz z nieprzebraną ilością katalogów typowych domów jednorodzinnych. Nadeszły czasy, gdy projekt wymarzonego domu można było kupić w kiosku wracając z pracy. Wbrew pozorom te czasy wcale nie okazały się trudne dla projektantów. Mało wymagający klient, któremu się spieszy to najlepszy klient. Za cenę przysłowiowych dwóch okien lub koszty projektu typowego otrzyma namiastkę indywidualnego projektu architektonicznego. I pozornie każdy jest zadowolony.
Pozornie, bo wszyscy uczestnicy procesu budowlanego: architekci, geodeci, inwestorzy, wykonawcy, a także urzędy kreują estetykę przestrzeni publicznej. Z tej odpowiedzialności często nie zdajemy sobie sprawy, a wpływa ona na komfort i jakość naszego codziennego życia. W zawodzie architekta odpowiedzialność ta nazywana jest etyką.
Dajmy sobie czas. Niech marzenia o domu kiełkują powoli i rozważnie.
Czas jest naszym przyjacielem. Spędzony z projektantem na rozmowach o naszych wyobrażeniach, upodobaniach, gustach jest bez wątpienia najlepszym początkiem realizacji marzeń o własnym domu. Cieszmy się tym czasem.
Z mojego doświadczenia na opracowanie dobrego projektu architektonicznego potrzeba około sześciu miesięcy. I nawet nie chodzi tu o częstotliwość spotkań i ilość wykonanych koncepcji. Potrzebny jest zwyczajnie czas na to, aby obie strony dojrzały do współpracy, nawiązały porozumienie i dalej zbudowały do siebie zaufanie i szacunek.
Bardzo często w zupełności wystarcza przedstawienie jednej koncepcji architektonicznej, aby zamknąć pierwszy ? najtrudniejszy etap projektowania. Przedstawienie koncepcji Inwestorowi do zatwierdzenia nie oznacza, że wyłącznie jedna koncepcja została w procesie twórczym przygotowana. Etyka zawodowa nakazuje wykonanie tylu koncepcji (które notabene powędrują do kosza) ile potrzeba by być dumnym z wykonywanego zawodu.
Trafiona koncepcja architektoniczna jest sygnałem, że nasze marzenia są w dobrych rękach.

2 przemyślenia nt. „Mariusz Stefaniak – W dobrym towarzystwie

  1. Jak zarobię na budowę domu to już wiem komu zlecę wykonanie projektu!

  2. Panie Mariuszu – ty na Turowie już mi zapewniłeś dobre towarzystwo. I jeszcze śmiesz mówić o etyce zawodowej.

Możliwość komentowania jest wyłączona.