Moje typy – Edward M. Urbanowski

Nic nie mówiłem gdy dotyczyło to ulicy Wileńskiej, ale to ?coś” pojawiło się w moim najbliższym sąsiedztwie, na ulicy Lipińskiej w Wołominie. Siedzi sobie wysoko na słupie i patrzy mi się bezczelnie w oczy bo wie – i ja też o tym wiem – że może, gdyż ma za sobą autorytet władzy miejskiej.

Ta władza jest wielka, bo bezkarnie podeptała zasady ustanowione przez Komitet Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk i wprowadziła do alfabetu obowiązującego na terenie miasta i gminy Wołomin znak ??”, (en z falą) w miejsce obowiązującej w polskim alfabecie litery ?ń”, (en z kreseczką). Ta hiszpańska literka pojawiła się kilka lat temu na Wileńskiej.

Myślałem, że błąd zauważono i szybko zostanie poprawiony. Ale gdzież tam! Teraz jest już ulica ?Lipi?ska”! Czyżby komuś zależało, by z czasem wizytówka z informacją: ?X herbu Gamo?” nie budziła złych skojarzeń w Wołominie?
Zaczął prószyć śnieg. Czytam informację prasową o wynikach rozstrzygniętego właśnie plebiscytu na Idiotę Roku. Został nim pewien emerytowany sędzia z Waszyngtonu który za zniszczone w pralni spodnie zażądał od firmy 54 milionów dolarów odszkodowania.

Po dwóch latach kosztownego procesu pan sędzia przegrał proces i do tego przypłacił to ruiną finansową. Zaszczytne trzecie miejsce zajęła w tym światowym plebiscycie pani Ewa Sowińska, rzecznik praw dziecka za rządów Prawa i Sprawiedliwości. (To jest ta pani, co to wpadła na pomysł zbadania orientacji seksualnej teletubisia!)

W ?The Washington Post” tak o nas napisano: ?jej brązowy medal pozostanie świadectwem wspaniałej chwili w polskiej historii”. Co by nie powiedzieć, ta pani rzeczywiście sprawiła, że dwukrotnie przyjaźnie roześmiane oczy całego świata zwróciły się na nasz kraj.
Ale my w Wołominie też potrafimy zadziwić mieszkańców sąsiednich gmin. Po wielu latach walki powstał w centrum miasta pasaż. Piękna ozdobna kostka na Kościelnej, stylowe oświetlenie, kwiaty i dużo miejsca do spacerowania. W założeniach ten odcinek ulicy miał być wolny od samochodów a, podobnie jak we wszystkich innych miastach, wjazd byłby dla zaopatrzenia i aut mieszkańców. Ale okazało się, że ludzka głupota jest twórcza!

Miasto nie postawiło na czas stosownych znaków więc lokalny (…) szybko wystąpił z wnioskiem do inspekcji budowlanej, by ta nakazała zdemontować wystrój ulicy bo mu to przeszkadza. Powiatowy urząd w odpowiedzi nakazał miastu przesunąć kontrowersyjne ozdoby od krawędzi drogi na chodnik. Inny zaś miejscowy (…) zaczął się głośno śmiać bo zauważył, że na tym chodniku nie będzie już miejsca dla pieszych.

W tym dużym gronie zainteresowanych ulicą osób nikomu nie przyszło do głowy, by wreszcie postawić znaki ograniczające ruch na tej ulicy i udostępnić ją pieszym.
Idioci są pod każdą szerokością geograficzną, ale to mądrzy powinni rządzić, tak w państwie jak i w mieście. Nie mogę się zgodzić ze stosowaną powszechnie filozofią ustępowania głupcom. To, że ktoś nie może wjechać na chodnik jeszcze nie oznacza, że mam mu ustąpić miejsce czy przesunąć lampę. Od tego są parkingi. Dla mnie, pieszego, jest chodnik i pasaż. W tych miejscach mam się czuć bezpiecznie. Tu chodzi o zdrowie i życie tysięcy ludzi korzystających z ulicy Kościelnej a nie wygoda kilku kierowców (40, bo policzyłem!).

 A co robi władza?
Mam swoje typy z Wołomina do plebiscytu na Idiotę Roku.