Nasze kadrowiczki

Monika Banasik i Monika BieniekZ kadetkami UKS Huragan Wołomin, Moniką Banasik i Moniką Bieniek, o zamiłowaniu do koszykówki i treningach z kadrą Polski, rozmawia Adrian Gałązka.

– Jakie są Wasze największe sukcesy?
Monika Bieniek: Naszym największym osiągnięciem było siódme miejsce w Polsce oraz wcześniejsze czwarte miejsce w koszykówce młodzieżowej. Ponadto grałam z kadrą Polski na Białorusi, gdzie zajęłyśmy drugie miejsce oraz w Ostrołęce. Dało mi to motywację do dalszego trenowania. Byłam też z kadrą na obozie w Cetniewie.
Monika Banasik: Rok temu dostałam się do kadry ’91, a teraz do kadry ’92. Byłam na Mistrzostwach Europy na Łotwie, na których zajęłyśmy dziesiąte miejsce. Swój występ oceniam jako niezły. Poznałam europejską koszykówkę, która jest na wyższym poziomie niż koszykówka polska. Jest bardziej zaawansowana. Ta kadra dała mi dużo do myślenia. Zauważyłam ile jeszcze muszę solidnie pracować, aby osiągnąć cel, jaki sobie wyznaczyłam. Byłam też na turniejach w Portugalii i Belgii. Teraz, wraz z moją koleżanką Moniką, przygotowujemy się do kadry ’92.

– Opowiedzcie jak to się stało, że uprawiacie dziś ten, a nie inny sport?
Banasik: W trzeciej klasie pan Romuald Stachera, który zaczął pracę w szkole w Duczkach, wziął nas na zawody przełajowe, po których wyselekcjonował najlepsze dziewczyny w biegach i oczywiście najwyższe. Potem powstała nasza pierwsza drużyna. Trzy lata trenowałyśmy w Duczkach, a od pierwszej klasy gimnazjum trenujemy w Wołominie pod okiem trenera Piotra Dąbrowskiego. Gramy w lidze kadeckiej i juniorskiej. W juniorkach zajmujemy w tabeli trzecie miejsce.
Bieniek: W drużynie kadetek mamy pierwsze miejsce na Mazowszu. We wtorek jedziemy na mecz międzystrefowy z Białymstokiem i wtedy okaże się, z którego miejsca awansujemy do ćwierćfinałów. W tym sezonie jesteśmy bez żadnej porażki.

– Jak udaje Wam się połączyć naukę ze sportem?
Banasik: Sport uczy konsekwentnego działania, determinacji w osiąganiu celów. Dzięki temu mamy bardziej zorganizowany czas, nie mamy chwili, aby się nudzić, wszystko mamy starannie zaplanowane.
Bieniek: Codziennie mamy dwa treningi, a w weekendy wyjeżdżamy na mecze. Jest to sport wymagający nieustannej pracy.

– Jak się czujecie w wołomińskiej drużynie?
Banasik: Czujemy się bardzo dobrze. To nasza druga rodzina. Dzięki trenerowi Piotrowi Dąbrowskiemu dużo osiągnęłyśmy. To on stworzył atmosferę pracy i przyjaźni. Poświęca dla nas każdą wolną chwilę, by doskonalić nasz warsztat koszykarski. Ja osobiście zawdzięczam mu to, że dzięki jego uwagom dostałam się do kadry ’91. Podstaw nauczył nas trener Piotr Orkiszewski w drużynie, która grała w szkole w Duczkach. Obu trenerom zawdzięczamy bardzo wiele.
Bieniek: To właśnie trener Orkiszewski zaszczepił w nas miłość do koszykówki, a trener Dąbrowski pracuje nad nami i naszą sprawnością.
– Co byście chciały robić w przyszłości?
Bieniek: Chciałabym zawodowo grać w koszykówkę, a dodatkowo studiować fizykoterapię na AWF, ale do ostatecznego wyboru mam jeszcze trochę czasu, gdyż chodzę do trzeciej klasy gimnazjum.
Banasik: Moim marzeniem jest zawód prawnika lub geodety, mam jednak świadomość, że są to trudne studia i mam obawy czy pogodzę swoje pasje z uczelnianymi wymogami. W każdym bądź razie, będę robiła wszystko, by mi się udało. Na razie przede mną wybór liceum.
– Jakie macie najbliższe mecze?
Bieniek: 18 kwietnia wyjeżdżamy do Poznania na ćwierćfinały juniorek. 29 marca wygrałyśmy kolejny mecz. Był to mazowiecki finał gimnazjalny dziewcząt ?Graj z Lotosem, Lotos szkołom”.

Rozmawiał Adrian Gałązka