Nie ma czasu na nudę

 Tańczą od zawsze. Kasia Kozłowska i Bartek Domański to jedni z najlepszych tancerzy szkoły Ani Głogowskiej i Marcina Wrzesińskiego. Śmiało idą w ślady swoich trenerów.

Rzadko spotyka się tak zapracowanych nastolatków. Umówiłem się z nimi w jednej z wołomińskich kawiarni. Napisali mi wiadomość, że spóźnią się dokładnie 4 i pół minuty… Kasia (15 lat) prosto z wywiadu uciekła do Warszawy na spektakl teatralny, zaś Bartek (17 lat) na trening. Paulo Coelho napisał: ?Wykorzystuj wszystkie możliwości w swoim życiu, bo gdy przegapisz choć jedną szansę, upłynie wiele czasu, zanim się ona powtórzy?. Wydaje się, że tym mottem kierują się tancerze kobyłkowskiego Studia Tańca Ani Głogowskiej i Marcina Wrzesińskiego. Kasia uczy się nie tylko tańca towarzyskiego, lecz również nowoczesnego. Bartek chodzi na zajęcia aktorskie ? uwielbia udawać emocje, jest showmanem, najlepiej czuje się w repertuarze komediowym. ? Zresztą taniec to przede wszystkim gra. Każdy taniec przedstawia jakąś historię. Pasodoble to walka z bykiem na arenie, samba to oczywiście fiesta, rumba to miłość… ? opowiada Bartek. Co ciekawe nigdy nie czuje tremy na scenie, to zaleta licznych turniejów, pokazów, występów przed publicznością. Jego marzeniem jest zostać aktorem, jest szalenie ambitny i nie wątpię, że mu to się uda. Do tej pary mam ogromny sentyment, znam ich wiele lat, właściwie od samego początku śledzę ich poczynania na tanecznym parkiecie. Zawsze podziwiałem ich entuzjazm, miłość, do tego co robią, waleczność i poczucie humoru. Gdyby wszyscy młodzi ludzie mieli tyle pasji i planów, świat wyglądałby inaczej.

Tańczą od dziecka. Są chodzącą (a właściwie tańczącą) historią Szkoły Tańca Ani Głogowskiej i Marcina Wrzesińskiego. ? Nasi trenerzy są teraz naszymi przyjaciółmi, nauczyli nas wszystkiego ? zgodnie mówią wołomińscy tancerze. Kasia od pieluchy była roztańczona. ? Moja rodzina zawsze wspomina, że jak miałam trzy latka, to tańczyłam na weselach. Męczyłam moją mamę, żeby mnie zapisała na tańce ? mówi Kasia. ? Ja byłem za bardzo ruchliwy… Mama zapisała mnie na zajęcia, ale nie miałem nic przeciwko ? dodaje z uśmiechem Bartek. Poddałem ich małemu testowi, by powiedzieli o wadach i zaletach swojego partnera. Kasia o Bartku: – Jest optymistą, ma ogromne poczucie humoru i jest prawdziwym gentlemanem. Nie podoba mi się to, że muszę mu wszystko przypominać, nie jest zorganizowany i jest trochę leniuchem. Bartek o Kasi: – Jest z nią bardzo wesoło na zajęciach, jest zaangażowana i ambitna. Wada? Jest za bardzo ambitna i za bardzo się wszystkim przejmuje. Jednak Kasia i Bartek podkreślają, że mają takie same poglądy na wszystko, przez co doskonale się rozumieją,

Ich grafik jest napięty… Kiedy odpoczywają? ? Regeneruję siły podczas tańca, to odpoczynek od wszystkich problemów. Tam mam wszystkich przyjaciół ? mówi Kasia. ? Ja odpoczywam w nocy, kiedy śpię ? to odpowiedź Bartka… Najmilsze chwile na parkiecie? To dla nich zdecydowanie przejścia kolejnych etapów w tanecznej hierarchii. Awansowali do klasy ?B?. Gdyby nie groźna kontuzja Kasi, zapewne byliby blisko kolejnego szczebla. Mają na swoim koncie Puchar Rektora Politechniki Warszawskiej, Puchar Okręgu Mazowieckiego czy Puchar Ministra Obrony Narodowej. Od kilku miesięcy znowu regularnie trenują. Ostatnio zajęli 7 miejsce w Warsaw Cup, ale najważniejsze turnieje przed nimi. Celują w klasę ?A?. Czeka ich dużo pracy. Byle tylko omijały ich kontuzje. ? Dla mnie taniec to sposób na wyszalenie się, hobby, sposób na życie ? z tym wiąże przyszłość. Chcę robić zamieszanie i show ? mówi z uśmiechem Bartek. ? Uwielbiam warsztaty, spotkania i lekcje z najlepszymi tancerzami. Nie wyobrażam sobie życia bez tańca ? mówi Kasia. Turnieje, treningi, pokazy ? nie ma czasu na nudę…

 

Marcin Pieńkowski