Niech się pochyla nad Tobą Aniołowie…

Odeszła Halina Grażyna Kępińska. Zgasła 6 września 2007 r., przeżywszy zaledwie 46 lat.

Jakże ciężko na sercu, jak trudno zaakceptować tę śmierć i pogodzić się z faktem, że już nigdy nie usłyszy się jej ciepłego głosu i nie zobaczy jej uśmiechniętej twarzy.

Tyle w niej było radości, chęci działania, tyle pasji nadawania wartości każdej mijającej minucie…

Swą pedagogiczną działalność Grażynka rozpoczęła w 1982r., podejmując pracę w Szkole Podstawowej nr 1 w Wołominie, mieszczącej się przy ul. Wileńskiej. Przez wiele lat uczyła i wychowywała najmłodsze dzieci. Kochała je, a one z ufnością odwzajemniały jej uczucia. Jakże nie miały darzyć miłością pani, która wszystko umiała: śpiewać, rysować i pięknie opowiadać,a poza tym przygotowywała różne pomoce dydaktyczne, by uatrakcyjnić lekcje, uczynić je zajmującymi i jednocześnie zrealizować zamierzone cele dydaktyczno – wychowawcze.

Grażynka nigdy nie poprzestawała na tym, co już osiągnęła. Ciągle wzbogacała swą wiedzę. Nic też dziwnego, że będąc nauczycielką nauczania początkowego, ukończyła studia pedagogiczne. Była nauczycielką, o której z pełnym przekonaniem można powiedzieć: pedagog z powołania. Wolę wychowywania, kształtowania charakterów, zaszczepiło w niej harcerstwo. Działała w nim od lat szkolnych, początkowo sama będąc harcerką, a później należąc do kadry instruktorskiej.

W 1995 r. objęła stanowisko dyrektora Szkoły Podstawowej nr 1. Kontynuowała dokonania i zamierzenia swych poprzedników, p. Stanisława Kułaka i p. Wandy Wiktorko, ale równocześnie wprowadziła wiele nowych, konstruktywnych zmian, a poza tym przyszło jej się zmagać z licznymi remontami zasłużonej placówki, a później także groźbą jej zlikwidowania.

O tym jak wiele pracy i wyrzeczeń kosztowały ją te problemy, wiedzą nie tylko najbliżsi oraz pracownicy ?Jedynki?, ale również uczniowie i ich rodzice. Dzięki jej uporowi, wytrwałości i umiejętności zjednywania sobie ludzi, którzy ją otaczali, Szkoła Podstawowa nr 1 tak długo funkcjonowała.

Pani Dyrektor wszelkimi możliwymi sposobami próbowała zgromadzić fundusze na remont budynku. Wraz ze współpracownikami i rodzicami poszukiwała sponsorów, organizowała festyny oraz bale karnawałowe, w czasie których sprzedawano prace wykonane przez uczniów. Wszelkie dochody przekazywano na Fundusz Remontu i Rozbudowy Szkoły.

Ogromnie troszczyła się o wizerunek placówki, którą z takim oddaniem kierowała. Uczniowie ?Jedynki? brali udział w licznych konkursach, pokazach, zajmując często pierwsze miejsca. Uczestniczyli w wielu uroczystościach pozaszkolnych, uświetniając je niepowtarzalnymi występami.

Natura obdarzyła Grażynkę ogromną pomysłowością, stad w szkole zawsze gościł Mikołaj, na korytarzu zachwycała swą urodą nie tylko galeria uczniowskich prac, ale także pachnąca choinka. W sali gimnastycznej i na korytarzach odbywały się przedstawienia, bale oraz dyskoteki. Do tradycji szkoły weszły również piesze rajdy, wyjazdy w okolice Ostrówka, będące realizacją ścieżki ekologicznej, kiedy o niej jeszcze nawet nie myślano.

Grażynka należała do osób bardzo oczytanych, żądnych wiedzy, wszechstronnych i ciekawych świata. Jakby na dowód tego ukończyła nie tylko studia podyplomowe, związane z pełnioną przez nią funkcją, ale także drugie – ekologiczne, bo przyroda była jej zawsze bliska.

Wraz z mężem prowadziła gospodarstwo edukacyjno – ekologiczne w Grabowie – znany wśród uczniów i nauczycieli Zaścianek Mazowiecki. Organizowano tam świetne, profesjonalnie przygotowane warsztaty – programy edukacyjne dostosowane dla różnych grup wiekowych, mające na celu zarówno poszerzanie uczniowskiej wiedzy, jak i dobrą, bezpieczną zabawę.

Grażynka ze szczególnym upodobaniem i wielkim znawstwem opowiadała o bocianach i ich zwyczajach. Uczestniczyła w programie związanym z ochroną i ratowaniem tych pięknych ptaków, czego świadectwem są dyplomy i bogata dokumentacja fotograficzna.

Wśród jej licznych zainteresowań ważne miejsce zajmowało kolekcjonowanie aniołów. Miała ich wiele, a każdy z nich zrósł się z jakąś historią. Swą niezwykłą kolekcję prezentowała również w jednym z programów telewizyjnych. Umiała tak barwnie i sugestywnie opowiadać, że przykuwała uwagę słuchacza bez względu an to, o czym mówiła.

Wyjątkową troską obdarzała emerytowanych pracowników szkoły, gromadząc ich wokół wigilijnego i wielkanocnego stołu; zapraszając na comiesięczne wzruszające spotkania w bibliotece, dzięki czemu czuli się związani ze szkołą, której poświęcali wiele lat życia.

Cokolwiek czyniła, oddawała się temu bez reszty. Była świetnie zorganizowana, uporządkowana, konsekwentna, wytrwała i zawsze przygotowana do lekcji, bez względu an to, czy była nią przyroda czy też plastyka. Starała się, by żadnej sprawy nie zostawić bez doprowadzenia jej do końca. W ich realizację wkładała swój charakter, osobowość i serce.

Obdarzona duszą i wrażliwością artysty – pięknie malowała; jej ulubionym tematem były kwiaty. Subtelna i ujmująca wewnętrzną kulturą; otwarta na drugiego człowieka. Pogodna, pełna ładu, wyrozumiała, optymistycznie nastawiona do świata i ludzi; ogromnie dumna ze swej ukochanej córki i jej osiągnięć.

Zdobyła serca wielu osób, a zwłaszcza uczniów. Wierzyła, że na świecie jest więcej dobra niż zła, tylko trzeba go chcieć i umieć odkrywać. Nie lubiła się skarżyć; nawet będąc w szpitalu, myślała o innych. Nigdy nie odmówiła pomocy, a drzwi jej dyrektorskiego gabinetu były dla każdego otwarte. Witała gości uśmiechem i … herbatką. Tworzyła wokół siebie niepowtarzalną atmosferę ciepła i serdeczności.

Halinka Grażynka Kepińska kierowała ?Jedynką? przez 11 lat, a kiedy szkoła oficjalnie przestała istnieć, objęła stanowisko pedagoga szkolnego w Szkole Podstawowej nr 4 w Wołominie. Choć pełniła tę trudną funkcję tylko rok, bez trudu zaskarbiła sobie serca swych podopiecznych i ich rodziców, bo zawsze była prawdziwa w tym, czego się podejmowała.

Bardzo trudno jest nam pogodzić się z jej odejściem. Tyle jeszcze mogła ofiarować, tyle nauczyć …

Musimy jednak być ufni i wierzyć, ?że wszystko ma swój czas, sens i miejsce?. Wierzyć w słowa Jana Pawła II, że ?to przemijanie ma sens… ma sens…? I tak mieliśmy wiele szczęścia; mogliśmy obcować z wyjątkowym Człowiekiem, Człowiekiem przez duże ?C?.

Grażynko, pozostaniesz w naszej pamięci, a to znaczy, że wciąż będziesz wśród nas, bo ?człowiek żyje, dopóki pamięć o nim żyje?.

 

W imieniu swoim i przyjaciół bliskich Jej sercu

wspomnienie napisała Wanda Bąk