Oceniam negatywnie

W ubiegłym tygodniu Rada Miejska w Wołominie udzieliła absolutorium burmistrzowi Ryszardowi Madziarowi. Jednak działania burmistrza negatywnie oceniło kilku radnych. Jednym z nich jest Igor Sulich, radny PO, który wyjaśnia dlaczego jego ocena jest negatywna.

Powodów takiej decyzji jest aż nadto. Przytoczę więc może te, które uważam za najistotniejsze:

Brak jasnej wizji i konsekwentnej realizacji inwestycji komunalnych. Spółki miejskie mają służyć mieszkańcom, czy zarabiać?

W 2012 roku w mieście istniały i nadal istnieją niezaspokojone potrzeby związane z zaopatrzeniem w ciepło, wodociągi, kanalizację, remont domów będących w zasobie lokalowym gminy. Burmistrz, zamiast wspierać te inwestycje zdecydował o wypłacie dywidend w wysokości 850 tys zł, zapłacie od tej kwoty podatku dochodowego (150 tys. zł) i przekazaniu reszty do miejskiej kasy.

P20101008-151_igor_sulich

Rok 2012 przyniósł pokłosie zastanawiających decyzji inwestycyjnych i personalnych, które miały miejsce w MZO. Nierozwaga i nieodpowiedzialność Burmistrza doprowadziły świetnie funkcjonujące przedsiębiorstwo na skraj bankructwa, w efekcie czego to my podatnicy dołożyliśmy setki tysięcy pieniędzy publicznych w reanimację finansowego trupa. Realizowane, pozorne, działania naprawcze zakładu generowały koszty niewspółmierne do efektów, pogłębiając tylko trwającą od 2011 roku zapaść finansową gminy. Pomimo redukcji zatrudnienia w MZO nie zawahano się by nowopowstająca spółka, pomimo znacznego zmniejszenia zakresu działalności, przyjęła w swe szeregi nowego wiceprezesa, będącego członkiem PiS.

Tego typu schemat organizacyjny przedsiębiorstwa z partyjnym wiceprezesem, zaczerpnięto zapewne z ZEC-u, gdzie szczególnych osiągnięć powołanego ?na przyczepkę?, wiceprezesa raczej ze świeczką szukać, za to opóźnienia związane z podłączaniem nowych odbiorców ciepłej wody, w przypadku wołomińskiej spółdzielni mieszkaniowej sięgają już ponad roku, w stosunku do pierwotnych deklaracji.

Ciekawym tworem okazuje się być również Miejski Zakładu Dróg i Zieleni, gdzie zatrudniono prawie 30 pracowników fizycznych, do nich dołączyło kilkunastu pracowników biurowych, w większości w ramach reorganizacji ?zdjęci? z listy płac urzędu miejskiego.

Myli się jednak ten, kto sądzi, że równocześnie z powstaniem MZDiZ zmniejszyło się zatrudnienie w Urzędzie, wręcz przeciwnie nadal rośnie w zastraszającym tempie podobnie jak związane z bieżącą działalnością urzędu gminy (wzrost o 30% porównując sytuację na koniec 2012 z końcem 2010)

Z planowanych 23,4 milionów wydano 18,7 mln, udział inwestycji w budżecie spadł do poziomu 13,67%, podczas gdy jeszcze przed objęciem funkcji burmistrza, przez Ryszarda Madziara, pod koniec 2010 roku wyniósł 23,58%. To co zostało zrobione trudno nazwać przykładem gospodarskiego myślenia – 65 tysięcy na nierealną wizję ?wiszących ogrodów?, przy Muzeum Nałkowskich, (zatarcie złego wrażenia po ?uprowadzeniu? Czołgu?). – kanalizacja deszczowa w ulicy Lipińskiej efektem czego jest dosłownie zakopanie 200 tysięcy z budżetu Wołomina, (por. Nr 280, 12 lipca 2012, https://www.zyciepw.pl/poczta-zycia-powiatu-jak-zakopac-200-tysiecy-zlotych)

Do dnia dzisiejszego nie spełnia ona swojego podstawowego zadania.

-przedłużająca się budowa ulicy Lipiny B, czy tez brak porozumienia z władzami Mazowsza w sprawie budowy nowego śladu drogi 634 na odcinku do Duczek.

Począwszy od roku 2012 Burmistrz Ryszard Madziar, nie wahał się drastycznie podnieść podatków od nieruchomości, a niewłaściwie egzekwował przekazywanie do gminnej kasy pieniędzy uzyskanych z opłaty targowej (w roku 2010 realizowane były na poziomie 400 tys zł w roku 2012 spadły do niespełna 85 tysięcy)

Prowadzona w roku 2012, polityka finansowa gminy doprowadziła do spadku nakładów na inwestycje, przy jednoczesnym wzroście kosztów administracyjnych. W 2012 roku na wynagrodzenia wydano 55 milionów złotych czyli 40% wszystkich wydatków podczas, gdy pod poprzednikowi w roku 2010 wystarczało 41 milionów, co stanowiło 33% wydatków. 14 milionowy wzrost nakładów na wynagrodzenia, nie przełożył się jakość świadczonych usług.

Klapą kosztującą kilkadziesiąt tysięcy złotych okazała się również akcja ?Płać podatki w Wołominie?. Pytanie czy warto, widząc to co się z nimi robi ?