Okiem Mariana: Spojrzenie dwudzieste ósme

? Widziałeś pan, panie Mareczku, małego Kasperczaka? Jakiś taki ciężko przestraszony pod ścianami przemykał ostatnio, że aż mi go szkoda było. Myślałem, że może go znowu starszy brat z kieszonkowego ograbił, bo mu na fajki brakło, ale… gorzej jest. Całkiem zapomniałem, że wakacje za pasem!

Pamięć masz pan dobrą, ale krótką, jak widzę po minie zdziwionej. Nie to, że młody za jazdą na łyżwach albo belframi będzie tęsknił jakoś szczególnie ? nadchodzi czas podsumowania! A tu chłopaki na podwórku w gałę grają, z procy do kawek strzelają, dzień długi ? uczyć się nie chce, codziennie wagary… Wszystko ?potem?, wszystko ?jutro? ? a stary Kasperczak rękę ma ciężką, sam pan coś o tym wiesz, nie wypominając… Jak młody wróci z cenzurką, to cała Warszawska pozna średnią ocen! Aha! Widzę po czole spoconym, że przypomniały się sztubackie czasy i ojcowy pas!

Ale teraz tak sobie myślę, że taki koniec roku i oceny na świadectwie to nie jest zła rzecz… tylko żeby tak to w magistracie wprowadzić! Na semestr takie małe przesłuchanie, a na koniec roku to już magiel na całego! Dopiero by się radni do roboty wzięli! To by urzędnicy truchcikiem po korytarzach biegali! Ograniczenia prędkości trzeba by na schodach stawiać! Teraz taki radny czy inny burmistrz to kombinuje w cyklu kadencyjnym, czyli znaczy się ? czteroletnim. W pierwszym roku to on robi dobre wrażenie i zapoznaje się z rzeczywistością, uśmiechając się ładnie do zdjęć. W drugim ? podejmuje niepopularne decyzje ? a to jakiegoś dyrektora zwolni, żeby posadką długi spłacić, a to kredyt zaciągnie na mało komu potrzebne inwestycje ? wyborcy zdążą zapomnieć! W trzecim roku zaczyna negocjować sojusze, żeby mu przeciwnicy i opozycja nie za wiele przykleili w najbliższych wyborach. W czwartym ? snuje plany na następną kadencję, żeby mieć argumenty dla plebsu: wybierzcie mnie, to tę komputerową wizualizację zrealizuję tak, że wam oko zbieleje!

A gdyby tak co pół roku trzeba było na ocenę zapracować? Myślisz pan, że w Radzyminie zdaliby z rachunków na ten przykład? Albo w Wołominie z historii? Patrząc na wyporność niektórych urzedników, to i z wuefem mieliby problem… Kobyłka jak nic oblałaby z wiedzy o kulturze, Ząbki chyba próbują się poprawić z przysposobienia obronnego, bo całe miasto w okopach, Klembów nie radzi sobie z przyrodą, co wyraźnie widać na przykładzie schroniska.

Najgorsze jest to, że w szkole, jak ktoś nie zda, to zostaje na kolejny rok… To chyba nie jest dobry pomysł!

Marian z Wołomina