Pechowo z Ciechanowem, planowo z Gostyninem

W sobotę (12 września) piłkarze występującego w grupie północnej mazowieckiej czwartej ligi Huraganu Wołomin podejmowali u siebie szesnasty w tabeli MKS Ciechanów.

Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem niezbyt uważnej gry wołomińskiego zespołu (szczególnie w defensywie), co w połączeniu z silnym nastawieniem gości na kontrataki stwarzało zagrożenie szybkiej utraty bramki. Najlepszą sytuację w tej odsłonie PWKS wypracował w 11. minucie, gdy Paweł Nowacki dociągnął piłkę do linii końcowej i podał do Marcina Stańczyka, który głową przestrzelił tuż przy słupku. Oprócz tego swoje okazje mieli m.in. Dominik Ołdak z dystansu oraz Paweł Nowacki i Rafał Wielądek z rzutów wolnych. Tuż przed przerwą przyjezdni za sprawą Bartosza Karczewskiego wyszli na prowadzenie 1:0.

2015-09-24_144121

Po zmianie stron na boisku toczyła się wymiana cios za cios. W 53. minucie tylko skuteczna interwencja Jakuba Chrostowskiego uniemożliwiła rywalowi podwyższenie wyniku. Trzy minuty później stuprocentowe szanse w polu karnym zmarnowali Gigi Ndakiza i Marcin Stańczyk. W 66. minucie nasz bramkarz wygrał pojedynek sam na sam. Nadzieje miejscowych kibiców na zdobycie wyrównującego gola wróciły w 77. minucie. Wtedy Rafał Wielądek wykonywał rzut wolny i w swoim stylu przerzucił piłkę nad murem lokując ją w długim rogu na 1:1. Od tej chwili Huragan odzyskał znany z poprzednich spotkań rytm gry i wydawało się, że przechylenie szali zwycięstwa będzie tylko kwestią czasu. Niestety w 88. minucie goście wykorzystali moment braku na murawie opatrywanego Dariusza Dadacza i ustalili rezultat meczu na 2:1. W roli kata ponownie wystąpił Bartosz Karczewski. Trener Andrzej Prawda odniósł się do tego w następujący sposób: ? Poszła akcja lewą stroną, dośrodkowanie wzdłuż, któryś z naszych obrońców się pomylił, bramkarz w porę nie zainterweniował, bo wydaje mi się, że jeszcze miał szansę, aby przeciąć lot piłki. Były to bliźniaczo podobne bramki i obie straciliśmy po ostrych, ciętych zagraniach i praktycznie dwukrotnie strzelili nam do pustej siatki. Skład: Chrostowski ? Mierzwiński, Woźniak, Dadacz, Górski ? Lewicki (46′ Ndakiza), Nowacki, Barzyc, Wielądek, Ołdak (46′ Mańko) ? Stańczyk.
Okazja do rehabilitacji za nieoczekiwaną porażkę nadarzyła się w minioną sobotę (19 września), gdy do Wołomina przyjechał siedemnasty w stawce Mazur Gostynin. Przez początkowe pół godziny dało się odnieść wrażenie, że Huraganowi nieco brakuje pomysłu na grę, czego przykładem było powolne odgrywanie piłki do tyłu, co mobilizowało przyjezdnych do ataków. Mimo to należy wymienić sytuację Rafała Barzyca z 7 minuty, w której futbolówka po rykoszecie o centymetry minęła słupek. Poza tym kilkukrotnie z opresji ratował drużynę Jakub Chrostowski.
Przemiana Huraganu nastąpiła od 35 minuty, kiedy rozpędzony Marcin Stańczyk obił słupek. Minutę później technicznym, mierzonym lobem z szesnastu metrów, Dariusz Dadacz trafił w narożnik na 1:0. W 41 minucie Paweł Nowacki zagrał w tempo do nadbiegającego Rafała Barzyca, a ten pewnie uderzył po ziemi w róg na 2:0. Tuż przed przerwą Robert Ratajski sparował próbę Pawła Nowackiego, ale wobec dobitki głową Marcina Stańczyka był już bezradny i PWKS schodził do szatni przy stanie 3:0.
W drugiej połowie przewaga wołomińskiego zespołu nie podlegała już dyskusji. Dziesięć minut po wznowieniu rzut wolny egzekwował Rafał Wielądek, piłkę przejął Paweł Nowacki, ta po odbiciu od nogi obrońcy doturlała się do Rafała Barzyca, który z najbliższej odległości strzelił w narożnik na 4:0. Następnie tylko poprzeczka uratowała Gostynin przed utratą piątej bramki. W 59 minucie trójkowa akcja Mazura zaowocowała trafieniem Huberta Jaśkiewicza z szesnastu metrów tuż pod poprzeczkę na 4:1. Dwadzieścia minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, ukarany został bramkarz gości. Wzmocniło to dominację Huraganu i w 71 minucie Daniel Dylewski umieścił futbolówkę w rogu na 5:1. Trzy minuty później dzięki uderzeniu Rafała Barzyca było już 6:1. W 80 minucie Mateusz Lewicki odegrał ze skrzydła do Dariusza Dadacza, który przedłużył do Daniela Dylewskiego. Doświadczony napastnik dostawił nogę i precyzyjnie przymierzył w narożnik na 7:1. Potem kontra Mazura zakończyła się strzałem Kamila Kowalczyka do pustej siatki na 7:2. Finał kanonady miał miejsce w 90 minucie, gdy Rafał Barzyc huknął po ziemi w środek bramki na 8:2. Skład: Chrostowski ? Mierzwiński, Woźniak, Górski (63′ Dąbrowski), Dadacz ? Lewicki, Nowacki, Barzyc, Wielądek (70′ Dobrzeniecki), Mańko (70′ Ołdak) ? Stańczyk (63′ Dylewski).
W ubiegłym tygodniu zapadła decyzja o wycofaniu z ligi trapionej problemami organizacyjnymi Narwi Ostrołęka. Oznacza to anulowanie wyników tego klubu (w tym okazałego, wyjazdowego 7:1 zanotowanego przez Huragan 15 sierpnia). Wołomińska drużyna plasuje się na czwartej pozycji, ze stratą trzech punktów do prowadzącej Ożarowianki Ożarów Mazowiecki. Należy mieć jednak na uwadze fakt, że Huragan rozegrał siedem meczów, a lider osiem. Do najbliższego spotkania w Wołominie dojdzie ten w najbliższą sobotę (26. września o godz. 11:00). Naszym przeciwnikiem będzie zajmujący ósmą lokatę Naprzód Skórzec. Serdecznie zapraszam.

Marcin Godlewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.