Piękno w biżuterii zaklęte

Marzena Dębowiak, z wykształcenia chemik, mieszka w Wołominie. Obecnie jest na etapie zmiany i poszukiwania pracy, a odnajduje się w swym hobby ? wykonywaniu biżuterii. Jej prace mogliśmy podziwiać na Wielkanocnym Kiermaszu w Galerii Przy Fabryczce w Wołominie.

? Dlaczego wykonuje Pani akurat biżuterię?

? Kilka lat temu odkryłam, że tworzenie dodatków, wtedy nie nazywałam jeszcze moich dzieł biżuterią, bardzo mnie odpręża, relaksuje i cieszy. Odkąd pamiętam, mniej więcej od czasów, gdy byłam w liceum w Wołominie, zawsze robiłam jakieś ozdoby ? na początku dla siebie, a potem dla moich sióstr i koleżanek. Na studiach lubiłam odwiedzać Giełdy Minerałów odbywające się na Politechnice Warszawskiej i różne kiermasze z rękodziełem, na przykład Jarmark Dominikański w Gdańsku. Właśnie tam zakupiłam pierwsze minerały i narzędzia do wyrobu biżuterii. Zdecydowałam, że sama mogę spróbować zrobić, na przykład, kolczyki ? takie, jakie ja bym chciała nosić. Z czasem zapisałam się na kurs projektowania biżuterii. Stopniowo rozwijałam swoje zainteresowania tym tematem. Zawsze bardzo lubiłam nosić to, co sama stworzyłam, i nadal tak jest. Moje ozdoby często poprawiają mi nastrój. Zależy mi na tym, aby to, co zrobię, podobało się na początku mnie.

? Robi Pani biżuterię na zamówienie czy pod wpływem chwili, natchnienia…?

? Najczęściej lubię wymyślać swoje nowe projekty. Wzory początkowo powstają w mojej głowie. Wizualizuję je przestrzennie i kolorystycznie. Dopiero potem próbuję odtworzyć to, co wymyśliłam. Ale bywa i tak, że wymyślam na przykład kolczyki czy korale przykładając różne koraliki i elementy do siebie, wtedy pojawiają się nowe pomysły. Ważny jest dla mnie wtedy dobór kolorów, jak i faktury wykorzystywanych elementów. Robię też biżuterię na konkretne zamówienia. Mój najpoważniejszy projekt to było wykonanie biżuterii ślubnej dla mojej koleżanki.

? Czy swój talent artystyczny odziedziczyła Pani po rodzicach?

? Myślę, że tak, mimo że moi rodzice nie są artystami, ale zarówno mama jak i tata mają zdolności manualne i plastyczne. Moja mama dzierga na szydełku piękne ozdoby koronkowe na Wielkanoc, jak i na Boże Narodzenie. Jej ?słodkie baranki, kurki i kaczuszki? rozweselają koszyczki wielkanocne, a aniołki i koronkowe śnieżynki ocieplają świąteczne choinki.

? Pamięta Pani swoje pierwsze rękodzieło?

? Pierwsze były spinki do włosów zrobione z nieużywanych już skórzanych toreb. Była to na przykład pomarszczona plastycznie skóra, która imitowała gałęzie drzewa. Ozdabiałam też plastikowe bransoletki i opaski do włosów, obszywając je kolorowymi materiałami z ciekawą fakturą, aby wyglądały inaczej, lepiej. Robiłam także broszki z modeliny z naklejaną aplikacją, klipsy, skórzane kolczyki itp.
Z rozrzewnieniem wspominam tamte projekty ? dostępne materiały i dodatki były tak ubogie, a ja poszukiwałam głównie kolorów i oryginalności w ozdobach?

? Jak wyobraża sobie Pani swoją zawodową przyszłość?

? Oprócz biżuterii mam jeszcze drugie dosyć silne zainteresowanie, a mianowicie jest to wszelka tematyka związana z ochroną środowiska, głownie: segregacja odpadów, recykling itp. Chciałabym bardzo pokierować swoją karierą zawodową w tym kierunku i właśnie w ochronie środowiska wykorzystać swoje chemiczne wykształcenie. To jest moje marzenie. Z drugiej strony droga związana z biżuterią i ogólnie z rękodziełem artystycznym, rozwijanie siebie w tym temacie, również bardzo mnie pociąga.

? Gdzie na co dzień można zobaczyć Pani rękodzieło?

? W przyszłości planuję otwarcie mojej własnej strony internetowej. Chciałabym, aby była to strona- galeria z elementami bloga o biżuterii oraz na przykład różnymi informacjami o minerałach. Obecnie zaczęłam stopniowo rozwijać profil moich wyrobów na facebooku: www.facebook.com/MarionGallery. Zapraszam do odwiedzenia.

Rozmawiała
Sylwia Kowalska