W pół przerwane słowa

29 marca grupa teatralna Patataj wystawiła w Miejskim Domu Kultury w Wołominie sztukę ?W pół przerwane słowa? w reżyserii Piotra Stawskiego. Z odtwórcą głównej roli, Jakubem Karwaczem, o teatrze, przyjaźni i planach na przyszłość rozmawia Urszula Wysocka.

? Jeśli mam być szczera, to kiedy się poznaliśmy, nie podejrzewałam Cię o aktorskie zapędy. Pamiętam pierwszą rolę w ?Szkole uczuć?, nie myślałam, że tak Ci się spodoba aktorstwo. A jednak ta przygoda z teatrem trwa do dziś?

? Gdyby nie Patataj, to prawdopodobnie nie byłoby mnie tutaj. Sam nie zdecydowałbym się na tak poważną zabawę w teatr. My cały czas pracujemy razem. Zaczęliśmy w tym wzrastać od czasów liceum i wspólnie dojrzewamy z każdym kolejnym występem.

? Po tym pierwszym spektaklu nikt nie przypuszczał, że przetrwacie. Zwykłe szkolne przedstawienie?

? Pamiętam, jak Piotrek powiedział na pierwszej próbie: ?Nie spodziewam się po Was za wiele? (śmiech). To miał być spektakl przygotowany w ramach szkolnego programu ?Przyjazna Szkoła? i na tym miało się skończyć. Ale właśnie wtedy okazało się, że połączyła nas przyjaźń. Polubiliśmy się, zaczęliśmy jeździć na wspólne wyjazdy, chodzić razem na pielgrzymki, spędzać ze sobą czas (często do wczesnych godzin rannych). To pozwoliło nam naprawdę dobrze się poznać. Poznać swoje słabe i mocne strony i też odkryć, że mamy wspólny fundament, na którym to wszystko chcemy budować.

? Czego oczekujecie po Waszych sztukach? Czego może oczekiwać odbiorca?

? Staramy się jak najlepiej przekazywać te tematy, które daje nam Piotrek. Przede wszystkim chodzi nam o to, żeby oderwać się razem z publicznością od codzienności. Przypomnieć sobie, co jest tak naprawdę w życiu ważne. Obśmiać utarte stereotypy. Stworzyć takie postacie, w których każdy widz będzie mógł odnaleźć cząstkę siebie.

? Dzisiejsza sztuka była smutna. No może był maleńki promyczek, ale mimo wszystko smutna…

? No tak, wydaje mi się, że ten spektakl skłania człowieka do refleksji, ale na pewno są w nim momenty, które bawią, z resztą dało się to słyszeć dziś na sali. Temat główny spektaklu porusza trudną historię, ale jest ona ubrana w pewnego rodzaju lekkość, która poprawia jej odbiór. Przynajmniej tak mi się wydaje. Chciałbym obejrzeć ten spektakl z perspektywy widza, ale nie miałem jeszcze okazji. Chyba musimy go porządnie nagrać (śmiech).

? Gracie zawsze w stałym składzie? Z tego, co zauważyłam, jakieś przemieszanie w grupie było?

? Jak już mówiłem, oprócz tego, że łączy nas teatr, przede wszystkim łączy nas przyjaźń. To jest właśnie takim motorem napędowym tego zespołu. A że często jest tak, że ?twoi przyjaciele są moimi przyjaciółmi?, do wspólnej pracy zapraszamy ludzi, których każdy z nas spotkał gdzieś na własnym podwórku i na początku zazwyczaj te osoby stają się technicznymi, ale później okazuje się, że chcą grać i zawsze narzekamy na brak osób technicznych (śmiech). Najważniejsze jest jednak to, że Piotrek stara się we wszystkich spektaklach znaleźć rolę dla każdego i chyba też o tyle jest mu łatwiej, że nas zna. Zna nas prywatnie i wie, jak do nas trafić, potrafi napisać scenariusz pod każdego i wie, jak uwolnić konkretne emocje w konkretnej osobie.

? Ważne jest też to, że się rozwijacie?

? Tak, niektórzy nawet idą dalej. Paweł Dobek, jeden z pierwszych aktorów naszej grupy, studiuje teraz w łódzkiej Filmówce.

? A Ty nie będziesz próbował do Akademii Teatralnej?

? (Śmiech) Nie ja występuję na tym niższym szczeblu. Wydaje mi się, że w normalnym teatrze, wśród profesjonalnych aktorów, takie spektakle jak ten nie wyszłyby na światło dzienne. Teatr amatorski jest o tyle piękny, że mamy możliwość wyboru. Możemy przekazać wartości, które dla nas samych są ważne. To jest ?to coś?, co jest tak bardzo nasze i tak bardzo niepowtarzalne.

? Jakie macie plany na najbliższy czas? Może jakieś nowe przedstawienie?

? Najbliższy nasz plan to wyjazd do Częstochowy na 76. pielgrzymkę akademicką. Tam jest teraz organizowane spotkanie młodzieżowe i jesteśmy wpisani w program ze spektaklem.

? Z tym spektaklem?

? Tak. 21 kwietnia o godz. 22.00 w Częstochowie gramy przed sporą widownią i to jest nasze najbliższe wyzwanie.

? W takim razie dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.