Przenieśmy ekrany z A2 do Marek

Czy mieszkańcy Marek są obywatelami drugiej kategorii? Dlaczego na kluczowym odcinku obwodnicy Marki – Drewnica – rzeka Długa mają mieć gorszą ochronę antyhałasową niż warszawiacy z Targówka? ? pytają członkowie Grupy Marki 2020, którzy od pięciu lat starają się o realizację tej ważnej inwestycji dla stołecznego węzła komunikacyjnego. Jeszcze można i trzeba to poprawić ? apelują.

Wrześniowa rozprawa administracyjna, dotycząca prowadzonego przez wojewodę postępowania w sprawie wydania decyzji o zezwoleniu na realizację drogi ekspresowej S8 na odcinku Marki-Drewnica, przyniosła znakomite wieści dla kierowców. Otóż Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, spodziewając się znacznego natężenia ruchu, zakłada budowę aż czterech pasów na każdej jezdni. Nic dziwnego – w tym miejscu będzie kumulował się ruch z/i do Białegostoku oraz ? być może – Wschodniej Obwodnicy Warszawy. Doszło też do zmian w systemie ochrony przed hałasem.

? Na logikę spodziewać można byłoby się tylko lepszych. Niestety, ku ogromnemu zaskoczeniu są gorsze niż w pierwotnych założeniach. A przecież będzie tędy przejeżdżać 60 tys. pojazdów na dobę. Tak uczęszczanych odcinków w Polsce można będzie policzyć na palcach jednej ręki ? mówi Jacek Orych, prezes stowarzyszenia Grupa Marki 2020, której założyciele pięć lat temu zorganizowali pokojową akcję na rzecz budowy obwodnicy Marek. O co chodzi? Po pierwsze, od strony północnej obwodnicy pojawiły się dwa fragmenty trasy, które ? mimo niedużej odległości od osiedli i domów mieszkaniowych – nie mają zabezpieczeń w postaci ekranów. Po drugie, nie ma ich także na planowanym wiadukcie nad rzeką Długą. Po trzecie, wysokość ekranów wynosi zaledwie 3-4 metry.

? Niestety, mieszkańcy Marek mają dostać gorszą ochronę niż mieszkańcy Warszawy. My nie żądaliśmy wykopania tunelu jak mieszkańcy Ursynowa, nie marzyliśmy też głośno o ekranach tunelowych jak na Trasie Toruńskiej. Chcemy tylko zachowania ciągłości ekranów w sąsiedztwie zamieszkanych terenów ? najlepiej wysokich, zakrzywionych, zbliżonych do tych, które już zostały zainstalowane na niewykończonym odcinku Trasy Toruńskiej, w pobliżu Osiedla Kosynierów ? mówi Szczepan Ostasz, wiceprezes Grupy Marki 2020.

Na reakcję mieszkańców na wieści z GDDKiA nie trzeba było długo czekać. ?To po prostu skandal. Do niedawna budowano ekrany w polu, a teraz kilkadziesiąt metrów od domów nie są planowane, a obok innych 3 ? 4 metrowe. Nie powinniśmy się na to godzić, bo jak zostanie trasa wybudowana w takiej formie, to już tak zostanie! Pytam o ile droższa byłaby trasa, gdyby na tych kilkuset metrach wybudowano sześciometrowe ekrany? ? napisał na stronie obwodnicamarek.pl Łukasz. Członkowie stowarzyszenia w ramach rozprawy administracyjnej złożyli formalny wniosek o przeprojektowanie urządzeń antyhałasowych. Podpisy pod petycją w tej sprawie złożyli również mieszkańcy. W ciągu zaledwie pięciu dni zebrano ponad 600 głosów poparcia. ? Warto podkreślić, że projekt GDDKiA jest niezgodny z obowiązującą decyzją środowiskową z 2007 r., która zakłada ciągłość ekranów ? dodaje Paweł Pniewski, radny Marek i członek stowarzyszenia.

? Rok temu słuszne wzburzenie wzbudziła sprawa niepotrzebnych ekranów na trasie Warszawa-Łódź, które podnosiły koszt inwestycji. Teraz cenę za tę aferę mają zapłacić mieszkańcy Marek, którzy dostaną gorszą ochronę. Wpadamy z jednej skrajności w drugą. W tej sytuacji do głowy przychodzi kuriozalny pomysł ? przenieśmy ekrany z A2 do naszego miasta. Będzie taniej ? podsumowuje Tadeusz Markiewicz, mieszkaniec ulicy Ząbkowskiej, którą przetnie przyszła obwodnica.