Andrzej Żelezik: Razi mnie nieporadność urzędników w Wołominie

Dwa tygodnie temu o propozycje budżetowe na 2012 r. pytaliśmy burmistrza Ryszarda Madziara (PiS). O ocenę tych propozycji poprosiliśmy wieloletniego radnego wołomińskiego Andrzeja Żelezika z SKW.

? Przedstawiony przez burmistrza Wołomina projekt uchwały budżetowej Gminy Wołomin na 2012 r. jest dość ambitny i zakłada zwiększenie dochodów gminy w wysokości około 10 mln zł w porównaniu do obecnie realizowanego budżetu. W myśl przedstawionych radnym założeń wydatki mają być w przyszłym roku wyższe o 5 mln zł od zakładanych na rok bieżący. Wydatki na zadania i zakupy inwestycyjne przewidziano na nieznacznie wyższym poziomie.

Praca nad opracowaniem budżetu jest niezwykle żmudna i odpowiedzialna. Zatwierdzenie budżetu pociąga za sobą konieczność wielkiej dyscypliny, zarówno przez służby urzędu miejskiego, jak i wszystkie jednostki gminy. Załączony do budżetu plan wydatków inwestycyjnych musi być dostosowany do możliwości gminy.

Jak wynika z doświadczeń lat ubiegłych, gmina może zaangażować się jednocześnie w nie więcej jak dwie inwestycje kubaturowe. Na 2012 r. przewiduje się budowę hali sportowej przy ZS nr 4 w Wołominie oraz rozpoczęcie budowy szkoły w Leśniakowiźnie, gdzie nowa szkoła ma zastąpić wyeksploatowaną szkołę w Majdanie. Pozyskano pod jej budowę odpowiedni teren, na którym pomieszczą się niezbędne budynki i boiska. Zakłada się również przygotowanie kolejnych inwestycji kubaturowych (Przedszkole nr 9, hala sportowa w Czarnej).

Projekt budżetu jest szeroko dyskutowany podczas obrad komisji Rady Miejskiej, która będzie go zatwierdzała. Rozpatrywanie poszczególnych działów, rozdziałów i paragrafów budżetu w zakresie dochodów i wydatków zawsze budzi wiele emocji i kontrowersyjnych ocen. Tak jest zawsze. Szkoda, że nie wszyscy radni wykazują się bezstronnym spojrzeniem na problemy całej gminy.

Zawsze uważałem, że radny nie powinien działać, patrząc poprzez pryzmat partykularnych interesów. Nie można zauważać potrzeb tylko wybranej grupy osób lub części miasta. Są oczywiście wielkie potrzeby, ale trzeba oceniać siły na zamiary. Ustalenie hierarchii potrzeb jest niesamowicie trudne. Często niełatwo się pogodzić z odrzuceniem niewątpliwie ważnych przedsięwzięć, a podjęciem innych. Wydaje się, że ocena nie zawsze jest obiektywna.

Ja, dla przykładu, mam żal z powodu nieuwzględnienia w bieżącym budżecie koniecznych do przeprowadzenia prac przy modernizacji, niezwykle ważnej z punktu widzenia komunikacji miejskiej, ulicy Partyzantów. Takich ?żali? mam więcej, ale zdaję sobie sprawę, że na realizację wszystkich potrzeb gminy po prostu nie stać. Przytoczę tu jednak te kwestie, które mnie najbardziej bolą. W czasie dyskusji rozpoczynających nową kadencję mówiło się o zbyt niskim pozyskaniu, w czasie poprzedniej kadencji, środków z tytułu dotacji (unijnych i innych). Obiecywano zdecydowaną zmianę na lepsze. Tymczasem obecny budżet zakłada pozyskanie tak niskiego dofinansowania, że ? mimo kryzysu i coraz mniejszych możliwości pozyskiwania pieniędzy zewnętrznych ? proponowana kwota jest po prostu nie do przyjęcia. Krytykowane wielkości uzyskane w poprzednich latach okazują się być niedoścignionym wzorcem.

Razi mnie nieporadność urzędnicza. I znowu pozwolę sobie na przykład: przy ustalaniu dochodu z tytułu najmu i dzierżawy składników majątkowych, w tym przypadku dotyczących części powierzchni centralnego placu w mieście, wyznacza się stawkę 6500 zł za cały rok. Co to jest za kwota? Rada upoważniła burmistrza do decydowania o sprawach dzierżawy terenów miejskich, ale nie można chyba dopuszczać do takich absurdów, tym bardziej że miasto poniosło (jak głosi wieść miejska) koszty na doprowadzenie mediów do wydzierżawionej powierzchni. Nie chodzi tu o znaczenie dyskusyjnej kwoty dla wielkości budżetu, ale o zasadę jej ustalenia. Wszyscy wiemy, że nadchodzi kryzys i musimy oszczędzać, szczególnie grosz publiczny.

W zakresie wydatków na administrację publiczną uznano konieczność wdrażania oszczędności. Nie zwiększono więc wydatków planowanych na potrzeby Rady Gminy. Ale zapomniano o tej zasadzie przy planowaniu potrzeb urzędu miasta i to w paragrafie wynagrodzeń osobowych pracowników i tzw. zakupie usług pomocniczych, gdzie są gromadzone środki również na wynagrodzenia. Wynagrodzenia osobowe mają kosztować gminę o około 25% więcej niż te zaplanowane na 2011 r. Czy trzeba było aż tak rozbudowywać administrację gminną? Nie tłumaczy tego faktu wzrost obowiązków gminy ani chęć usprawnienia jej pracy. Niewytłumaczalnym również wydaje się fakt wymiany rzetelnych i kompetentnych naczelników wydziałów na nowych, za to o wiele sowiciej wynagradzanych.

Niezadowolenie budzi też fakt, że próbuje się pokryć nadmierne nakłady na płace wyższych urzędników gminnych poprzez wpływy uzyskane ze zwiększonych (w niektórych przypadkach o 40%) gminnych podatków. To prawda, że w Gminie Wołomin podatki zatwierdzane przez radę są najniższe w stosunku do gmin ościennych, ale wszyscy w państwie próbują przerzucić na obywateli ciężar deficytu. Rząd podnosi akcyzy. Dopuszcza wzrost cen energii i paliw. To wszystko odbija się na wzroście kosztów naszego codziennego życia.

Czy wobec tego miasto ma pójść w tym samym kierunku? Dotychczas w Wołominie od lat nie podnoszono podatków, a wzrost środków wpływających do kasy miejskiej z tego tytułu wynikał ze zwiększenia ?ściągalności podatków?. Powodowano solidarność wnoszenia obowiązkowych opłat. Wprawdzie Pani Naczelnik wydziału podatkowego stwierdza, że postępując tą drogą, już nie uda się zwiększyć dochodów gminy, ale wydaje się, że należy szukać innych sposobów pozyskiwania funduszy, a nie najprościej poprzez podnoszenie podatków. Ja osobiście takiego działania nie poprę w głosowaniu. To tylko niektóre problemy, do których spróbowałem się odnieść. Budżet zawiera bowiem bardzo wiele obszarów. Reasumując: budżet to bardzo delikatna sprawa. Można zrobić przy jego pomocy wiele dobrego dla miasta ? dla nas wszystkich. Nie można jednak przesadzać w obciążaniu mieszkańców ? na przykład podatkami, bo jest to ?fala powracająca?.

 

2 przemyślenia nt. „Andrzej Żelezik: Razi mnie nieporadność urzędników w Wołominie

  1. Z całym szacunkiem dla Pana Żelezika ale fachowość byłego naczelnika od dróg Pana Leszka B. pozostawiała wiele do życzenia co prawda starał się on wychodzić na przeciw potrzebą mieszkańców ale niektóre jego teorie podważały jego kompetencję no ale cóż można wiedzieć o drogownictwie po seminarium. Nie zmienia to również faktu że obecnie zatrudnieni nie robią nic więcej od poprzedników.

  2. Chcieliście zmian w mieście, wybraliście to macie co wybraliście. Wegry /burmistrz Maziar/ i wiceburmistrza Mickiewicza, bajkopisarza z Ząbek, który ta ładnie tokował o swoim rzekomym geniuszu w zakresie pozyskiwania środków unijnych. PiS górą w gminie, to są i skutki. A komu mało lub źle to może pomodlić sie o wiecej pod krzyżem na Lipińskiej lub zwrócic się do Anioła na rondzie Solidarności. To już dwie zrealizowane "ważne inwestycje" w tej kadencji, a kolejce czekają pomniki Lecha kaczynskiego i Romana Dmowskiego. W sumie super program na całą kadencję.

Możliwość komentowania jest wyłączona.