Takich wesel już nie ma

Stare obrzędy, ludowe stroje, tańce, humor, przyśpiewki… takich wesel już nie ma. Jednak można cofnąć czas i zasmakować w ludowości. W sobotę około 200 gości przybyło na wesele Kasi i Jaśka do wołomińskiej sali widowiskowej przy Fabryczce. Czas świętować, bo przecież ?Jasiu się żyni!?.

Spektakl ?Jasiu się żyni? ciężko nazwać przedstawieniem teatralnym to idealne odtworzenie obrzędu weselnego z lat 50-tych ubiegłego wieku. Można było poczuć się jak weselny gość, zapoznać się z ówczesną gwarą, weselnymi przyśpiewkami, obrzędami, strojami, muzyką wykonywaną na autentycznych, ludowych instrumentach. Widzowie szybko przyjęli status gości weselnych i stali się uczestnikami a nie obserwatorami całego wydarzenia. A gości przybyło całkiem dużo, bo około 200 osób.

Aktorzy, którzy wystąpili w przedstawieniu to grupa 30 osób tworzących ?Teatr Młodych im. W. Bogusławskiego? z Lubochni, który powstał w październiku 2003 roku z inicjatywy ks. Piotra Skibniewskiego i Anny Skonecznej. ?Jasiu się żyni? to realizacja prezentowana między innymi na deskach Teatru Ateneum w Warszawie czy Linzer Volkshaus Harbach w Austrii. Warto zaznaczyć, że widowisko zdobyło pierwszą nagrodę na 9. Mazowieckim Festiwalu Teatrów Obrzędowych im. Wojciecha Siemiona w Warszawie w listopadzie 2012 roku. Scenariusz widowiska napisała Janina Schab, całość wyreżyserowała Anna Skoneczna, a opracowaniem muzycznym zajął się Nikodem Chmielewski.

Grupa teatralna na początku spektaklu ?opowiedziała? o sobie śpiewająco. Z ludowo brzmiącej piosenki dowiedzieliśmy się skąd pochodzą, czym się na co dzień zajmują, jakie mają pasje? ?Folklor i tradycje cenimy nade wszystko, dlatego powstało takie widowisko? – wyśpiewali – ?Gdyśmy dla Polonii w Austrii gościli, to oglądający bardzo się wzruszyli?.

Później przyszła pora na staropolskie weselicho Kaśki i Jaśka. Zabawne przyśpiewki, radosne tańce (także z udziałem widzów) rozbawiły mocno przybyłe osoby. Goście jak należy zostali poczęstowani drożdżowym plackiem, a na koniec wiejskim chlebem ze swojskim smalcem.

Okazuje się, że młoda wychodzi za Jasia nie do końca z czystej miłości, ale też nie zabrakło rozsądku. Pytana ?Co wolisz Kasiu: chleb, sól czy pana młodego??, odpowiada śpiewająco ?Chleb, sól i pana młodego, by robił na niego!?. Weselni goście byli tak dobrze przyjęci, najedzeni, wybawieni i roztańczeni, że nagrodzili aktorów owacjami na stojąco. To dobrze, że umiemy szanować polskie tradycje i z ochotą je sobie przypominamy.

Sylwia

Kowalska