Teresa Urbanowska: Kadrowe roszady

Teresa Urbanowska

Ostatnie doniesienia mediów krajowych nie pozostawiają złudzeń. Afera związana z SKB Bankiem, czy SKOKiem z pewnością na długi czas kształtować będą negatywny wizerunek Wołomina. Pojawiający się między wierszami komentarz, że może to być wierzchołek góry lodowej też nie pozostawia złudzeń. Jest źle – ale czy może być jeszcze gorzej?
Niektórzy twierdzą, że tak.
W szybkim tempie zbliżamy się do przyszłorocznych wyborów samorządowych. Rok do wyborów – to ostatni gwizdek na dokonanie zmian w samorządowych załogach. W zasadzie nie powinno to nikogo dziwić, bo od kilku kadencji tak właśnie się dzieje: zmiany na początku, zmiany na półmetku i… zmiany na rok przed końcem kadencji. Z naszych informacji wynika, że na ruchy kadrowe zdecydowano się w Tłuszczu i Wołominie.
Oczywiście nie zawsze zmiany kadrowe są inicjatywą samorządu – nierzadko to pracownik podejmuje decyzję o zmianie pracy.
Jak byśmy na to nie patrzyli jedno jest pewne – obecna kadencja wchodzi w ostatnią prostą przed metą. Czy i jakie ma to znaczenie dla przeciętnego mieszkańca?
Będący wewnątrz poszczególnych grup polityczno-samorządowych z pewnością potrafią wychwycić wszystkie niuanse kryjące się za konkretnymi zmianami. Dla postronnych obserwatorów na ogół są one mało czytelne a często wręcz niezrozumiałe, a zdecydowanej większości społeczeństwa najzwyczajniej nie interesują. Bo w zasadzie jakie znaczenie dla przeciętnego Kowalskiego ma fakt, że na czele tej lub innej placówki czy spółki stoi Pan X czy Y? Ważne, aby spełniała ona oczekiwania, wypełniała przypisaną jej rolę i nie stwarzała niepotrzebnych komplikacji.
Jeśli wszystko działa poprawnie to nikt nawet wprowadzonych zmian nie zauważy. Jeśli zmiana spowoduje poprawę funkcjonowania, też nikt nad zmianami specjalnie się nie pochyli. Co innego, gdy zacznie generować konflikty i spowoduje rozczarowanie beneficjentów – wtedy z pewnością wszyscy zauważą, że… kiedyś było lepiej.
Nie zapominajmy też, że zmiany często są motorem napędowym do przemian. Niosą jednak ze sobą duże ryzyko a podjęta decyzja może przynieść być bardzo ryzykowna bo zacznie przynosić straty.
Ufam jednak, że decydenci podejmując decyzje wzięli pod uwagę nie tylko korzyści polityczne z nich płynące, ale również korzyści społeczne. Co byśmy jednak nie powiedzieli – czeka nas z pewnością rok pełen emocji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.