Teresa Urbanowska: Wszędzie dobrze, ale wiadomo gdzie najlepiej

Teresa Urbanowska

Od pewnego czasu wiem, że powietrze w Wołominie jest dla mojego organizmu nieodpowiednie. Ponieważ nie mogę sobie pozwolić na jeden długi urlop to dzielę go sobie na kilka dziewięciodniowych transz. Dziewięć dni – długość wystarczająca, pozwalająca odpocząć i dająca szansę na pierwsze oznaki tęsknoty za domem. Chwila refleksji po każdym wypadzie prowadzi zawsze do tej samej konkluzji ?wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej?. Też tak macie?
Myślę, że większość odpowie: TAK!
Dziś w dobie wyborów parlamentarnych będziemy wkrótce dokonywać wyborów i decydować kto będzie ten nasz DOM ojczysty, DOM lokalny meblował zapełniając go ustawami, przepisami i uregulowaniami. Nie wiem jak WY ale ja słysząc lub czytając o kolejnych zmianach przepisów w różnych zakresach przyznaję bez bicia ?to nie jest dla ludzi. Zmian jest tak dużo i są tak często wprowadzane, ze nawet urzędnicy właściwi dla danego obszaru tematycznego często nie są pewni swoich interpretacji. A zmiany dopadają nas na każdym kroku.
Dlaczego wspomniałam o wyjazdach i o urlopie? Jeżdżąc po kraju, odwiedzając obce kraje, każdy z nas widzi jak żyją ludzie w innych rejonach. Z moich obserwacji wynika, że niczego nam nie brakuje, a utrudnienia na które narzekamy występują wszędzie. Inni też mają na swoich drogach korki w godzinach szczytu, z ich kranów też nie zawsze leci krystaliczna woda.
To od nas zależy czystość na ulicach i w lasach, to od nas zależy jakim powietrzem będziemy oddychać my, nasze dzieci i wnuki. To od nas zależy jak wykorzystamy czas kampanii i znajdziemy najlepszych, którzy będą decydować jak często i jakie zmiany zaoferują nam nowi parlamentarzyści.
Na szczęście bicie piany na FB powoli odchodzi do lamusa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.