Trenerski rodzynek

O konsekwencji i uporze niezbędnych w uprawianiu sportów walki oraz o planach na najbliższe miesiące z Renatą Naczaj ? założycielką szkoły Tai Jutsu Jiu Jitsu, trenerem Torstar Naczaj Team ? rozmawia Łukasz Rygało.

? Kobiety to raczej rzadkość w sportach walki, a już zupełne rodzynki wśród trenerów. Kiedy po raz pierwszy założyłaś kimono?

? Jako sześciolatka trafiłam przypadkiem na trening judo i zrobiło to na mnie wielkie wrażenie: takie duże chłopaki w piżamach się rzucają, aż łomot idzie. Ja też chciałam! Rodzice niechętnie, ale jednak pozwolili, bywałam więc sporadycznie na judo czy samoobronie. Dwa lata później, jako ośmiolatka, trafiłam po raz pierwszy na trening jiu jitsu do sensei Darka Nowackiego. Trudno to sobie dziś wyobrazić, ale wtedy na treningi w Wołominie przychodziło blisko 200 osób!

? Nie wypada wyliczać, ile lat spędziłaś na macie, ale przyznaj się, czy miałaś chwile załamania? Robiłaś sobie urlop od jiu jitsu?

? Pewnie w każdej dyscyplinie i każdy sportowiec ma taki moment. W sztukach walki najczęściej przychodzi on wtedy, kiedy już sporo wiesz, ale nadchodzi czas monotonnego powtarzania i doskonalenia techniki. Zaczynasz zadawać sobie pytanie ? po co? Przecież już to znam, umiem… W czasach, kiedy zaczynałam treningi, dodatkowo dziewczynom często próbowano udowodnić, że nie nadają się do tego sportu. Czas pokazał, że w moim akurat wypadku było inaczej! Właściwie jedyna przerwa to kilka ostatnich miesięcy ciąży i kilka tygodni po porodzie, potem znów byłam na macie.

? Jiu jitsu dziś nie brzmi już tak egzotycznie, jak dawniej, ale przypomnijmy czytelnikom, skąd pochodzi.

? To sztuka walki wywodząca się z feudalnej Japonii, jednak znacznie różniąca się od karate, które ma korzenie w sposobie walki wypracowanym przez japońskich chłopów. Jiu jitsu to element szkolenia japońskiego samuraja, a więc szlachcica ? sporo w nim anatomicznej wiedzy, dużą wagę przykłada się do walki mieczem. Tradycyjne techniki dziś nie mają zastosowania w sportowej odmianie jiu jitsu ? była to sztuka wojenna, więc dążono do zabicia lub skutecznego wyeliminowania z walki przeciwnika. Zaczęto je więc eliminować ? najdalej w stronę bezpieczeństwa poszło judo, w którym zupełnie wyeliminowano uderzenia i kopnięcia oraz wiele niebezpiecznych dźwigni i rzutów. W czasach moich początków z tym sportem oprócz bardzo widowiskowych form kata (walki z cieniem) czy samoobrony sportowej istniała wersja full contact, przy której dzisiejsze MMA to łagodna rywalizacja… W części wynikało to zapewne z naszej nieświadomości, ale znikoma ilość kontuzji brała się z długiego cyklu przygotowawczego. Do zawodów nie można było stanąć po roku czy dwóch trenowania jiu jitsu.

? Dziś to już jest możliwe?

? Tak, może stąd też spore zainteresowanie tym sportem. Przepisy ograniczające niebezpieczne techniki zmniejszyły ryzyko urazów, różnorodność technik pozwala jednak na skupienie się na kilku kluczowych i szybkim spróbowaniu swoich sił w konfrontacji.

? Kiedy stworzyłaś własną szkołę?

? Gdzieś między pierwszym a drugim danem (stopniem mistrzowskim)… Przy okazji wyzwoliłam się też z podległości federacyjnej i uzyskałam niezależność. Egzamin na trzeci dan zdany przed komisją międzynarodową potwierdził mój poziom umiejętności i dość skutecznie uciął komentarze w środowisku. W 1999 r. uzyskałam niepodległość! Szkoła Tai Jutsu Jiu Jitsu szybko podjęła współpracę z MOK-iem w Kobyłce ? zaczęło się od zorganizowania pierwszych Otwartych Mistrzostw Szkół Jiu Jitsu w Polsce, które zaszczycił soke Krzysztof Kondratowicz, ojciec polskiego jiu jitsu ? co było wówczas wielkim wydarzeniem.

? Ten turniej odbywa się do dziś, zawsze w okolicach kwietnia. Czy w tym roku również będziemy mogli kibicować wojownikom na macie?

? Impreza kilka lat temu przerodziła się w dwudniowe wydarzenie: pierwszy dzień to walka wręcz, czyli łączona walka w stójce (z uderzeniami, kopnięciami i rzutami) oraz w parterze (duszenia, dźwignie). Walki są widowiskowe ? dopuszczamy do nich przedstawicieli wielu sztuk i sportów walki, jeśli są gotowi przestrzegać przygotowanego specjalnie na tę okoliczność regulaminu walki. Drugiego dnia spotykają się ?chwytacze? ? rywalizujemy w grapplingu, w odmianie w kimonach oraz bez.

? W tym roku po raz pierwszy czeka nas też dodatkowa atrakcja ? gala!

? Owszem ? po pierwszym dniu rywalizacji w hali wołomińskiego OSiR-u stanie oktagonalna klatka, w której odbędzie się kilka ciekawych pojedynków w formule MMA, kick boxingu czy karate. Staramy się też o pokazy judo, aikido czy tai chi. Chcemy, aby było to prawdziwe święto sportów walki.

? Mam nadzieję, że będziemy mogli kibicować naszym miejscowym zawodnikom?

? Oczywiście! Wiele lat pracy w Kobyłce przyniosło owoce, które dojrzały w nowych warunkach, w jakich pracujemy od niedawna. Piękna, 300-metrowa sala z pełnym wyposażeniem, zapaśniczą podłogą, workami, zapleczem sanitarnym ? to naprawdę pozwala się rozwinąć. W klatce zobaczymy naszych najbardziej utytułowanych zawodników: Mahomeda Tulshaeva, Oskara Ślepowrońskiego, Rafała Terlikowskiego, Islama Bokova. Zapraszamy więc kibiców sportów walki 31 marca i 1 kwietnia do hali wołomińskiego OSiR-u. Emocji z pewnością nie zabraknie!