Uzależnieni od romantyzmu

Niebanalny scenariusz, niezwykłe interakcje aktorów z widzami, humor i podejście do tematu miłości z przymrużeniem oka ? wydaje się, że właśnie to okazało się tym razem przepisem na sukces grupy teatralnej PaTaTaJ.

Grupa powstała przy III Liceum Ogólnokształcącym w Wołominie przy okazji programu ?Sztuka i nowoczesność?. Pierwsze przedstawienie ?Szkoła uczuć? PaTaTaJ zagrał w 2009 r., od tego czasu powstało już kilka ich spektakli, niektórzy z aktorów skończyli już szkołę, nadal jednak chcą się rozwijać. Wygląda na to, że z każdym kolejnym występem są coraz lepsi. Można odnieść wrażenie, że znają się dobrze i świetnie rozumieją. Ich ostatnie przedstawienie ?Uzależnieni od romantyzmu? przyciągnęło wielu widzów i nie byli to, jak często bywa w przypadku amatorskich przedstawień, sami znajomi aktorów i reżysera.

Spektakl, który odbył się 26 lutego w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury w Wołominie, utrzymany był w konwencji, która zakładała czynny udział widza w przedstawieniu. Taki sposób prowadzenia akcji wiąże się z pewnym ryzykiem. Bez aktywnego zainteresowania widowni wszystko może się rozsypać jak domek z kart. Aktorzy i widzowie uczestniczyli w spotkaniu grupy samopomocowej dla uzależnionych od romantyzmu. Rzadko się zdarza, żeby w jednej osobie można było znaleźć reżysera, scenarzystę i aktora, i być może ta interdyscyplinarność Piotra Stawskiego sprawia, że jego przedstawienia niejeden raz były entuzjastycznie przyjmowane przez zainteresowanych sztuką mieszkańców Wołomina.

Jakkolwiek można krytykować wiele niedociągnięć, tu chyba nie ma sensu tego robić. Wśród aktorów amatorów można zdecydowanie znaleźć prawdziwe perełki. Swoją niewymuszoną i swobodną grą wyróżniały się z pewnością Olga Orłowska i Natalia Rozbicka. Zdecydowanie aktorzy zostali dobrze dobrani do swoich ról. Było kilka dobrze napisanych dialogów, kilka świetnych scen komizmu sytuacyjnego. Na sali niejednokrotnie dało się słyszeć niekontrolowane śmiechy. Cel ? rozśmieszyć ? osiągnięty! Ujęciu romantyzmu z przymrużeniem oka towarzyszyły najpiękniejsze polskie piosenki o miłości.

Mam wrażenie, że Wołomin coraz bardziej otwiera się na sztukę tworzoną przez młodych ludzi i oby takich szalonych ?patatajowców?, zaangażowanych w działalność kulturalną ?mieszkańców Piątego Wymiaru? i wszystkich innych, którzy spełniają się w tym, co lubią najbardziej, było coraz więcej. Kiedy wychodziłam z MDK-u, widziałam wielu uśmiechniętych ludzi. Można więc dyskutować o wartości sztuki jako takiej, ale przecież nie powinno się również zapominać o jej odwiecznej rozrywkowej roli.

Urszula Wysocka