W obiektywie Macieja Łosia

Pojemniki na używaną odzież są w Wołominie od dawna. Kiedyś ich było mniej. W ostatnich latach zauważyłem że przybywa. Stawiane są byle gdzie i byle jak. I coraz częściej są przewracane. Czas najwyższy by ktoś zareagował ? przekonuje Maciej Łoś, były wołomiński radny.

Przed Kościołem Św. Józefa Robotnika taki sam pojemnik leżał około tygodnia. Tego typu pojemniki, leżały wielokrotnie na ziemi w Wołominie. W Kobyłce czy Zielonce nie zauważyłem by ktoś je przewracał lub też tamtejsze służby szybko reagowały. Widoczne na zdjęciu pojemniki są na terenie spółdzielni Gwarek ( osiedle Nafta ) Szef spółdzielni zapewne zaraz po niedzieli zareaguje. A mnie chodzi o ważniejszą sprawę związaną z tymi pojemnikami.. W mieście gdzie dba się o estetykę, o wygląd okolicy, każdy taki pojemnik stałby w miejscu na twardym betonowym podłożu, gdzieś na uboczu by nie psuć wizerunku otoczenia. U nas stoją gdzie popadnie najczęściej w niemal centralnych punktach okolicy. Tak dzieje się od wielu lat. A ja bym je zlikwidował natychmiast. Nawet jak są nowe i zadbane. Sądzę że odpowiedni kącik na wysypisku śmieci, pod kontrolą jakiejś ochrony czy portiera jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż obecne miejsca dla pojemników. Przy okazji warto wyjaśnić i zapytać głośno: do kogo trafia odzież wrzucana do tych pojemników? Kiedyś myślałem że do Caritas-u. Ale słyszałem też taką wersję że prywatna firma wykorzystując tą odzież przetwarza ją na inne materiały i na tym zarabia. Wiem, że są ludzie którzy myślą lub myśleli podobnie jak ja. Może warto powiedzieć głośno do kogo i w jakim celu trafia odzież wrzucana do pojemników?